| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Za nami najdłuższy sezon PKO Ekstraklasy w historii. Trwał przez 366 dni. Mistrzem została Legia Warszawa, a królem strzelców Christian Gytkjaer. Jakie momenty zapamiętamy z zakończonych w niedzielę rozgrywek?
1. Mistrzostwo wróciło do stolicy
Legia Warszawa po roku odzyskała mistrzostwo Polski. Jeśli poprzedni sezon był dla stołecznej drużyny pełen traumy dopełnionej stratą tytułu na ostatniej prostej, tak teraz Wojskowi pewnie skończyli rozgrywki na pierwszym miejscu w PKO Ekstraklasie. Początek nie był imponujący, ale zespół Aleksandara Vukovicia rozkręcił się, dogonił stawkę, a z czasem wypracował imponującą przewagę. Tym razem lider nie drżał o mistrzostwo do ostatniej kolejki, a zapewnił sobie wygraną już wcześniej.
Pogoń też zrobiła szpaler dla mistrzów. pic.twitter.com/djkKx6JHZ9
— Piotr Kamieniecki (@PKamieniecki) July 19, 2020
Do samego końca sezonu koronawirus dawał o sobie znać: gracze byli regularnie badani, trybuny nie mogły zapełnić się bardziej niż w 25 procentach pojemności. Maseczki, specjalne procedury higieniczne – tak wyglądała ”nowa” Ekstraklasa. Inną sprawą jest to, że czas bez gry spowodował też problemy finansowe w niektórych klubach. Inne wciąż liczą straty, zastanawiają się nad tym, jakie przełożenie pandemia będzie miała choćby na rynek transferowy, który bardzo powoli zaczyna odżywać. Nikt nie wie też, jak będą wyglądały kolejne rozgrywki. Na razie wiadome jest jedynie, że pojemność stadionów zostanie zwiększona do 50 procent. Kolejne kwestie związane z epidemią, o której pamięć jest coraz mniejsza, mogą dopiero pojawiać się wokół ekstraklasowego światka. Być może kolejne rozgrywki będą skrócone i zakończą się po 30 kolejkach.
3. Nowy format
Ten sezon oddziaływał też na przyszłość PKO Ekstraklasy. To przez to, że decydowano o kształcie ligi na kolejne lata. Decyzja została podjęta po wielu dyskusjach, które trudno było czasem nazwać pełnymi dyplomacji.
To pierwszy i ostatni sezon PKO Ekstraklasy, po którym spadną i awansują trzy drużyny. W kolejnych rozgrywkach ligę opuści tylko jeden zespół, ale awansują… trzy. Wszystko po to, by od sezonu 2021/2022 występowało łącznie osiemnaście ekip. To nowy format, choć jednocześnie możemy być świadkami natychmiastowego zakończenia ESA-37. Wszystko, jak wspomnieliśmy wyżej, jest kwestią rozważań. Jeśli zabraknie terminów, to nie będzie grup mistrzowskiej i spadkowej, a gra zakończy się po rundzie zasadniczej. W ten sposób, po cichu, obecny system może zostać pochowany i zapomniany.
4. Król z Danii
Napastnicy, którzy regularnie strzelają gole, nie zostają zbyt długo w PKO Ekstraklasie. Wyjątkiem był Christian Gytkjaer, który spędził w Polsce trzy sezony, a w ostatnim z nich może świętować tytuł króla strzelców. Duńczyk przywitał się z ligą dziewiętnastoma trafieniami. W kolejnych rozgrywkach dwanaście razy pokonywał bramkarzy rywali. Gdy wygasał jego kontrakt, 24 razy posłał piłkę do bramek przeciwników. Wielu może pozazdrościć regularności piłkarzowi, którego Lech sprowadzał za darmo z TSV 1860 Monachium.
Gytkjaer zasłużenie zdobył tytuł króla strzelców odskakując pozostałym przeciwnikom. Igor Angulo czy Jorge Felix mieli sporą stratę do lechity. Zaskakiwać może za to piąta lokata Jarosława Niezgody, który zdobył czternaście bramek, ale... zimą pożegnał się z PKO Ekstraklasą odchodząc do Portland Timbers. Gytkjaer został piątem królem strzelców PKO Ekstraklasy z Lecha w XXI wieku. Przed Duńczykiem cieszyli się z tego Piotr Reiss, Robert Lewandowski, Artjoms Rudnevs, a także Marcin Robak.
