| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Boruc wrócił do Legii. "Nie mogę ominąć jego pierwszego meczu"

Artur Boruc znów zagra w Legii Warszawa. Stanew, Svitlica i Zieliński widzą w nim lidera
Artur Boruc znów zagra w Legii Warszawa (fot: Bartłomiej Zborowski/PAP)

Zrobię wszystko, żeby obejrzeć jego pierwszy mecz po powrocie. To będzie wielkie wydarzenie – mówi Radostin Stanew, którego w bramce Legii zastępował Artur Boruc. "Król" powróci po latach na Łazienkowską i ma być jednym z liderów w szatni. – Tak jak we wzorze Ajaksu: wrócił po latach i może być natchnieniem dla młodzieży – uważa Jacek Zieliński.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Artur Boruc po piętnastu latach przerwy wrócił do Legii Warszawa. Doświadczony golkiper związał się rocznym kontraktem z mistrzami Polski. PKO Ekstraklasa zyskała tym samym nową gwiazdę. Jednocześnie przy okazji pierwszego meczu, 40-latek stanie się najstarszym zawodnikom w historii Wojskowych i pobije rekord, który utrzymuje się od 1936 roku, gdy między słupkami stanął Paweł Akimow, który miał wówczas 38 lat, 7 miesięcy i 27 dni.

Artur Boruc: nie wiedziałem, że wrócę do Legii tak szybko

Czytaj też

Artur Boruc (fot. Getty Images)

Artur Boruc: nie wiedziałem, że wrócę do Legii tak szybko

Docelowo takie powroty mają się zdarzać. To sytuacja, której wzór prezentuje Ajax Amsterdam, gdzie do klubu w ostatnich latach wracali Klaas-Jan Huntelaar czy Daley Blind. Mówimy o innych realiach finansowych, ale gdyby w lidze były większe pieniądze, to podobnych ruchów byłoby więcej. Historia Boruca jest niezwykle ciekawa. Na pewno było łatwiej o porozumienie, bo to człowiek, który jest ogromnie związany z klubem. W Legii wciąż będzie mógł walczyć o sukcesy, występy w europejskich pucharach, a przy tym wspierać młodzież w rozwoju – uważa Jacek Zieliński, który najpierw z Borucem grał, potem był jego trenerem, a obecnie pełni rolę dyrektora akademii Legii.

Fanatyk


Stanko Svitlica doskonale pamięta Boruca. Napastnik był pierwszym królem ekstraklasy, który nie był Polakiem.Najpierw musiał czekać, bo w bramce stał Wojciech Kowalewski. Potem był czas Radostina Stanewa. Wchodził do drużyny jako młody chłopak, ale był przede wszystkim normalnym człowiekiem, z którym przyjemnie było spędzić czas. Lubiłem wyskoczyć na obiad do restauracji właśnie z grupą młodych, w której byli też Mariusz Zganiacz czy Radosław Wróblewski zapowiadający się na wielki talent. Borucowi potencjału nie brakowało, ale miał do siebie to, że od początku wiedział, co chce osiągnąć. Był towarzyskim gościem, ale miał talent, by stać się świetnym bramkarzem. Najpierw doczekał się szansy, potem korzystał z szansy rozwoju i… zrobił wielką karierę – opowiada Serb.


Boruc przy Łazienkowskiej rozegrał 88 meczów i… strzelił jednego gola. Bramka padła po rzucie karnym, ale na stałe stworzyła wspomnienie o golkiperze, który trafia w meczu z Widzewem Łódź, który Legia wygrała 6:0. Takie sytuacje tylko zwiększały uczucie kibiców do zawodnika, który nawet przez piętnaście lat rozłąki z Warszawą podkreślał, że kibicuje Wojskowym. Nikt nie śmiał podważyć słów, gdy widział Boruca na sektorze gości, gdy dopingował legionistów w meczach z Wisłą Płock czy Rangers FC w 2019 roku. Wizyta na Ibrox była tym ciekawsza, że bramkarz opuszczał Warszawę na rzecz Celtiku Glasgow. – Artur jest niezwykłym fachowcem. Idąc do Glasgow wiedziałem, że czeka mnie rywalizacja z legendą klubu. Byłem świadomy, na co się piszę, bo znaliśmy się też z Legii i reprezentacji. To najlepszy bramkarz w historii polskiej piłkiwspomina Łukasz Załuska, który w czasach gry w Warszawie, mieszkał z Borucem w jednym pokoju na zgrupowaniach.

