We wtorek Real Madryt poinformował, że Mariano Diaz jest zakażony koronawirusem. Napastnik nie pojedzie z drużyną na rewanż 1/8 finału Ligi Mistrzów z Manchesterem City. "To wywołało alert w obozie Królewskich" – pisze dziennik "Marca".
Mariano Diaz i reszta piłkarzy Realu Madryt po zdobyciu mistrzostwa Hiszpanii dostało kilka dni wolnego. "Piłkarz wspólnie z rodziną spędził kilka dni w Barcelonie, a więc w jednym z rejonów najbardziej dotkniętych pandemią koronawirusa" – zaznacza "Marca".
"Uważajcie na siebie tam na zewnątrz" – z takim apelem hiszpański dziennik zwraca się do piłkarzy. Jak podaje "Marca" Niko Mihić, szef sztabu medycznego Realu postanowił, że wszyscy zawodnicy po powrocie z urlopu przejdą testy na obecność koronawirusa w domach, a nie w ośrodku treningowym. Gdyby Mariano pojawił się w Valdebebas i miał kontakt z kolegami, problem byłby dużo większy.
"Pozytywny wynik napastnika wywołał alarm w Realu, który zwiększył środki ostrożności przed spotkaniem Ligi Mistrzów z Manchesterem City w kwestii treningów po powrocie graczy z urlopów. Na Etihad Stadium zabraknie Mariano, który spędzi ten czas w izolacji" – dodaje "Marca".
Mariano w tym sezonie odgrywał marginalną rolę w zespole Królewskich. Wystąpił w siedmiu spotkaniach i strzelił jednego, ale bardzo ważnego gola. Trafił na 2:0 w marcowym El Clasico z Barceloną.