Ekstraraport nr 29. Czego dowiedzieliśmy się w tym sezonie o Ekstraklasie?

EKSTRARAPORT NR 27. VUKOVIĆ NA NOWO PISZE HISTORIĘ POLSKIEJ LIGI 

Młody umie kopnąć

To chyba najważniejsza zmiana, zainicjowana w dużej mierze przez przepis o młodzieżowcu. Wiele osób uznało go za zbędny, a nawet za krzywdzący, bo dzięki niemu młody piłkarz ma miejsce w składzie niemal za darmo. Musi jedynie wygrać rywalizację z innymi juniorami. A pozostali – i to też miał być negatywny wpływ przepisu – będą przesiadywać na ławce, zamiast ogrywać się na wypożyczeniu. I choć przepis faktycznie ma poważne ograniczenia, jako impuls do zmian zdał egzamin. Inna sprawa, że część klubów już jakiś czas temu znacznie poważniej podeszła do tematu szkolenia, czego najwyraźniejsze efekty widzimy w Poznaniu, Lubinie i Warszawie. Ten sezon zaowocował wysypem młodych, ciekawych piłkarzy. Być może wkrótce będzie można zlikwidować przepis o młodzieżowcu, wierząc, że kluby odnalazły właściwą drogę. Kluby coraz częściej pokazują młodzież, która już w debiucie wygląda na gotową na ekstraklasowe wyzwania.

W końcówce sezonu na boiskach pojawiło się wielu nastolatków, w tym bramkarz o inicjałach XD. Może warto to jakoś wykorzystać w celach marketingowych? Jeśli chcemy przyciągnąć młodzież na stadiony i przed telewizory, lepsza okazja może się nie nadarzyć.

Obcokrajowców znów więcej

W tym zalewie niezłych młodych piłkarzy nie możemy jednak tracić czujności. Liczby są bezbłędne – w tym sezonie w ośmiu klubach więcej czasu na boisku spędzili obcokrajowcy niż piłkarze krajowi. W całej lidze obcokrajowcy rozegrali 48,4 procent możliwego czasu. 51,6 procent przypadło Polakom. W ubiegłych latach te statystyki były korzystniejsze dla piłkarzy krajowych. Czy za rok przekroczymy 50 procent? Niestety jest to możliwe. Trener Podbeskidzia Bielsko-Biała Krzysztof Brede już zapowiedział, że wzmocnienia szukać będą głównie zagranicą, bo polskich piłkarzy jest za mało. I takie przekonanie panuje w wielu innych klubach. Mam nadzieję, że te proporcje tam nie zostaną zachwiane, bo najchętniej zobaczyłbym Podbeskidzie w lidze pełne zadziornych górali w składzie.

Liga jest podzielona

Liga jest podzielona. I nie chodzi o podział na grupę A i B, choć i ta granica przebiega w tych okolicach. Liga jest podzielona na kluby, które chcą walczyć o tytuły i liczą, że będą na tym zarabiać jak najwięcej. I na tych, którzy marzą głównie o utrzymaniu, o przetrwaniu i nie zgadzają się, by podział pieniędzy z praw transmisyjnych był tak mocno uzależniony od wyniku osiągniętego na boisku. ″Dlaczego kluby, które awansują do pucharów mają otrzymać dodatkowe pieniądze, skoro potem przegrywają z pierwszym lepszym rywalem?″ – argumentują. ″Tak będzie zawsze jeśli czołowe kluby nie będą otrzymywać więcej″ – argumentują ci z góry. I tak to się kręci. Fakt, faktem, że milion złotych dla Legii Warszawa nie jest tym samym co dla Wisły Kraków, Rakowa Częstochowa czy choćby wspomnianego już Podbeskidzia.

Ale też umie działać razem

Polska była jednym z pierwszych krajów, który wrócił do gry i gdzie kibice mogli znów pojawić się na stadionach. Oprócz małych zgrzytów, proces odmrażania polskiej piłki przeszedł bardzo sprawnie. To dobry dowód na to, że my Polacy dobrze odnajdujemy się w kryzysowych sytuacjach. I nawet jeśli różnią nas interesy, nic nie łączy nas jak wspólny wróg. Abstrahując już od tego, że część przepisów wydaje się być mocno naciągana.