To fanatyk Legii, który ma wielkie uczucia do stołecznego klubu. Mogę nazwać się jego przyjacielem i zdążyłem mu już zapowiedzieć, że zrobię wiele, by przyjechać na jego pierwszy mecz po powrocie w barwach Legii. Wiele razy wspominał, że na koniec kariery chciałby wrócić do Warszawy i udało się. To kapitalna historia. Jest wielkim fanem stołecznego klubu i to świetne, że może skończyć karierę jako zawodnik ukochanej drużyny. Legia znów zyskała świetnego bramkarza, a przy tym dobrego człowieka – uważa Radostin Stanew, który był pierwszym golkiperem Wojskowych, gdy ci świętowali mistrzostwo Polski w 2002 roku. Boruc na dobre pojawił się między słupkami legijnej bramki, gdy Bułgar zdecydował się na transfer do Szynnika Jarosław.

Artur Boruc: nie wiedziałem, że wrócę do Legii tak szybko

Czytaj też

Artur Boruc (fot. Getty Images)

Artur Boruc: nie wiedziałem, że wrócę do Legii tak szybko

Mistrzostwo i... 1000 piw. Kariera króla Artura w Legii

Czytaj też

Artur Boruc podpisał kontrakt z Legią Warszawa

Mistrzostwo i... 1000 piw. Kariera króla Artura w Legii

Mieliśmy świetne relacje, często chodziliśmy razem do restauracji. Mamy wiele wspomnień z boiska, ale nie tylko. Minęło tyle lat, a wciąż mamy dobry kontakt. Kibice Legii nie byli zadowoleni z mojego odejścia z klubu, ale byłem przekonany, że w Warszawie został świetny bramkarz, który doskonale mnie zastąpi. Miałem dobre przeczucia. Kolejne lata pokazały, że Boruc został najlepszym bramkarzem Legii. O jego karierze najwięcej mówią nazwy klubów, w których grał, a także ligi, w których występował. Od początku było widać, że w stolicy pojawił się gracz z ogromnym potencjałem. Doskonale potrafił wykorzystać możliwości, które stwarzał Krzysztof Dowhań. Mówimy o niepowtarzalnym trenerze. Nigdy nie spotkałem kogoś takiego na swojej piłkarskiej drodze. Pracuję już jedenaście lat jako szkoleniowiec bramkarzy i wciąż… trudno to porównać. Dowhań to skarb dla bramkarzy, z którymi ćwiczy. ”Artek” miał potencjał i wykorzystywał go – dodaje Stanew. Bułgar szkoli dziś golkiperów w Sławii Sofia.

Legia zyskuje silną osobowość


Zawsze uważałem, że Legia to klub, który może wychowywać świetnych piłkarzy. Jeszcze mocniej tyczy się to bramkarzy. Wszystko przez trenera Dowhania. To bezcenny człowiek dla stołecznej drużyny. Każdy moment, który spędza z bramkarzem, jest dla gracza niezwykłym czasem. Wielu jego wychowanków zrobiło wielkie kariery. Nie inaczej było z Borucem, który korzystał z tej współpracy i pokazywał, że może grać w jednej z pięciu topowych lig na świecie. Tym bardziej cieszy fakt, że historia kończy się w taki sposób. Powrót Boruca jest świetną rzeczą dla Legii – twierdzi Svitlica.

Mistrzostwo i... 1000 piw. Kariera króla Artura w Legii

Czytaj też

Artur Boruc podpisał kontrakt z Legią Warszawa

Mistrzostwo i... 1000 piw. Kariera króla Artura w Legii

Krok milowy ku przyszłości. Otwarto Legia Training Center
fot. PAP
Krok milowy ku przyszłości. Otwarto Legia Training Center

Oficjalnie: Legia Warszawa ma nowego napastnika

Czytaj też

Rafael Lopes, nowy transfer Legii Warszawa, do której trafił z Cracovii

Oficjalnie: Legia Warszawa ma nowego napastnika

Gdy grałem w piłkę, dzieliło nas kilkanaście lat różnicy, choć zdarzało nam się wspólnie wybrać w kilka miejsc. Boruc był duszą towarzystwa. Kiedy wygrywaliśmy, to on rozpoczynał świętowanie, intonował w szatni kolejne piosenki. Artur nie sprawiał żadnych problemów, gdy przyszedł czas, w którym zostałem jego trenerem. Potem za mojej kadencji odchodził z Legii. Pamiętam, że władze klubu miały obawy czy to dobry krok, bo obawiano się o zastępstwo ze strony Łukasza Fabiańskiego. Zapewniałem, że to właściwy ruch dla wszystkich stron. Wszyscy na tym zyskiwali – wspomina Zieliński, który przy Łazienkowskiej rozegrał 404 mecze. Więcej spotkań na koncie ma jedynie Lucjan Brychczy (452).

