17 lip 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

PKO Ekstraklasa: tylko jeden spadkowicz? Sezon 2020/21 na przebudowę

Kluby wykorzystają nowy sezon na przebudowę? Tu o piłkę walczą Rafał Pietrzak i Paweł Wszołek podczas meczu Lechii z Legią (fot. PAP)

W PKO Ekstraklasie to będzie wyjątkowy sezon pod każdym względem. Ekstremalnie krótki czas na przygotowania, dziwna sytuacja na rynku transferowym, a co najważniejsze – tylko jeden spadkowicz. W kilku klubach uznano, że to dobry czas na przebudowę i odmłodzenie kadry.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

VUKOVIĆ: W LEGII PODEJMOWANO NIESPRAWIEDLIWE DECYZJE

Dlaczego Lech źle szkoli bramkarzy? "Zdecydowały trzy czynniki"

Czytaj też

Byli bramkarze Lecha Poznań: Matus Putnocky (z lewej) i Jasmin Burić (z prawej) (fot. PAP)

Dlaczego Lech źle szkoli bramkarzy? "Zdecydowały trzy czynniki"

Reforma niczym prezent gwiazdkowy

Ten sezon jeszcze się nie zakończył, a kolejne rozgrywki ruszają już za miesiąc. Tak ekspresowego tempa w Ekstraklasie nie było nigdy. Kluby będą przeprowadzać eksperyment na żywym organizmie, a liczyć się będzie każdy dzień. Lepiej dać jeden dzień urlopu więcej czy dzień wcześniej ruszyć z przygotowaniami? W większości klubów wyglądać to będzie podobnie – tydzień urlopów, potem trzytygodniowe przygotowania. A niektórzy tych urlopów nie będą mieli w ogóle! Szczególnie kluby, które awansują do baraży. W takiej sytuacji dla klubów, szczególnie tym walczącym o utrzymanie, reforma ligi objawiła się niczym prezent gwiazdkowy w środku lata. Przecież do Ekstraklasy awansują aż trzy zespoły, a po sezonie spada tylko jeden. W tym gronie na pewno znajdzie się choć jeden maruder, który już po rundzie jesiennej będzie miał dość. Dla pozostałych klubów ryzyko spadku jest dużo mniejsze, więc jest to dobry moment na przebudowę. Takie myślenie dominuje w kilku klubach, które w przyszłym sezonie nie marzą o niczym innym jak o utrzymaniu. Jak najniższym kosztem.

Ale głośno nikt tego nie powie, bo kibice nie byliby zachwyceni. – Przed startem wszyscy mogą tak mówić ale potem zacznie się walka o punkty i okaże się, że tak łatwo nie jest. A przecież ktoś musi spaść. Kalkulując w ten sposób można się pomylić. Oczywiście, trzeba myśleć o przebudowie zespołu i warto zwrócić uwagę na fakt, że spada tylko jeden zespół. Ale nie można zapomnieć o najważniejszym, czyli o zdobywaniu punktów – mówi dyrektor sportowy Wisły Płock, Marek Jóźwiak. Nafciarze skończą sezon w górnej części grupy spadkowej i już wiedzą, że przed nimi kolejny trudny sezon. Podobnie będzie w Wiśle Kraków, Rakowie Częstochowa, Zagłębiu Lubin czy Górniku Zabrze. No i u wszystkich beniaminków. – Przebudowa zespołu i dawanie szans młodym zawodnikom to ważne rzeczy, ale wszystko musi być robione w sposób przemyślany i według potrzeb – dodaje Jóźwiak.

– Być może pojawią się odważni, którzy zdecydują się na grę młodzieżą. My w Płocku myślimy o tym, by przebudowywać zespół, ale wciąż kluczowy jest wynik sportowy – przekonuje.

Dlaczego Lech źle szkoli bramkarzy? "Zdecydowały trzy czynniki"

Czytaj też

Dlaczego Lech źle szkoli bramkarzy? "Zdecydowały trzy czynniki"

Prezes Ekstraklasy w "Magazynie sportowym". Zobacz!

Prezes Ekstraklasy w "Magazynie sportowym". Zobacz!

Budowanie kadry w trakcie sezonu

O sezonie na przebudowę nie chcą słyszeć w Szczecinie. – Dla nas każdy sezon jest ważny i tak samo będzie tym razem. Nie patrzymy na to, że spada tylko jeden zespół. Chcemy grać na poważnie. Oczywiście, mamy też plan, by szasnę dostała młodzież, ale będą grali najlepsi – mówi dyrektor sportowy Pogoni Szczecin, Dariusz Adamczuk.

Każdy chce być gotowy, ale na pewno nie wszystkim się uda. Krótkie urlopy, potem błyskawiczne przygotowania i już gramy. Start sezonu 2020/21 w PKO Ekstraklasie zaplanowano na 22 sierpnia, a tydzień później ruszą rozgrywki Fortuna I ligi. Okienko transferowe otwarte będzie natomiast do 5 października. Już teraz można założyć, że budowanie drużyn będzie trwało jeszcze podczas sezonu. Kadry drużyn na przestrzeni kilku pierwszych kolejek mogą ulec diametralnej zmianie. – Sytuacja na rynku jest wyjątkowa. Jesteśmy zainteresowani między innymi zawodnikami z niższych lig, a przecież oni będą grali praktycznie do końca miesiąca. A więc jeśli mieliby zacząć przygotowania od pierwszego dnia z nami to nie mieliby ani dnia wolnego. Już nie mówię o drużynach, które czekają baraże. Ktoś kto wejdzie do Ekstraklasy po barażach też nie będzie miał czasu, by dać piłkarzom choć trochę odpoczynku. Takiej sytuacji jeszcze nie mieliśmy – zwraca uwagę dyrektor sportowy Piasta Gliwice, Bogdan Wilk.

