| Koszykówka / Reprezentacja

Wojciech Kamiński: pożegnanie z reprezentacją? Świadomych decyzji się nie żałuje

Mike Taylor i Wojciech Kamiński (fot. Getty Images)
Mike Taylor i Wojciech Kamiński (fot. Getty Images)

Szkoda, że ominęła mnie tak wspaniała impreza jak mistrzostwa świata, ale to była świadoma decyzja, a takich się nie żałuje. Może kiedyś dane będzie mi poprowadzić reprezentację Polski – mówi Wojciech Kamiński w rozmowie z TVPSPORT.PL. Trener Legii Warszawa odpowiada także na zarzuty Jarosława Zyskowskiego, ocenia pracę w Niemczech, a także charakteryzuje Łukasza Koszarka i Kamila Łączyńskiego.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Adrian Koliński, TVPSPORT.PL: – Pierwsze kroki trenerskie stawiał pan w Pruszkowie, a następnie trafił do Polonii Warszawa. Trenerem wówczas był Jarosław Zyskowski. Jak to się stało?
Wojciech Kamiński:
– Spotkałem Jarosława Zyskowskiego w Warszawie i w rozmowie zaproponował mi rolę asystenta, bo było wiadomo, że będzie szkoleniowcem Polonii Warbud. Porozumiałem się w Pruszkowie w sprawie rozwiązania kontraktu i zacząłem pracę w Warszawie.

– Jak pan się ustosunkuje się do zarzutów Jarosława Zyskowskiego, który powiedział: "Walter Jeklin i mój asystent Wojciech Kamiński stworzyli tzw. grupkę pruszkowską. Tam mieszkali i codziennie dojeżdżali na Konwiktorską na treningi. Byli przeciwko mnie i chcieli przejąć klub. Zwolnili mnie, gdy prezes był na wyjeździe służbowym".
– Trener Zyskowski mija się z prawdą. Po pierwsze nie dojeżdżałem z Walterem Jeklinem, bo mieszkał on w Warszawie. Jeździłem z Pruszkowa z Leszkiem Karwowskim i Pawłem Czosnowskim. Po drugie nie było żadnej grupki pruszkowskiej. Tzn. była w takim sensie, że w sezonie, o którym mówimy było dwóch zawodników z Pruszkowa – Karwowski i Czosnowski oraz ja jako asystent. Po trzecie i najważniejsze – do nikogo nie chodziłem, nikogo nie prosiłem, żeby kogokolwiek zwalniał. I nie chodzi tylko o tę sytuację, ale o całą moją karierę trenerską. Codziennie rano mogę z czystym sumieniem spojrzeć w lustro. Nie wiem jak to wyglądało u innych osób, natomiast ja tego nie robiłem i nie zamierzam nigdy robić.

– Wiedział pan wcześniej, że Zyskowski senior ma żal? Czy dowiedział się z wywiadu dla TVP Sport?
– Dowiedziałem się z wywiadu, dlatego tym bardziej mnie to zdziwiło. Były nawet sytuacje, że jak zakontraktowaliśmy Jarka Zyskowskiego juniora w Radomiu, to ojciec pojawił się na treningu. Naprawdę mam czyste sumienie i nie mam zamiaru więcej komentować tych zarzutów. A zwolnienia są wpisane w ten zawód. Kilkukrotnie mnie zwalniano i kilkukrotnie dzwoniono do mnie z propozycją pracy podczas sezonu. Taka robota.

– A jak pan wspomina współpracę z wywołanym Zyskowskim juniorem?

– Z tego, co pamiętam to Jarek szukał klubu za granicą, ale nie znalazł. My graliśmy w europejskich pucharach, mieliśmy kłopoty z urazami i podpisaliśmy z nim umowę pod koniec października. Początkowo na dwa miesiące, za dość niską kwotę, a później przedłużyliśmy kontrakt już na lepszych warunkach. Współpracę z nim wspominam bardzo dobrze. Mieliśmy nawet rozmowę o przedłużeniu kontraktu z Rosą, ale na jego pozycji został Michał Sokołowski. Na jedynce, z Polaków, mieliśmy Daniela Szymkiewicza i już wiedziałem, że będę potrzebował gracza, który połączy pozycje 1-3. Dlatego zdecydowałem się wtedy na Marcina Piechowicza, bo dużo grał na jedynce, a ze względu na warunki mógł spokojnie występować też na dwójce i trójce. To okazało się zbawienne, ponieważ Szymkiewicz szybko doznał urazu i z tego, co pamiętam, to nie zagrał już w rewanżu z Antwerpią w eliminacjach Ligi Mistrzów. Awansowaliśmy, a Piechowicz był jednym z bohaterów meczu w Radomiu. Później do zespołu dołączył Ryan Harrow.

