{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Zbuntowany Arthur. Piłkarz Barcelony nie wrócił z Brazylii

Rebelia Arthura" stała się głównym tematem wtorkowych dzienników sportowych w Hiszpanii. Pomocnik nie wrócił z Brazylii do Katalonii i chce, aby jego kontrakt został wcześniej rozwiązany. Klub rozważa sprawę dyscyplinarną.
Wyrósł kolejny problem, z którym w ostatnim czasie musi mierzyć się FC Barcelona. Blaugrana przegrała na finiszu mistrzostwo Hiszpanii, a media ochoczo rozpisywały się o problemach wewnątrz zespołu, cytując przy okazji mocne słowa Leo Messiego. Argentyńczyk podważał między innymi szanse własnej ekipy w starciu z Napoli.
To właśnie Liga Mistrzów jest najbliższym celem Barcelony. W sierpniu zespół zagra w rewanżowym spotkaniu 1/8 finału (transmisja w TVP). Koniec Champions League będzie równoznaczny z końcem kontraktu Arthura. Brazylijczyk chce jednak, aby jego umowa przestała obowiązywać wcześniej.
"Pomocnik jest zraniony tym jak potraktowano go w Barcelonie, a zwłaszcza tym jak zrobił to Quique Setien. Odkąd jego odejście do Juventusu stało się pewne, nie liczy się z trenerem" – zauważa wtorkowa "Marca", przypominając o rychłych przenosinach Arthura do Turynu. Jego miejsce w Katalonii zajmie gracz Starej Damy – Miralem Pjanić.
Na razie Arthur bojkotuje drużynowe ustalenia. Jak podaje "Marca", piłkarz nie wrócił z Brazylii i nie wziął udziału w obowiązkowych testach na koronawirusa. Klub poinformował, że nie dał pomocnikowi zezwolenia na absencję i rozważa postępowanie dyscyplinarne.
Arthura z pewnością zabraknie na wtorkowym treningu – pierwszym, po krótkiej przerwie. W Barcelonie w kiepskiej atmosferze rozpoczyna się ostatnia misja – uratowanie sezonu 2019/20. Pomóc może jedynie dobry występ w Lidze Mistrzów.