19 lip 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Królowie strzelców Ekstraklasy z Poznania i okolic. Nie tylko Christian Gytkjaer

Christian Gytkjaer podczas meczu Lecha z Lechią (fot. PAP) — Christian Gytkjaer bliski wywalczenia korony króla strzelców w PKO Ekstraklasie (fot. PAP)

Jakub Ptak

Nie było sensacji. Christian Gytkjaer w ostatniej kolejce PKO Ekstraklasy zdobył dwie bramki, w sumie w całych rozgrywkach 24 i został królem strzelców PKO Ekstraklasy sezonu 2019/20. Tym samym Duńczyk podtrzymał poznańskie tradycje – został dziewiątym królem strzelców w barwach Lecha. Jeszcze więcej pochodziło ich z Wielkopolski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

SZPALER DLA BROŻKA. TRENER ZDRADZIŁ PLANY WASILEWSKIEGO

1932: Kajetan Kryszkiewicz i Fryderyk Scherfke (Warta) – 15 goli

Kwestia prymatu wśród snajperów w 1932 roku jest bardzo dyskusyjna. Według Andrzeja Gowarzewskiego samodzielnym królem strzelców tego sezonu był Kryszkiewicz. Inne źródła przypisują obu zawodnikom taką samą liczbę bramek. Jedno jest pewne – to Scherfke zapisał się złotymi zgłoskami w historii polskiej piłki. To właśnie poznaniak zdobył pierwszą bramkę w historii występów reprezentacji na mistrzostwach świata w 1938 roku. Dużo bardziej zapomniana jest postać Kryszkiewicza, który po tytuł króla strzelców sięgnął w swoim pierwszym ligowym sezonie. Obu różnią także losy podczas II wojny światowej – Kryszkiewicz walczył w kampanii wrześniowej i Powstaniu Warszawskim; Scherfke podpisał natomiast volkslistę, jednak pomógł kilku kolegom z boiska.

1949-1951: Teodor Anioła (Lech) – po 20 goli

Trzy ligowe "dwudziestki" potwierdzają, że poznaniak był najskuteczniejszym napastnikiem pierwszych powojennych lat w Polsce. Anioła był pierwszą gwiazdą Lecha na skalę ogólnopolską. Trudno się dziwić – w lidze zdobył około 140 bramek, co jest do dziś klubowym rekordem. Anioła potrafił także strzelić aż sześć goli w jednym meczu ligowym (z Szombierkami Bytom w 1950 roku). Do pełni szczęścia zabrakło mu tylko mistrzostwa z Lechem, choć dwukrotnie zajął z nim trzecie miejsce. Członek i lider legendarnego trio ABC zmarł w 1993 roku, a jego imieniem – podobnie jak Edmunda Białasa i Henryka Czapczyka – nazwano jedną z trybun na stadionie przy ulicy Bułgarskiej. Ponadto znalazł się w najlepszej jedenastce w historii Lecha.

1983: Mirosław Okoński (Lech) – 15 goli

Kolejna legenda Kolejorza w tym zestawieniu. Znany z niesamowitego dryblingu zawodnik potrafił również strzelać dużo goli. Najlepszy sezon pod tym względem przypadł na pierwsze mistrzostwo Polski w historii Lecha. Okoński był bardzo regularny, zdobywając zwykle w poszczególnych spotkaniach po jednej bramce. Najczęściej były to jednak gole na wagę punktów. W trzech kolejnych sezonach znów osiągał dwucyfrowy wynik bramek, ale po koronę króla strzelców już nie sięgnął. Okoński opuścił Lecha w 1986 roku i zaczął robić furorę za granicą – zwłaszcza w HSV i AEK Ateny. Mógł osiągnąć więcej, za bardzo jednak cenił rozrywkę. Członek drużyny 100-lecia klubu.

LigaPL – magazyn piłkarski (16.07.2020). Gość: Bogusław Leśnodorski

1990: Andrzej Juskowiak (Lech) – 18 goli

Pochodzący z Gostynia napastnik został trzecim najmłodszym – po Włodzimierzu Lubańskim i Erneście Wilimowskim – królem strzelców w historii ligi. Niespełna 20-letni Juskowiak zaimponował szczególnie pięcioma golami w meczu ze Stalą Mielec. Napastnik Lecha zdobył również bramkę w ostatnim spotkaniu ligowym z Legią, który zadecydował o tytule. To był bardzo dobry okres Juskowiaka, który w tym czasie stanowił również o sile reprezentacji Janusza Wójcika w eliminacjach olimpijskich. Właśnie podczas igrzysk w 1992 snajper wypłynął na szerokie wody – został królem strzelców turnieju, a następnie trafił do Sportingu.