Jarosław Zyskowski junior (fot. Getty Images)
Jarosław Zyskowski junior (fot. Getty Images)

– W zeszłym roku zakończył pan pracę w reprezentacji Polski, w sztabie Mike'a Taylora. Skąd taka decyzja przed mistrzostwami świata?
– Nałożyło się na to kilka kwestii. Żona była w ciąży i córeczka urodziła się w czerwcu, a ja nie chciałem zostawiać ich samych. Druga sprawa to kwestia klubu, bo miałem już praktycznie dogadany kontrakt z jednym zespołem. Jednak w umowie był zapis, że jeśli po sezonie dalej będę asystentem w reprezentacji, to klub będzie mógł rozwiązać kontrakt.

– O jaki klub chodzi?
– To nie ma znaczenia, bo ostatecznie tam nie trafiłem. Ale zauważyłem, że kluby patrzą nieprzychylnie na to, żeby główny trener w okresie przygotowawczym był na zgrupowaniu reprezentacji, zamiast w zespole. Chciałbym w tym miejscu podziękować klubom, które nie miały z tym problemu, czyli Rosie Radom i BM Slam Stali Ostrów Wlkp. Natomiast gdy dostałem ofertę z Niemiec, to warunkiem była rezygnacja z kadry. To była trudna, ale przemyślana decyzja. Porozmawiałem z prezesem Radosławem Piesiewiczem, z trenerem Mike'iem Taylorem. Rozumieli, że to dla mnie szansa, by po tylu latach spędzonych w polskiej lidze, zobaczyć jak wygląda liga zagraniczna.

– I jak wygląda? Jak wypada w porównaniu do PLK?
– Czołowe kluby, zwłaszcza te euroligowe – Bayern i Alba – wyróżniają się od reszty. Pozostałe zespoły, łącznie z Ludwigsburgiem, Bambergiem, Oldenburgiem czy Ulm, prezentują podobny poziom do tego w Polsce. Oczywiście są to świetne organizacje, ale myślę, że wielu Polaków poradziłoby sobie w Bundeslidze, co zresztą pokazał Jarek Zyskowski. Teraz czekamy na Michała Michalaka. Naprawdę nie ma przepaści.

Może kiedyś będzie dane poprowadzić mi drużynę narodową.

Wojciech Kamiński

– Mitteldeutscher szybko z pana zrezygnował, bo zaledwie po sześciu meczach. Sytuacja była o tyle dziwna, że kontraktu nie zerwano, tylko był pan urlopowany, a klub zatrudnił nowego szkoleniowca.
– Tak jak w sytuacji z Jarosławem Zyskowskim, mógłbym szukać jakichś brudów, ale taka była decyzja klubu i trzeba ją uszanować. Jedyną rzeczą, którą mogę powiedzieć, to że pierwszy raz na dywaniku znalazłem się po dwóch wygranych meczach z rzędu. Najpierw przegraliśmy z Ludwigsburgiem, czyli późniejszym wicemistrzem, dwoma punktami, później wygraliśmy mecz derbowy w pucharze z Bayreuth, a następnie wygraliśmy z Hamburgiem Mike'a Taylora. I właśnie po tym spotkaniu zostałem wezwany. Powiedziano mi, że agenci dzwonią, że zawodnicy są niezadowoleni z tego, ile czasu spędzają na boisku. To był sygnał, że nie idziemy w dobrą stronę. Mogłem się wtedy ugiąć, iść na jakieś układy, ale stwierdziłem, że to nie ma sensu i będę robił swoje, dlatego za długo nie popracowałem.

– Ciekawe doświadczenie?

– Bardzo. I jak widać nie zrazili się do Polaków, bo pozyskali Michalaka. Do tej pory dostaję telefony z Niemiec z pytaniami o polskich zawodników. Ostatnio nawet dzwonili, żeby podpytać o jednego z trenerów w kontekście pracy w lidze Pro B.

