| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Radomiak Radom nie zagra w nadchodzącym sezonie w PKO Ekstraklasie. Drużyna Dariusza Banasika uległa w piątek w finale baraży o awans do krajowej elity Warcie Poznań 0:2. Oba gole radomska drużyna straciła po rzutach karnych i wcześniejszej interwencji systemu VAR. Trener Banasik długo nie mógł po meczu pogodzić się z decyzjami arbitra.
Radomiak walczył o powrót do Ekstraklasy po 35 latach. W sezonie zasadniczym 1. ligi zajął 4. miejsce. W barażach najpierw spotkał się z Miedzią Legnica, a po triumfie 3:1, w piątek zagrał w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą. Przegrał jednak 0:2 po golach Mateusza Kupczaka z rzutów karnych.
Pierwszą "jedenastkę" sędzia Bartosz Frankowski podyktował za faul na Łukaszu Spławskim w 67. minucie. Sytuacja była sporna, bo choć doszło do kontaktu między napastnikiem Warty a rywalem, to ten był wydawał się delikatny. Początkowo arbiter nie odgwizdał przewinienia. Zmienił zdanie dopiero po analizie powtórki.
Po meczu trener Radomiaka miał o to pretensje do Frankowskiego, co zresztą zgłaszał mu jeszcze w trakcie zawodów. Po tym, jak sędzia podyktował w 82. minucie drugi rzut karny dla Warty, a Kupczak trafił na 2:0, Banasik zaczął wyliczać na palcach błędy sędziemu, a następnie ostentacyjnie klaskał, gdy ten pokazał mu żółtą kartkę. W efekcie został odesłany na trybuny.
Również w klubowych mediach społecznościowych nie brakowało głosów sprzeciwu wobec decyzji Frankowskiego. Po drugim rzucie karnym, na oficjalnym koncie Radomiaka na Twitterze pojawił się wpis: "To jest skandal!".
82' ⚽️ TO JEST SKANDAL!!! Drugi VAR i drugi gol z karnego dla Warty... To jest niepojęte!!!#WARRAD 2:0
— RKS Radomiak Radom (@1910radomiak) July 31, 2020
LIVE ➡️ https://t.co/uVJVafwUX2#RazemPoAwans | #CzasWracać | #OstatniKrok | @_1liga_
Podczas pomeczowej konferencji, Banasik ocenił decyzję o przyznaniu pierwszego karnego rywalom za "nieporozumienie". – Bardzo duże kontrowersje jak na rangę takiego spotkania. Szczególnie pierwszy rzut karny to jakieś nieporozumienie. Jeśli zawodnik wybija piłkę głową, a drugi upada i sędzia dyktuje karnego, to chyba coś jest nie tak – mówił.
– Ta bramka ustawiła całe spotkanie. Warta dostała bodźca, po drugim karnym było po meczu. Szkoda trochę naszej pracy, bowiem byliśmy blisko awansu – zakończył.