| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Wszystko wskazuje na to, że najbliższy sezon Ekstraklasy będzie niezwykle specyficzny. Niemal na pewno nie zostanie bowiem rozegrana faza finałowa – poinformował "Przegląd Sportowy".
Niewykluczone, że najwyższa klasa rozgrykowa w Polsce jest jedną z najczęściej reformowanych lig w Europie. Mieliśmy już podział na fazę zasadniczą i finałową z podziałem punktów, bez podziału punktów, w tym roku wyjątkowo spadają trzy zespoły, za rok prawdopodobnie spadnie tylko jeden, wkrótce liczebność uczestników ma się też poszerzyć do 18. Jak poinformował jednak "Przegląd Sportowy", w następnej edycji zabraknie fazy finałowej. To oznacza, że drużyny rozegrają nie 37 a 30 meczów.
"Nie będzie podziału na grupę mistrzowską i spadkową. Terminarz i regulamin rozgrywek zostaną w piątek (24 lipca) przedstawione do zatwierdzenia zarządowi Polskiego Związku Piłki Nożnej. Tego samego dnia związek przedstaw również terminarze Fortuna I ligi, II ligi, Pucharu Polski i Centralnych Lig Juniorów" – poinformował "PS".
Z czego wynikają kolejne zmiany? Między innymi z pandemii koronawirusa, która wywróciła piłkarski kalendarz do góry nogami, między innymi znacznie opóźniła finisz minionego sezonu, ponadto zmusiła do przełożenia Euro 2020 o rok. Wobec tego rozgrywki w następnym roku muszą zakończyć się do 15 maja.
W praktyce ta reforma oznacza, że kibice będą mogli obejrzeć "tylko" 240 spotkań zamiast 296, jak miało to miejsce dotychczas. Szefowie rozgrywek rozmawiają obecnie z nadawcami telewizyjnymi i sponsorami, by wypracować porozumienie na płaszczyźnie finansowej. Powrót do systemu ESA30 nastąpi zatem po siedmiu latach. Ostatnią kolejkę w ramach takiej koncepcji rozegrano 2 czerwca 2013 roku. Kolejne sezony obejmowały już po 37 serii gier.