5. Pożegnanie ikon
Ostatnia kolejka przyniosła także pożegnanie z graczami, którzy przez lata zapracowali sobie na poważny status nie tylko w Ekstraklasie, ale też w całej polskiej piłce. Wielu łez nie było, ale z Wisłą Kraków rozstali się Marcin Wasilewski oraz Paweł Brożek. Pierwszy nie zamierza jeszcze kończyć gry w piłkę i będzie szukał nowego zatrudnienia, choć zdążył wtopić się w Wisłę i stać się jedną z jej twarzy.
Ostatni raz. pic.twitter.com/7teRf2LIRO
— Mateusz Miga (@MateuszMiga) July 18, 2020
6. Wygrana na miarę mistrza
Rzadko kiedy w meczu PKO Ekstraklasy pada siedem goli. Jeszcze rzadziej jedna drużyna wygrywa 7:0. Tak stało się pod koniec października, gdy Legia Warszawa ograła Wisłę Kraków. Hat-tricka zdobył wówczas Jose Kante, a po jednym golu strzelili Luquinhas, Arvydas Novikovas, Paweł Wszołek, a także Jarosław Niezgoda. ”Biała Gwiazda” nie istniała wtedy na placu gry, a dla warszawian było to wręcz historyczne zwycięstwo.
Dla legionistów była to najwyższa wygrana od 1972 roku, gdy warszawianie wygrali w 1/16 finału Pucharu Zdobywców Pucharów z Vikingurem Reykjavik. Żeby w kontekście Wojskowych taki wynik znaleźć w lidze, trzeba było cofać się jeszcze bardziej, bo aż do 1968 roku. Wtedy to stołeczna drużyna pokonała 7:0 Łódzki Klub Sportowy.
Legia w tym sezonie miała talent do wysokich zwycięstw. Wojskowi potrafili pokonać po 5:1 Górnik Zabrze oraz Arkę Gdynia. Ale druga najwyższa wygrana w tym sezonie należy do Zagłębia Lubin. To efekt pokonania w 8. kolejce Wisły Płock, gdy z bramek cieszyli się Sasa Żivec, Alan Czerwiński, Damjan Bohar, Bartosz Slisz, a także Dawid Pakulski.
7. Wisła (znów) uratowana
Wisła sprawiała jesienią wrażenie drużyny, która nie jest w stanie rywalizować na poziomie PKO Ekstraklasy. Krakowianie uratowali się z poważnych problemów właścicielskich w poprzednim sezonie. Vanna Ly i spółka nie ściągnęli Wisły w dół, ale w kolejce czekały problemy związane z kwestiami sportowymi. Zimą przy Reymonta zaczęła się transferowa ofensywa, która sprawiała wrażenie, że wszystkie ręce na pokładzie mogą być pomocne. Było to też związane z roszadą na stanowisku trenera, gdy Artur Skowronek zastąpił Macieja Stolarczyka.
Wiosna była bardziej udana. Krakowianie przede wszystkim punktowali i zaczęli kierować się w stronę bezpiecznych miejsc. Gdyby klasyfikować Wisłę tylko za mecze w 2020 roku, to ekipa z Małopolski zajęłaby piątą lokatę z dorobkiem 28 punktów (oczywiście w ostatnich siedmiu meczach łatwiej jej było punktować od drużyn z grupy mistrzowskiej). Ale sezon składa się z 37 kolejek… Pewne jest jedno, że Wisła pod nowymi rządami Dawida Błaszczykowskiego, nie chce dopuścić, by podobny scenariusz miał miejsce w kolejnym sezonie.
8. Liderów sześciu
Legia od dziewiętnastej kolejki rozgrywek objęła prowadzenie w lidze i od tamtego momentu już go nie oddała. Przewaga warszawian była mniejsza lub większa, ale wciąż niezagrożona. Zanim do tego doszło, rozgrywki miały sześciu liderów. Zaczęło się od Jagiellonii Białystok, która była na pierwszej lokacie tuż po rozpoczęciu sezonu, a potem zajmowała już tylko niższe lokaty. Potem był czas Pogoni, która łącznie cieszyła się z prowadzenia w rozgrywkach po ośmiu kolejkach.
