Przejdź do pełnej wersji artykułu

Wyścig ślimaków w drugiej lidze. Pozorna walka o awans

Daniel Tanżyna i Szymon Kiebzak (fot. 400mm.pl/Michał Chwieduk) Daniel Tanżyna i Szymon Kiebzak (fot. 400mm.pl/Michał Chwieduk)

Dwa miejsca gwarantujące awans bezpośredni i jedno do ugrania w barażach – oto stawka rywalizacji w tym sezonie na drugoligowym froncie. I choć teoretycznie zainteresowanych promocją na zaplecze Ekstraklasy jest wielu, w praktyce wygląda to tak, jakby zespoły postanowiły sobie za wszelką cenę utrudniać życie.

Górnik Łęczna nie wykorzystał szansy na awans

Czytaj też:

Zespół Widzewa Łódź (fot. 400mm.pl)

Jan Tomaszewski: Widzew jest głównym faworytem do awansu

Na brak ciekawych drużyn na trzecim poziomie rozgrywkowym nie można narzekać. Przede wszystkim drugi sezon z rzędu o awans walczy Widzew Łódź. Mający ogromne ambicje klub inwestuje potężne, jak na tamtejsze realia, środki finansowe, dzięki czemu fani mogą z wysokości trybun oglądać piłkarzy, którzy jeszcze do niedawna występowali wyżej. Marcin Kaczmarek ma zatem do dyspozycji byłą gwiazdę Lecha Poznań, czyli Marcina Robaka, znanego z występów w Kolejorzu Mateusza Możdżenia, związanego w przeszłości z Legią Henrika Ojameę czy Wojciecha Pawłowskiego, który swoich sił próbował nawet w Serie A.

Nie tylko jednak łodzianie już przed startem rozgrywek celowali w czołowe lokaty. Podobne pragnienie podzielali też działacze GKS-u Katowice, który lata nieskutecznej walki o powrót do Ekstraklasy przypłacił... spadkiem. Misja powrotu na I-ligowy szczebel okazała się jednak wcale nie taka prosta, bo na razie piłkarze Rafała Góraka plasują się na trzeciej pozycji. Na kolejkę przed końcem w grze liczy się również Górnik Łęczna, Bytovia Bytów, Resovia Rzeszów, Olimpia Elbląg czy Stal Rzeszów.

Wyścig o przepustkę do pierwszej ligi wygląda jednak na wyścig ślimaków. Teoretycznie awansować chce każdy, praktycznie każdy robi wszystko, by... szansę stracić. Liderem jest co prawda zespół z Łęcznej, ale w ostatnich kolejkach piłkarze dwoją się i troją, by napytać sobie biedy. W ostatnich trzech meczach zdobyli zaledwie 2 z 9 możliwych punktów, przy czym przegrali z walczącą o utrzymanie Pogonią Siedlce i zremisowali z rywalami ze środka tabeli, Skrą i Stalą.

Jeszcze więcej nerwów towarzyszy łodzianom. Widzew wygrał tylko 1 z ostatnich pięciu meczów, a w niedzielę sensacyjnie uległ na wyjeździe Resovii. Dlaczego sensacyjnie? Bowiem rzeszowianie mieli za sobą serię aż 11 konfrontacji bez zwycięstwa, a przełamali się dopiero w starciu z tak mocnym przeciwnikiem. Presja ciążąca na barkach piłkarzy Kaczmarka zdaje się plątać im nogi, a jeśli komuś mogą dziękować, to kolegom z GKS-u. Oni bowiem notorycznie nie potrafią wykorzystywać wpadek przeciwnika. Gdy mieli więc na tacy możliwość awansu na drugą lokatę, ulegli 13. w tabeli Stali Stalowa Wola 0:2.

Nie mają się czym chwalić również pozostałe zespoły. Piąta w stawce Resovia wygrała pierwszy mecz od 29 lutego, szósta Olimpia Elbląg przegrała 3 z 4 ostatnich meczów, a Bytovia potknęła się choćby w ostatniej kolejce na rezerwach Lecha Poznań. Wyścig o awans na zaplecze ESA jest więc wyjątkowo mozolny i wszystko rozstrzygnie się w ostatniej kolejce. Do tego czasu ani nikt nie może być pewny bezpośredniego awansu, ani wiele drużyn – udziału w barażach.

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także