– Początek ligi na pewno będzie wyglądał inaczej. Pracując nad transferami widzę, że nie będzie łatwo zamknąć kadrę do pierwszego obozu. Z pewnością ruchy transferowe będą dokonywane do ostatniego dnia okienka transferowego. Ono jeszcze nie zostało otwarte, a my zaraz zaczynamy ligę. Na szczęście w Pogoni nie mamy krytycznej sytuacji. Wiemy, na których pozycjach musimy wzmocnić zespół i nad tym pracujemy – wtóruje Wilkowi Adamczuk. Krytyczna sytuacja jest za to choćby w Wiśle Kraków. Artur Skowronek, który lada dzień przedłuży kontrakt, ma na dziś do dyspozycji na nowy sezon osiemnastu w miarę doświadczonych piłkarzy. W tym gronie jest już wliczony 17-letni Aleksander Buksa.

Kto z kim na finiszu PKO Ekstraklasy? Zapowiedź 37. kolejki

Czytaj też

PKO Ekstraklasa – mecze ostatniej 37. kolejki (fot. PAP)

Kto z kim na finiszu PKO Ekstraklasy? Zapowiedź 37. kolejki

Brazylijczycy chcą do Polski

– Wisła Kraków powinna co sezon walczyć o wysokie cele, więc perspektywa tego, że spadnie jedna drużyna nie interesuje nas – mówi trener Białej Gwiazdy, Artur Skowronek. – Oczywiście, mamy w sobie ogrom pokory. W tym krótkim okresie przygotowawczym będziemy pracować w taki sposób, by zbudować zespół, który będzie mógł liczyć na o wiele więcej niż ma to miejsce w tym sezonie – dodaje. Na razie jednak oczami wyobraźni widzi pustą szatnię.

Pandemia koronawirusa doprowadziła do sporego przemeblowania na światowym rynku transferowym. Klubów w Europie usilnie szukają choćby piłkarze z Brazylii, gdzie liga utknęła na dobre. – Pojawiają się możliwości ściągnięcia zawodników z tamtego kraju, ale przecież oni nie grają od stycznia. Nie mają też możliwości trenowania z zespołem. Ściąganie takiego zawodnika po siedmiomiesięcznej przerwie obarczone jest bardzo dużym ryzykiem. Taki zawodnik będzie potrzebował dwóch, trzech miesięcy, by dojść do normalnej dyspozycji – zwraca uwagę Jóźwiak. Niemniej mogą pojawić się atrakcyjne oferty, a odważni mogą z nich skorzystać.

Piast walczy jeszcze o wicemistrzostwo Polski, ale w Gliwicach wiedzą już, że w przyszłym sezonie znów spróbują sił w Europie. – Obecnie skupiamy się jeszcze na końcówce sezonu, a potem przed nami bardzo krótka przerwa i zaraz nowe rozgrywki. W pucharach jest nowość – tylko jeden mecz, więc wiele będzie zależeć od losowania, bo to ono wyłoni gospodarza spotkania. Chcemy przygotować się do tego jak najlepiej, ale brak czasu utrudnia przygotowania. Przecież sezon miał się skończyć 19 maja, a 8 czerwca mieliśmy rozpocząć przygotowania. Teraz jest zupełnie inaczej, a przecież wciąż oficjalnie nie znamy wszystkich terminów – mówi Wilk.

Kto z kim na finiszu PKO Ekstraklasy? Zapowiedź 37. kolejki

Czytaj też

Kto z kim na finiszu PKO Ekstraklasy? Zapowiedź 37. kolejki

LigaPL – magazyn piłkarski (16.07.2020). Gość: Bogusław Leśnodorski

W Gliwicach wymiana murawy

W Gliwicach przerwę między sezonami chcą wykorzystać na wymianę murawy, ale i to będzie utrudnione. W normalnym trybie byłoby na to dwa miesiące. Teraz – raptem pięć tygodni.

W tym pośpiechu trzeba pracować nad transferami i próbować zatrzymać najlepszych piłkarzy. W mediach pojawiła się informacja, że Dante Stipica cieszy się sporym zainteresowaniem innych klubów. – Stipica ma z nami czteroletni kontrakt i jest dla nas bardzo ważnym zawodnikiem. Poza tym do tej pory do klubu wciąż nie wpłynęła żadna oferta. Jeśli wpłynie? Powtórzę to samo – ma czteroletni kontrakt i jest bardzo ważnym zawodnikiem – ucina Adamczuk. A Wilk chciałby już przekazać kibicom informację o nowym kontrakcie Jorge Felixa. – Dwa dni temu rozmawiałem z nim. Powiedział, że ma dużo ofert, ale jeszcze z nikim nie podpisał. Na tym stanęło. Jestem realistą wiem, że nie będzie łatwo go zatrzymać. Jesteśmy przygotowani na to, że może go zabraknąć, ale sprawa nie jest jeszcze zamknięta – przekonuje.

Każdy chce walczyć o najwyższe cele, ale życie dla niektórych klubów pisze trudne scenariusze. Te, które ze wzmocnieniami czekają na koniec okienka transferowego, bo wtedy można liczyć na promocję w rodzaju ″last minute″, mogą przespać pierwsze kolejki. A przecież wciąż zmagamy się z efektami pandemii koronawirusa, która w znaczący sposób nadszarpnęła budżety wielu klubów.

Awans Podbeskidzia, sensacyjna porażka Hurkacza