Przejdź do pełnej wersji artykułu

Grzegorz Lato: nie chciałbym, żeby Stal Mielec skończyła jak ŁKS

/ Mateusz Bodzioch ze Stali Mielec w walce z Kacprem Kostorzem - w drodze do PKO Ekstraklasy (fot. PAP) Mateusz Bodzioch ze Stali Mielec w walce z Kacprem Kostorzem - w drodze do PKO Ekstraklasy (fot. PAP)

Stal Mielec na kolejkę przed zakończeniem rozgrywek I ligi zapewniła sobie awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Pojawi się tam po raz pierwszy od 24 lat. – Nie chciałbym, żeby skończyła jak ŁKS, który wszedł do PKO Ekstraklasy i od razu z niej wyleciał – stwierdził w rozmowie z TVPSPORT.PL Grzegorz Lato – legenda klubu i reprezentacji Polski.

Ostatni tydzień z życia sześćdziesięciolatka. Grzegorz Lato bez maski [WYWIAD]

Dawid Brilowski, TVPSPORT.PL – Nie pomylę się, jeśli powiem, że Stal Mielec to klub bliski pańskiemu sercu?
Grzegorz Lato – Jestem wychowankiem Stali – od trampkarza przez juniora młodszego i juniora. To klub najbliższy mojemu sercu. Jestem z nim związany na dobre i na złe. Cieszę się, że w końcu awansował i po 24 latach wraca na najwyższy szczebel rozgrywkowy. Od kilku sezonów było blisko.

– Po meczu z Zagłębiem Sosnowiec pojawiło się wzruszenie?
– Nie wiem, czy wzruszenie. Trzeba pogratulować chłopakom i trenerowi, że awansowali do Ekstraklasy. Teraz pytanie, czy potrzebne będą wzmocnienia. Ale o to trzeba pytać już trenera. Nie chciałbym w każdym razie, żeby Stal skończyła jak ŁKS, który wszedł do Ekstraklasy i od razu z niej wypadł. W następnym sezonie spada tylko jedna drużyna, więc jestem optymistą. Trzymam kciuki, żeby mój ukochany klub na stałe zaistniał na najwyższym szczeblu.

– Piłkarze Stali wczoraj mogli świętować. Pan ma w pamięci jakiś mecz w barwach mieleckiej drużyny, który dał najwięcej radości?
– W 1970 roku – gdy awansowaliśmy do Ekstraklasy. Byłem wtedy młodym chłopakiem, miałem 20 lat. Po trzech latach pierwsze mistrzostwo Polski. Takich chwil się nie zapomina. Podobnie jak tego, gdy zostawałem królem strzelców. To momenty, które zostaną ze mną na zawsze – podobnie jak te z reprezentacji, gdy za Kazimierza Górskiego osiągaliśmy olbrzymie sukcesy.

Grzegorz Lato w barwach Stali Mielec podczas meczu z Realem Madryt (fot. PAP) Grzegorz Lato w barwach Stali Mielec podczas meczu z Realem Madryt (fot. PAP)

– W Stali Mielec miał pan zresztą kilku kolegów z reprezentacji.
– Był Jan Domarski, Henryk Kasperczak, Witek Karaś, Włodek Gąsior, Zygmunt Kukla, Krzysiu Rześny. Kiedyś Stal Mielec była bardzo mocnym klubem. Zobaczymy jak będzie w przyszłości.

– Jak wyglądały imprezy przy największych sukcesach?
– Była wielka feta – całe miasto świętowało. Gdy sędzia gwizdnął po raz ostatni, ludzie wpadali na boisko i się zaczynało... Później były spotkania z dyrekcją, przyjaciółmi. Myślę, że nie różniło się to wiele od tego, co jest teraz.

– Podobno potrafiliście świętować "z jajem". Krąży historia, że na imieniny wprowadzał pan Andrzejowi Szarmachowi konia na trzecie piętro.
– To legenda. Koń był, ale ani u Andrzeja Szarmacha, ani nie ja go wprowadzałem. Było całkiem inaczej – to bawili się chłopaki z drugiej drużyny. Myślę, że nie warto tego roztrząsać.

* * *

Stal Mielec awans do PKO Ekstraklasy wywalczyła po zwycięstwie 3:0 (1:0) z Zagłębiem Sosnowiec. Już wcześniej miejsce w najwyższej klasie rozgrywkowej zapewniło sobie Podbeskidzie Bielsko-Biała. Po przyszłym sezonie liga zostanie powiększona do 18 drużyn. Z tego względu spadnie tylko jedna.

Źródło: tvpsport.pl
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także