1992 i 1993: Jerzy Podbrożny (Lech) – 20 i 25 goli

Tak jak Okoński i Juskowiak, tak i Podbrożny został królem strzelców w mistrzowskich sezonach Lecha. Za pierwszym razem współdzielił trofeum z Mirosławem Waligórą z Hutnika Kraków. Rok później zdobył tyle samo goli, co Maciej Śliwowski z Legii, jednak po weryfikacji wyników ze słynnej "niedzieli cudów" legioniście odjęto trzy trafienia z meczu z Wisłą Kraków. Podbrożny spędził w Poznaniu tylko 2,5 roku, ale to wystarczyło, by do dziś znajdować się wśród najlepszych strzelców w historii Lecha. W połowie sezonu 1993/94 odszedł do Legii, z którą zdobył dwa kolejne tytuły najlepszej drużyny w kraju. Można było zatem powiedzieć: "Kto ma Podbrożnego, ten ma mistrza". Członek klubu 100.

1994: Zenon Burzawa (Miliarder Pniewy) – 21 goli

Jedno z najbardziej sensacyjnych nazwisk na liście najlepszych strzelców. Snajper z Pniew sięgnął po koronę w trakcie swojego debiutanckiego sezonu w Ekstraklasie. Miał wtedy… niespełna 33 lata. Burzawa był prawdziwym królem pola karnego i pomimo niskiego wzrostu całkiem dobrze radził sobie w powietrzu. Znakomity sezon nie pozwolił mu jednak na debiut w reprezentacji Polski, choć był to czas wielu personalnych eksperymentów w kadrze. – Selekcjoner miał swoich zawodników i nikt nie chciał pozwolić, by 33-latek strzelił, nie daj Boże, dwa gole. Skończyło się na występie w kadrze B – wspominał w rozmowie z TVPSPORT.PL.

2007: Piotr Reiss (Lech) – 15 goli

Legenda Kolejorza była bliska zdobycia korony króla strzelców już w sezonie 1998/99. Po rundzie jesiennej, kiedy trafił 12 razy w 15 meczach, odszedł jednak do Herthy Berlin. Reiss sześciokrotnie zanotował dwucyfrowy wynik bramkowy w jednym sezonie Ekstraklasy, ale po triumf w klasyfikacji strzelców udało się sięgnąć dopiero za ostatnim razem, w wieku 35 lat. Bardzo udane rozgrywki napastnik zwieńczył zdobyciem 100. bramki w lidze. Łącznie na swoim koncie ma 109 goli w polskiej lidze – wszystkie w barwach Lecha.

2010: Robert Lewandowski (Lech) – 18 goli

22-letni wtedy napastnik był jednym z liderów Lecha, który po siedemnastu latach ponownie wywalczył mistrzostwo Polski. Lewandowski zdobył po dziewięć bramek zarówno w rundzie jesiennej, jak i wiosennej, a na uwagę zasługuje zwłaszcza znakomity finisz. W ostatnich czterech kolejkach, kiedy Lech musiał gonić Wisłę, strzelił pięć goli. Po sezonie, w którym Lewandowski został także wybrany najlepszym graczem ligi, stało się jasne, że Ekstraklasa jest już dla niego zbyt ciasna. Został sprzedany do Borussii Dortmund za 4,5 miliona euro. Dalsza część tej historii jest doskonale znana. Po latach Lech nadal go docenia, czego najlepszym dowodem jest wybór do najlepszej jedenastki w historii klubu, kosztem m.in. Juskowiaka czy Reissa.

2012: Artjoms Rudnevs (Lech) – 22 gole

Łowca hat-tricków – tak w skrócie można opisać karierę Łotysza z rosyjskim rodowodem w Poznaniu. Wszyscy doskonale pamiętają jego trzy gole w meczu Ligi Europy z Juventusem, jednak "trójka" towarzyszyła Rudnevsowi także w Ekstraklasie. W sezonie 2011/12 zanotował aż cztery hat-tricki, i to wyłącznie jesienią! Podobnie jak Lewandowski, Łotysz również wyjechał z Poznania po "królewskim" sezonie do Niemiec. Pierwszy rok w HSV był bardzo dobry w wykonaniu Rudnevsa, jednak kolejne lata upłynęły pod znakiem kontuzji i problemów rodzinnych. Zakończył karierę w 2017 roku, nie mając jeszcze 30 lat.

2017: Marcin Robak (Lech) – 18 goli

Lech miał wyjątkowe szczęście do doświadczonych napastników. Robak w sezonie 2016/17 również zbliżał się do 35 lat. Zagrał we wszystkich 37 meczach ligowych, jednak aż 16 razy wchodził na boisko z ławki. Jego rywalizacja z nastoletnim Dawidem Kownackim była bardzo zacięta. Doprowadziła nawet do konfliktu i odejścia króla strzelców do Śląska Wrocław. Sam Robak do perfekcji opanował jeden element gry – z 18 bramek aż 8 zostało zdobytych z rzutów karnych. Ostatecznie ten dorobek sprawił, że musiał podzielić się koroną z Marco Paixao z Lechii Gdańsk. Kolejny na tej liście zawodnik, który strzelił ponad 100 goli w Ekstraklasie.

Szczęsny o Brożku: nie bał się dwa razy starszego kolegi