– Zdradzi pan o kogo chodzi?
– Nie, nie. O takich rzeczach powinni mówić tylko zainteresowani. A tamten kierunek polecam, nie chowam do nikogo urazy, bo musimy się liczyć z takimi rzeczami w naszej pracy. Natomiast jeśli chodzi o terminy płatności, to w Niemczech nie ma z tym żadnego problemu.

– Wydawało się, że będzie pan naturalnym następcą Mike'a Taylora w reprezentacji. Nie boi się pan, że przez odejście ze sztabu kadry ta furtka została lekko przymknięta?
– Każdy trener marzy o tym, żeby poprowadzić swoją reprezentację. Pamiętam, że jak kadra grała słabiej, pojawiły się jakieś spekulacje na mój temat, głównie prasowe. Rozmawiałem o tym z Mike'iem Taylorem, bo jako asystent chciałem jak najlepiej wykonywać swoją pracę. Nie ma mnie w kadrze, ale cały czas jestem w kontakcie z selekcjonerem i życzę mu i całej reprezentacji jak najlepiej. Może kiedyś będzie dane poprowadzić mi drużynę narodową. Staram się nigdy nie żałować swoich decyzji. Oczywiście szkoda, że ominęła mnie tak wspaniała impreza jak mistrzostwa świata, ale to była świadoma decyzja, a takich się nie żałuje.

Wojciech Kamiński (fot. Getty Images)
Wojciech Kamiński (fot. Getty Images)

– Nie mieliśmy polskiego trenera kadry od czasu świętej pamięci Andrzeja Kowalczyka (nie licząc Igora Griszczuka, który ma polskie obywatelstwo). Pan był asystentem trenera Kowalczyka. Jakie wspomnienia z tej współpracy?
– Bardzo barwna postać. To były fajne dwa lata i duże doświadczenie, bo byłem wtedy młodym trenerem, cały czas się uczyłem. Parę asystentów tworzyłem z Jackiem Winnickim, więc do sprytu i pomysłów trenera Kowalczyka, doszła duża wiedza i charyzma trenera Winnickiego. To była ciekawa grupa ludzi. Andrzej Kowalczyk potrafił zmobilizować zespół i stworzyć świetną atmosferę. Szkoda kontuzji w tamtym okresie, bo to nam utrudniło walkę o awans do Eurobasketu. Trener Kowalczyk dał wtedy szansę paru młodym zawodnikom, którzy do tej pory grają w kadrze. Albo grali jeszcze do niedawna.

– A propos Łukasza Koszarka. Pan wprowadził jego, a także Kamila Łączyńskiego, do dorosłej koszykówki. Który z nich ma większy talent?

– Trudne pytanie. Cenię obu. Obaj mają to, co według mnie jest najważniejsze dla rozgrywających, czyli rozumienie, umiejętność czytania gry i uruchamiania partnerów. To wszystko musi mieć rozgrywający na wysokim poziomie i obaj to mają. Inteligencja boiskowa jest kluczem do tego, że jeden i drugi zrobili takie kariery, mają tytuły mistrzów Polski. Nie ocenię jednak, który jest lepszy. Jest różnica wieku między nimi, Łukasz jest trochę wyższy, ale nie wskażę jednego.

– Kamil lepiej prowadzi grę, ale Łukasz jest lepszym strzelcem i dokłada więcej punktów. Zgodzi się pan z tym?
– Proszę to powiedzieć kibicom z Ostrowa Wielkopolskiego i niech pan im przypomni jak Kamil trafiał w finałach. Ludzie gdzieś coś usłyszą, przykleją łatkę. To nie jest tak, że Kamil nie jest shooterem, tylko jest przede wszystkim nastawiony na rozegranie, ustawienie zespołu i podanie, a dopiero potem na rzuty. Musimy też pamiętać u kogo dany rozgrywający grał i jaka była taktyka. Oczywiście "Koszar" ma świetny rzut, w zeszłym sezonie znów to pokazywał, ale też znakomicie prowadzi grę. To są dwa tęgie mózgi koszykarskie, dzięki czemu potrafią "stworzyć" innych graczy. Przy nich pozostali zawodnicy wskakują na wyższy poziom.