Boruc zawsze charakteryzował się własnym zdaniem i charakterem, którym jednoczył wokół siebie kibiców. Teraz 40-letni golkiper wkroczy do szatni Legii prowadzonej przez Aleksandara Vukovicia, kolegę z boiska. Serb urodził się rok wcześniej od golkipera, ale zdaniem Stanewa nie będzie stanowiło to żadnego problemu. – To fajna historia, ale nie sądzę, że ktokolwiek będzie miał z tym problem. Jestem przekonany, że obaj będą w stanie świetnie się porozumiewać. Boruc to kapitalny motywator, który z pewnością pomoże w szatni. Myślę też, że będzie wsparciem dla młodych bramkarzy. Taki transfer może tylko i wyłącznie pomóc Legii – uważa były golkiper Wojskowych. Jednocześnie dojdzie do tego, że byłego reprezentanta Polski będzie szkolił... młodszy od niego trener. Dowhaniowi od roku pomaga Jan Mucha, który ma 37 lat.

Oficjalnie: Legia Warszawa ma nowego napastnika

Czytaj też

Rafael Lopes, nowy transfer Legii Warszawa, do której trafił z Cracovii

Oficjalnie: Legia Warszawa ma nowego napastnika

Radostin Stanew i Artur Boruc w trakcie treningu Legii przed meczem z Schalke
Radostin Stanew i Artur Boruc w trakcie treningu Legii przed meczem z Schalke (fot: Włodzimierz Sierakowski/400mm.pl)
Arboleda: Smuda był moim pierwszym przyjacielem [wywiad]

Czytaj też

Manuel Arboleda (C), Ivan Djurdjević (L), Luis Henriquez (P) (fot. PAP)

Arboleda: Smuda był moim pierwszym przyjacielem [wywiad]

Ludzie trochę się przez lata zmieniają, ale wyobrażam sobie Boruca jako zawodnika, który będzie pozytywnym liderem Legii. Człowieka, który jest przyjacielsko nastawiony do młodzieży. Może być rodzajem starszego brata, który w swobodnej atmosferze podzieli się doświadczeniem z juniorami – spodziewa się Zieliński. Przy Łazienkowskiej Boruc będzie trenował między innymi z Cezarym Misztą oraz Wojciechem Muzykiem. Pierwszy jest juniorskim reprezentantem Polski. 18-latek ma duży potencjał i jest typowany na piłkarza, który może podążyć drogą Radosława Majeckiego. W kadrze Legii znajduje się też Radosław Cierzniak. 37-latek był w poprzednim sezonie zmiennikiem młodzieżowca, a także kończył rozgrywki między słupkami bramki mistrzów Polski.

Wielkie wydarzenie


Od ostatniego oficjalnego meczu Boruca w Legii Warszawa minęło ponad piętnaście lat. Warszawianie rywalizowali wówczas z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski w półfinale Pucharu Polski i odpadli po rzutach karnych. Mało realna jest możliwość, że doświadczony bramkarz zagra już w pierwszym spotkaniu Wojskowych w sezonie 2020/2021. Legioniści zmierzą się 9 sierpnia o Superpuchar z Cracovią, ale w pierwszym składzie spodziewany jest Cierzniak. Boruc musi wrócić do treningów, choć w sobotę zdążył już odwiedzić mistrzów Polski trenujących w Legia Training Center.


Bardzo podoba mi się to, jak Boruc kończy karierę. Artur znów trafił do klubu, w którym kibice uważają go za króla. Mam nadzieję, że pandemia koronawirusa nie pokrzyżuje mi szyków i będą mógł przylecieć z Bułgarii na pierwszy mecz Boruca po powrocie do Legii. To niecałe dwie godziny lotu, a wiem, że szkoda byłoby ominąć takie wydarzenie – opowiada Stanew. Pewne jest, że nowy golkiper mistrzów Polski będzie mógł liczyć na gorące powitanie przy Łazienkowskiej.