Pojedyncze kolejki na pierwszym meczu zakończyły tez Lech Poznań oraz... Wisła Płock. Solidny moment na początku miał również Śląsk Wrocław, który przewodził stawce od czwartej do ósmej serii gier, a potem na moment powrócił na czoło po siedemnastej kolejce.
Wszyscy liderzy, poza Wisłą Płock, skończyli sezon w grupie mistrzowskiej. Tylko ona musiała bić się o utrzymanie do momentu, aż zespoły słabsze od niej były już pewne spadku.
9. Potrójne pożegnanie
Zakończony sezon będzie pamiętany ze względu na spadek trzech drużyn. Ostatni zespół ligi, Łódzki Klub Sportowy, był beniaminkiem, który od początku pracował na to, by szybko pożegnać się z najwyższą klasą rozgrywkową. Nadzieje były duże, wiele mówiono o ładnym stylu gry w pierwszej lidze, co zupełnie nie przełożyło się na PKO Ekstraklasę. Obrońcy łodzian regularnie popełniali kompromitujące błędy, co nie mogło pozwolić na solidny wynik punktowy.
Korona i Arka stały się za to synonimami klubów, które zostały ukarane za styl zarządzania. Kielczanie od początku nie potrafili zbudować silnej i stabilnej kadry. Żółto-czerwoni nie mieli w zespole liderów, a wielu graczy pokazywało, że nie radzi sobie na poziomie Ekstraklasy. Zespół prowadziło łącznie czterech trenerów. Wizja zmieniała się jak w kalejdoskopie, a zaciąg cudzoziemców nie poradził sobie z misją utrzymania się w lidze. Podobnie wyglądało to w Gdyni, choć tam dodatkowym obciążeniem okazały się problemy finansowe i właścicielskie. Słabi i przepłaceni piłkarze z innych krajów nie byli w stanie wnieść jakości niezbędnej do walki o byt w najwyższej klasie rozgrywkowej.
ŁKS nie zdążył się wpisać w ligową rzeczywistość, bo pożegnał się z ligą po jednym sezonie. Dłużej w PKO Ekstraklasie grali pozostali spadkowicze: Arka była w niej od czterech lat, za to Korona aż od 2009 roku. Dla gdynian i łodzian pociechą może być fakt, że zbudowane zostały pewne fundamenty, które mogą zaprocentować w kolejnych miesiącach. Arkę przejęła rodzina Kołakowskich, która ma doświadczenie w futbolu i ma przy tym plan odbudowy. ŁKS ma za to spokój i pewną stabilność za sprawą Tomasza Salskiego. Tylko w Kielcach fani jako największy kłopot wymieniają prezesa Krzysztofa Zająca i niemieckich właścicieli. Ale może kibicom Korony pozostaje zaśpiewać część swojego hymnu? Marek Grechuta wyraźnie sugeruje w nim, że ”ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy”.
10. Młodzież nadzieją
Za nami pierwszy sezon istnienia przepisu o obowiązku gry młodzieżowca. Każda drużyna z lepszym czy gorszym skutkiem szukała juniorów, którzy mogą i muszą występować. Z perspektywy, trudno cokolwiek zarzucić przepisowi, który promował graczy z rocznika '98 oraz młodszych. Wypromowało się przynajmniej kilku zawodników, którzy mogą być z siebie bardzo zadowoleni po zakończeniu rozgrywek. Michał Karbownik, Przemysław Płacheta, Jakub Moder – to tylko trzy przykłady młodzieżowców, którzy byli wartością dodaną dla swoich zespołów.
W kolejnym sezonie na boisko wybiegną młodzieżowcy urodzeni minimum w 1999 roku. O postępie świadczy, że nie ma już rozmyślań nad przepisem, nie ma też wielkich dyskusji. Każdy zaakceptował, że młodzież trzeba w ten sposób promować i dawać jej szansę gry. Kto robi to najmocniej (w zakończonych rozgrywkach Legia i Lech – dwie najlepsze ekipy w Pro Junior System) może mieć też wymierne wartości finansowe. Kwestie sportowe też nie zawiodły, bo mowa o mistrzu i wicemistrzu Polski. Może to faktycznie najlepsza droga dla Ekstraklasy?
Następne
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.