<b>Irlandzkie media rozpływają się w zachwytach po sobotniej wygranej nad Polską 3:2 w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata. – To zwycięstwo dało nam prowadzenie w grupie, jesteśmy na czele w tabeli, a nasze marzenia o awansie do mistrzostw świata są jak najbardziej realne – pisze ”Sunday Life”, niedzielne wydanie dziennika Belfast Telegraph.</b><br><br> Irlandzkie gazety z entuzjazmem relacjonują wydarzenia z sobotniego wieczoru na Windsor Park, gdzie Irlandia Północna po raz pierwszy od 18 lat pokonała Polskę 3:2. Dużo uwagi poświęcają Arturowi Borucowi, a także zamieszkom kibiców obu drużyn, które miały miejsce przed i po zakończeniu meczu.<br><br> ”Koszmar Boruca”, ”Piekło Boruca”, ”Kopniak w Boruca”, ”Kiksy The Bhoy dały nam nadzieje na awans do mistrzostw świata” – to tytuły niedzielnych gazet irlandzkich.<br><br> <i>– Boruc miał współudział przy wszystkich straconych golach. Jeden z nich był wyjątkowo kuriozalny. Bramkarz Celtiku otrzymał podanie od Michała Żewłakowa, ale zamiast w piłkę, kopnął w powietrze i dał nam prowadzenie 3:1, co przesądziło o zwycięstwie. Polski bramkarz zachowywał się bardzo nerwowo, w czym swój udział mieli siedzący za nim kibice, którzy wywierali na nim ogromną presję –</i> napisał ”Sunday Life”.<br><br> <i>– Jak bardzo Artur Boruc musiał przeklinać dziś rano Łukasza Fabiańskiego, który pierwotnie miał stanąć w bramce. Kontrowersyjny bramkarz Celtiku miał się nie pojawić w bramce na Windsor Park, ale wobec zatrucia pokarmowego Fabiańskiego, musiał go zastąpić. Nie był przewidziany w składzie, a tymczasem przytrafił mu się najgorszy mecz w karierze –</i> konkluduje gazeta.<br><br> W podobnym tonie pisze irlandzki ”Sunday World”, który twierdzi, że błędy Boruca otworzyły nie tylko Irlandii drogę do MŚ 2010 i jednocześnie poważnie zmniejszyły szanse Polaków.<br><br> <i>– Dla irlandzkich kibiców zgromadzonych na stadionie Windsor Park Artur Boruc przeszedł drogę od zera do bohatera. Jego niewiarygodne błędy zrujnowały nadzieje Polaków na awans na mundial. Piłkarze Irlandii Północnej świetnie kontrolowali grę. Napastnicy mocno naciskali obrońców, którzy grali bardzo nerwowo –</i> uważa dziennik.<br><br>