Na liście właścicieli klubów NBA widnieje obecnie tylko jeden były koszykarz – Michael Jordan. Wkrótce do legendy Chicago Bulls może dołączyć, przynajmniej pośrednio, Kevin Garnett. Na sprzedaż wystawiono Minnesota Timberwolves, a były skrzydłowy klubu i jego najlepszy zawodnik w historii chciałby przejąć zespół.
Obecnym właścicielem Timberwolves jest Glen Taylor. Biznesmen pozyskał klub 26 lat temu za 88 milionów dolarów. Teraz wartość Minnesoty jest wyceniana na 1,25 miliarda. Sprzedaż klubu za taką kwotę nie oznaczałaby jednak rekordu NBA, bo w ostatnich latach za większe pieniądze sprzedawano Los Angeles Clippers, Houston Rockets i Brooklyn Nets (rekordowe 2,3 miliarda). Każdy z tych zespołów jest jednak ulokowany na tak zwanym "dużym rynku", a do takich nie należy Minneapolis.
Minnesota to klub, z którym Garnett jest najbardziej związany. To tam skrzydłowy rozpoczynał profesjonalną karierę i choć tytuł mistrzowski zdobył dopiero z Boston Celtics w 2008 roku, to właśnie w Timberwolves stał się legendą. Teraz chce przejąć zespół, ale jeśli ma dogadać się z Taylorem, będzie potrzebować odpowiednich inwestorów. Według "Bleacher Report" tę rolę może odegrać firma The Raine Group.
1,25 miliarda dolarów nie jest kwotą, która byłaby w zasięgu tego koszykarza. Zapłacenie takich pieniędzy za zespół byłoby ryzykowne nawet dla Jordana, bo musiałby wykorzystać większość z ponad dwumiliardowego majątku. Kiedy "Jego Powietrzność" w 2010 roku pozyskiwał większościowy pakiet w Hornets, zapłacił "tylko" 180 milionów dolarów. Obecnie pozyskanie klubu za takie pieniądze nie jest możliwe.
Plany Garnetta nie są niczym nowym. Zawodnik jeszcze w trakcie koszykarskiej kariery miał rozmawiać na ten temat z Flipem Saundersem, czyli byłym trenerem Minnesoty (zmarł w 2015 roku). Według amerykańskich mediów Taylor dostał już ofertę sprzedaży klubu za miliard dolarów, ostatecznie jej jednak nie przyjął, ponieważ odda zespół tylko jeśli pozostanie w Minneapolis. W innym wypadku bardzo możliwe, że doszłoby do przeniesienia na przykład do Seattle – to jeden z najbardziej chłonnych rynków w USA, a od lat nie udało się zapełnić pustki po SuperSonics.