– A który z graczy, których pan prowadził rozwinął się najbardziej?
– Kevin Punter. Współpracowaliśmy przez pół roku. Kiedy przychodził do Rosy wiedziałem, że to materiał na koszykarza, ale nie sądziłem, że na tak dobrego. To był tytan pracy, poświęcał dużo energii, by cały czas ćwiczyć rzuty. Zresztą od razu po przygodzie w Radomiu trafił do AEK, gdzie wygrał Ligę Mistrzów, a teraz drugi sezon spędził w Eurolidze. Jeśli chodzi o Polaków, to było ich tak wielu, że trudno wymienić jednego. Szkoda, że żadnemu nie udało się wejść jeszcze na taki poziom jak Punterowi, ale mam nadzieję, że wszystko przede mną.

Łukasz Koszarek (fot. Getty Images)
Łukasz Koszarek (fot. Getty Images)

– Przez prawie dziesięć lat – z przerwą na Turów – był pan w Polonii. Potem sześć lat w Rosie. Teraz jest trochę inny okres kariery. Rok w Stali, szybka przygoda w Niemczech, teraz Legia. To przystanek czy znów dłuższa przygoda?
– Do żadnej pracy nie podchodzę jak do przystanku. Podejmując pracę w Legii, musiałem zrezygnować z części kontraktu w Niemczech, który podpisałem na półtora roku. Więc na dobrą sprawę mógłbym teraz siedzieć...

– ...i komentować mecze?
– Komentować, śledzić mecze i dostawać pieniądze z Niemiec jeszcze przez sezon, a była to wysoka pensja jak na polskie warunki. Ale gdy prezes Jankowski odezwał się z propozycją współpracy, nie wahałem się długo. Pieniądze to jedna rzecz, natomiast szansa pracy w takim klubie jak Legia, gdzie w perspektywie kilku lat jest duża szansa na rozwój, bo ta ścieżka jest ściśle nakreślona, to druga sprawa.

– Projekt pana przekonał?

– Fajny projekt, bardzo zaangażowani ludzie, kibice. Widać, że wszystkim zależy, żeby organizacja się rozwijała. Chcemy, żeby wyglądało to podobnie jak w piłkarskiej Legii, czyli mieć mocną akademię, żeby młodych ludzi wdrażać w poziom ekstraklasy. U piłkarzy wygląda to bardzo profesjonalnie, natomiast u nas to rusza i potrzebujemy czasu. Cieszę się, że tu jestem, choć zdaję sobie sprawę, że będzie presja i duże oczekiwania, ale takie są w każdym klubie.

Trzeba sobie zdawać sprawę, że nie każdy będzie Michaelem Jordanem. Nie każdy będzie Łukaszem Koszarkiem czy Kamilem Łączyńskim.

Wojciech Kamiński

– Chyba każdy klub Energa Basket Ligi przed sezonem celuje w play-offy. To też cel Legii na ten sezon?
– Nie chcę się wdawać w szczegóły, bo jeszcze nie wiem jak będą wyglądały inne zespoły. My będziemy robić wszystko, żeby wygrywać. Nie mam planu minimum, ani nie mam planu maksimum.

– Skład Legii jest już zamknięty?
– Praktycznie tak. Będziemy mieć trzech obcokrajowców, jeszcze jeden zawodnik przechodzi testy medyczne i po wynikach zobaczymy czy z nami zostanie. Skład jest w zasadzie zamknięty, ale cały czas przeglądamy rynek, bo jest kilku ciekawych, młodych graczy. Może dobierzemy jeszcze jakiegoś zawodnika do akademii.

– Na koniec pytanie, które właściwie mógłbym zadać na początku. Jakim koszykarzem był Wojciech Kamiński?
– Gdybym był dobrym koszykarzem, to bym dłużej grał. Zawsze czegoś mi brakowało do tego, żeby grać na takim poziomie, na jakim bym chciał. Po studiach postanowiłem postawić na trenerkę, mimo że miałem dogadany kontrakt w ekstraklasowej Stali Stalowa Wola. Nie żałuję tego. Oczywiście fajnie byłoby grać, ale trzeba sobie zdawać sprawę, że nie każdy będzie Michaelem Jordanem. Nie każdy będzie Łukaszem Koszarkiem czy Kamilem Łączyńskim. Są też potrzebni inni ludzie – trenerzy, asystenci, szkoleniowcy grup młodzieżowych, nauczyciele wychowania fizycznego. I ja poszedłem w tę stronę.

