Przejdź do pełnej wersji artykułu

Powrót legend. "Tyson może zrobić Jonesowi krzywdę"

/

Po piętnastu latach przerwy Mike Tyson wraca na ring i we wrześniu w pokazowej walce zmierzy się z inną legendą boksu, Royem Jonesem Juniorem. O pojedynek byłych znakomitych pięściarzy zapytaliśmy trenera Fiodora Łapina oraz Pawła Stępnia, Marka Matyję i Kamila Bednarka.

CZYTAJ TEŻ: GŁOWACKI BĘDZIE WALCZYŁ NA GALI Z JOSHUĄ

Tyson od kilku tygodni regularnie umieszczał w internecie krótkie filmiki z treningów, które rozgrzewały apetyty pięściarskich kibiców do granic wytrzymałości. Mimo 54 lat na karku na wspomnianych nagraniach poruszał się jak w najlepszym okresie, a i dynamiki w ciosach również nie brakowało.

Czytaj też:

Dariusz Michalczewski i Mike Tyson

Dariusz Michalczewski: walka Tysona z Jonesem Jr.? To efekt kryzysu w boksie

Z każdym kolejnym filmem powracało pytanie, czy Tyson po prostu wrócił do treningów, bo się stęsknił za boksem, czy rzeczywiście rozmyśla o kolejnej walce. Kilka dni temu wszystko okazało się jasne – "Żelazny" piętnaście lat po zakończeniu kariery ponownie zaprezentuje się między linami.

Jego rywalem będzie inny legendarny pięściarz Roy Jones Junior, a panowie zmierzą się 12 września w walce pokazowej. Według wstępnych ustaleń do pojedynku dojdzie w Kalifornii, nie będzie kasków, a na dłoniach będą mieć 12-uncjowe rękawice.

Amerykańskie media informują, że to będzie początek "Ligi Legend", w której mierzyć mają się wielcy sprzed lat i to z kilku dyscyplin. Poza sportami walki pisze się m.in. o pojedynkach byłych gwiazd koszykarskiej ligi NBA.

Wróćmy jednak do boksu i rywalizacji Tysona z Jonesem Juniorem. Jak na taką walkę zapatrują się pięściarze z polskiego podwórka i trener Fiodor Łapin? Oto co mają do powiedzenia.

Czytaj też:

Legendy boksu: Mike Tyson i Roy Jones Jr. (fot. Getty Images)

Walka Mike Tyson – Roy Jones Jr. na nietypowych zasadach. Bez sędziów i do pierwszej krwi

Fiodor Łapin:
– Panowie potrzebują kasy i to ich nakręca. Z drugiej strony jak troszeczkę podkręcą śruby na treningach, to powychodzą im różne kontuzje i nie zdziwiłbym się, gdy do tej walki ostatecznie nie doszło. Nie chcę ich oglądać z topowymi zawodnikami czy średniej klasy, bo pamiętam końcówki tych panów i ciężkie nokauty. Chcę w pamięci zostawić tych chłopaków z ich najlepszych lat, bo to byli wielcy pięściarze, a Roy Jones to w ogóle jeden z moich ulubionych. Reasumując – jeśli to ma być zabawa dla charytatywnych celów to jestem za, ale każdy inny przypadek to będzie parodia boksu, w ogóle bez sensu.

Kamil Szeremeta:
– Jestem zdania, że jeśli ktoś chce coś robić, niech to robi. Oni kochają boks, boks to ich życie, tyle lat to robili więc dlaczego mają nie zawalczyć? Jeśli dojdzie do takiej walki, obejrzę ja na pewno. Fajne zestawienie dwóch wspaniałych zawodników. Każdy ma prawo robić co chce i żyć jak chce, dlatego jeśli chcą i zdrowie im pozwala, to niech to robią!

Damian Wrzesiński:
– Jeżeli walka Tysona z Jonesem ma być pokazowa i pieniądze z tej walki mają być przeznaczone na cele charytatywne, to jak najbardziej jestem zwolennikiem. Ale jeżeli panowie podchodzą poważnie do tej walki, to patrząc na filmiki promocyjne i na to jak obaj się ruszają, to wydaje mi się, że zwłaszcza Jones powinien dać sobie spokój z taką formą zarabiania pieniędzy. Tyson rusza się na swój wiek bardzo dobrze i może zrobić Jonesowi krzywdę.

Czytaj też:

Wielki szum wokół walki Tysona z Royem Jonesem. Felieton Piotra Jagiełły

Kamil Bednarek:
– To są tacy pięściarze, którzy nie podejdą zbyt luźno do tej walki, koleżeńsko czy sparingowo, raczej będą się bili mocno, może tam paść mocny cios i w tym przypadku lepsza byłaby wędka lub pójście na piwo. Z drugiej strony takie osoby ciągnie do ringu, ciągle chcą boksować, potrzebują adrenaliny, to jest uzależnienie, jak chcą to niech walczą. Jak ja będę miał 54 lata i zapłacą mi tyle ile Tysonowi, to też wyjdę na ring.

Krzysztof Głowacki:
– Jak już Tyson ma walczyć, to lepiej z Jonesem Juniorem, który jest w podobnym wieku. Zadecyduje kondycja i to, jak się prowadzili. Poza tym, to ma być walka charytatywna, a nie żadna wojna, po drugie żaden z nich nie będzie walczyć z młodym zawodnikiem, który chciałby się wybić na nazwisku jednej z tych legend. Jak mogą komuś pomóc, to czemu nie? Ja chętnie obejrzę taką walkę.

Marek Matyja:
– Boks jest bardzo kontuzjogenny i też do pewnego momentu można go uprawiać. Szanuję obu pięściarzy, są wielkimi sportowcami, naprawdę dali dużo emocji kibicom, ale wydaję mi się, że w tym wieku powinni albo przekazywać swoją wiedzę nowemu pokoleniu i udzielać rad młodzieży, albo jak to się mówi pójść na rybki i wczasować się.

Paweł Stępień:
– Na pewno obejrzę, to są dwie legendy, to są pięściarze, którzy byli i nadal są inspiracją dla mnie, z drugiej strony mogą sobie zrobić krzywdę, ale to ich pasja, oni kochają ten sport. Poza tym z pewnością idą za tym duże pieniądze, więc to pewnie jeden z głównych motorów napędowych tej walki. Ale skoro chcą tego, czują, że mogą to zrobić, to dlaczego im tego zabraniać? Ja nie jestem temu przeciwny i na pewno zobaczę to z samej ciekawości, a jak nie z ciekawości to z szacunku do tych dwóch zawodników.

Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także