Niektórzy chcą zmieniać regulamin

Jarosław Kołakowski bardzo chciał, by Arka Gdynia została w PKO Ekstraklasie i chwycił za telefon. Zaczął namawiać piłkarską Polskę, by przyspieszyć powiększenie ligi i w ten sposób uratować Arkę oraz Koronę Kielce przed spadkiem. Sprytnie. Na szczęście nic z tego nie wyszło. Przecież taka decyzja sprawiłaby, że to całe granie nie miało żadnego sensu. Pozostałoby zebrać zabawki i iść do domu.

Każdy może zostać właścicielem klubu. I prezesem

Sytuacja w Wiśle Kraków z Jakubem Meresińskim niczego nas nie nauczyły. Właścicielem Korony Kielce jest jakiś Niemiec, który nie potrafi zwołać walnego, ani nawet trafić samochodem do Kielc. W poniedziałek nie chciało im się przyjechać na walne, albo chociaż przysłać pełnomocnika. Aż scyzoryk się w kieszeni otwiera! A prezesem jest Krzysztof Zając, który nawet nie udaje, że wie, co robi. Czekamy na powrót Korony do PKO Ekstraklasy bez tego całego towarzystwa. W tym układzie raczej nie będzie to możliwe.

Polacy nie strzelają

Trzeba mocno kopać łopatą w klasyfikacji ligowych strzelców, by dokopać się do Polaka. Pierwsze miejsce? Christian Gytkjaer, dalej Igor Angulo i Jorge Felix. Za nimi Damjan Bohar, a jeszcze dalej Flavio Paixao i wreszcie jest rodak: Jarosław Niezgoda. 14 goli zdobytych w rundzie jesiennej wystarczyło, by zmienił klub. To pokazuje, że jak obcokrajowiec strzela to zazwyczaj nic się nie dzieje. A jak młody Polak, to zaraz ktoś go kupuje. Dwanaście goli zdobył Piotr Parzyszek, tyle samo ustrzelał Jesus Jimenez, a kolejnych pięciu piłkarzy to też ″stranieri″. Na trzynastu najlepszych ligowych strzelców tylko dwaj to Polacy. Kiepsko.

Piłka najlepiej się czuje na południu

To w zasadzie żadna nowość, ale poważne umocnienie pewnego trendu. W Polsce piłka najlepiej ma się na południu kraju. W tym sezonie z PKO Ekstraklasy spadły Arka Gdynia i ŁKS Łódź oraz Korona Kielce, która akurat nieco zakłóca ten trend. Ale spójrzmy kto awansował – Stal Mielec i Podbeskidzie Bielsko-Biała. Mieszkaniec Krakowa w przyszłym sezonie będzie w promieniu 150 kilometrów miał siedem ekstraklasowych klubów. I piszę tu o siedzibach, bo Raków – niestety – w nowym sezonie nadal grać będzie w Bełchatowie. Wciąż czekamy na szesnastą drużynę, którą wyłonią mecze barażowe. Tu o wzmocnienie pozycji południa walczą Legnica, Nieciecza i Rzeszów.

Pogoń czasem się wkurzy

Pogoń Szczecin miała dość łatki kuracjuszy, którzy wchodzą do grupy mistrzowskiej tylko po to, by potem spokojnie przegrać kilka meczów, bez ryzyka spadku. No i proszę – w ostatnich czterech kolejkach ugrali osiem punktów i sezon zakończyli na szóstym miejscu.

Prezesi za to coraz rzadziej

Czyżby szło to w kierunku normalności? W tym sezonie dziewięć klubów rozpoczęło i zakończyło sezon z tym samym trenerem. W poprzednim sezonie ciągłość na ławce zachowano w ośmiu klubach. Jeszcze rok wcześniej – tylko w pięciu. Oby był to stały trend.

Ekstraraport to cykl nieco humorystycznych (i zarazem szalenie poważnych) tekstów publikowanych po każdej kolejce PKO Ekstraklasy.