Hala eksplodowała! Trzy "trójki" Ignerskiego w 61 sekund
Michał Ignerski podczas meczu Polska – Litwa na Eurobaskecie 2009 (fot. PAP)
Hala eksplodowała! Trzy "trójki" Ignerskiego w 61 sekund

Zobacz też
Reprezentacja Polski nie pojedzie na mistrzostwa Europy!
Adrian Bogucki (fot. FIBA)

Reprezentacja Polski nie pojedzie na mistrzostwa Europy!

| Koszykówka / Reprezentacja 
Były reprezentant Polski wraca do kadry w nowej roli!
Michał Ignerski (fot. PAP)

Były reprezentant Polski wraca do kadry w nowej roli!

| Koszykówka / Reprezentacja 
Polki dokonały niemożliwego. Zostały mistrzyniami Europy!
Małgorzata Dydek (fot. Getty Images)

Polki dokonały niemożliwego. Zostały mistrzyniami Europy!

| Koszykówka / Reprezentacja 
Polacy żądni rewanżu. Kluczowy mecz w sobotę
Reprezentanci Polski w koszykówce 3x3

Polacy żądni rewanżu. Kluczowy mecz w sobotę

| Koszykówka / Reprezentacja 
Naturalizowani gracze w kadrze? Jasne stanowisko byłego reprezentanta
A.J. Slaughter

Naturalizowani gracze w kadrze? Jasne stanowisko byłego reprezentanta

| Koszykówka / Reprezentacja 
Polskie koszykarki w ćwierćfinale. O krok od zwycięstwa z medalistkami IO
Klaudia Gretchen (fot. Getty Images)

Polskie koszykarki w ćwierćfinale. O krok od zwycięstwa z medalistkami IO

| Koszykówka / Reprezentacja 
Błysk debiutantki! Pewny awans Polek do półfinału
Stephanie Mavunga jest liderką polskiej kadry na turnieju w Amsterdamie (fot. Getty Images)

Błysk debiutantki! Pewny awans Polek do półfinału

| Koszykówka / Reprezentacja 
Koniec marzeń o NBA?! Kontuzja reprezentanta Polski
Igor Milicić junior doznał poważnej kontuzji (fot. Getty).

Koniec marzeń o NBA?! Kontuzja reprezentanta Polski

| Koszykówka / Reprezentacja 
Polska po losowaniu el. MŚ. Zna... tylko jednego rywala
Reprezentacja Polski koszykarzy (fot. Getty)

Polska po losowaniu el. MŚ. Zna... tylko jednego rywala

| Koszykówka / Reprezentacja 
Olimpijczyk powalczy o punkty dla Polski w... szwajcarskiej drużynie
Przemysław Zamojski (fot. Getty Images)

Olimpijczyk powalczy o punkty dla Polski w... szwajcarskiej drużynie

| Koszykówka / Reprezentacja 
Polecane
Najnowsze
Selekcjoner nowym trenerem Legii!? Rozmowy rozpoczęte
Selekcjoner nowym trenerem Legii!? Rozmowy rozpoczęte
fot. TVP
Piotr Kamieniecki
| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Edward Ioardanescu może zostać trenerem Legii Warszawa. To były selekcjoner reprezentacji Rumunii (fot: Getty)
W Polsce stypa, a w Finlandii... "bez euforii"
Piłkarze reprezentacji Finlandii (fot. Getty Images)
W Polsce stypa, a w Finlandii... "bez euforii"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Skandal na zakończenie zgrupowania. Piłkarze... zapomnieli o kibicach
Piłkarze reprezentacji po meczu z Finlandią (fot. PAP)
Skandal na zakończenie zgrupowania. Piłkarze... zapomnieli o kibicach
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Szpakowski ocenił poziom kadry. "Potrzeba resetu"
Dariusz Szpakowski w ostrych słowach
Szpakowski ocenił poziom kadry. "Potrzeba resetu"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Kulesza reaguje. Prezes PZPN wzywa Probierza na rozmowę
Cezary Kulesza (fot. PAP)
Kulesza reaguje. Prezes PZPN wzywa Probierza na rozmowę
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Młodzież do boju! Polska U21 zaczyna Euro od meczu z Gruzją [WIDEO]
(fot. Getty Images)
Młodzież do boju! Polska U21 zaczyna Euro od meczu z Gruzją [WIDEO]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Probierz: zdaję sobie sprawę, że to porażka, która ma konsekwencje
Michał Probierz (fot. TVP SPORT)
tylko u nas
Probierz: zdaję sobie sprawę, że to porażka, która ma konsekwencje
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Do góry