Arboleda: Smuda był moim pierwszym przyjacielem [wywiad]

Czytaj też

Manuel Arboleda (C), Ivan Djurdjević (L), Luis Henriquez (P) (fot. PAP)

Arboleda: Smuda był moim pierwszym przyjacielem [wywiad]

Na razie mistrzowie Polski są na etapie przygotowań do nowego sezonu. Boruc jest czwartym transferem Legii. Jako pierwszy, jeszcze na początku lipca, do Warszawy trafił Filip Mladenović. Serb zdecydował się na Wojskowych po wygaśnięciu kontraktu z Lechią Gdańsk. Potem stołeczny klub zakontraktował Josipa Juranovicia. Chorwat został pozyskany z ligi chorwackiej, gdzie występował w Hajduku Split. W sobotę, zanim kontrakt podpisał bramkarz, fani Wojskowych mogli cieszyć się z zakupu Rafaela Lopesa. Portugalczyk z Cracovii ma wzmocnić grono napastników, a przy tym może dobrze wpasować się do zamysłu taktycznego Vukovicia.

Baraże zakończone. Kto zagra w PKO Ekstraklasie i 1. lidze?
Warta Poznań, Radomiak Radom, Resovia, Stal Rzeszów (fot. PAP/400mm.pl)
Baraże zakończone. Kto zagra w PKO Ekstraklasie i 1. lidze?

Zobacz też
Wielki transfer reprezentanta coraz bliżej. Padła konkretna kwota
Maxi Oyedele zmieni klub po zgrupowaniu reprezentacji Polski (fot: PAP)

Wielki transfer reprezentanta coraz bliżej. Padła konkretna kwota

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Znamy najdroższych graczy Ekstraklasy. Dwaj lechici na czele
Afonso Sousa (z lewej) jest jednym z najwyżej wycenianych piłkarzy Ekstraklasy (fot. Getty)

Znamy najdroższych graczy Ekstraklasy. Dwaj lechici na czele

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Widzew atakuje rynek! Największe pieniądze w PKO BP Ekstraklasie
Piłkarze Widzewa Łódź (fot. Getty)

Widzew atakuje rynek! Największe pieniądze w PKO BP Ekstraklasie

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Ledwo podpisał kontrakt, już wskazał transferowy cel. "To jeszcze nie koniec"
Michal Gasparik został nowym szkoleniowcem Górnika Zabrze (fot: Getty)
tylko u nas

Ledwo podpisał kontrakt, już wskazał transferowy cel. "To jeszcze nie koniec"

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Znamy terminarz Ekstraklasy 2025/26. Ciekawie już w 1. kolejce!
Terminarz PKO BP Ekstraklasa 2025/26. Kiedy mecze? [KALENDARZ]

Znamy terminarz Ekstraklasy 2025/26. Ciekawie już w 1. kolejce!

| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa 
Polecane
Najnowsze
Grali w europejskich pucharach, są jedną nogą w "okręgówce"
Grali w europejskich pucharach, są jedną nogą w "okręgówce"
| Piłka nożna / Inne ligi 
W 1991 roku na stadionie Bałtyku
Były reprezentant krytykuje kadrę. "To nie świadczy dobrze o drużynie"
Michał Kucharczyk (fot. TVP Sport)
Były reprezentant krytykuje kadrę. "To nie świadczy dobrze o drużynie"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Polski zespół zaczął Ligę Narodów. Selekcjoner zaskoczony
Stefano Lavarini (fot. Volleyball World)
Polski zespół zaczął Ligę Narodów. Selekcjoner zaskoczony
fot. Facebook
Sara Kalisz
Finowie przestraszyli się Holendrów. Czego mamy się spodziewać we wtorek?
Mecz Finlandia - Holandia (fot. PAP)
Finowie przestraszyli się Holendrów. Czego mamy się spodziewać we wtorek?
fot. Tomasz Markowski
Mateusz Miga
Kucharczyk nie szczypie się w język. "Kończący z kadrą jest najgroźniejszym zawodnikiem" [WIDEO]
Michał Kucharczyk (fot. TVP Sport)
Kucharczyk nie szczypie się w język. "Kończący z kadrą jest najgroźniejszym zawodnikiem" [WIDEO]
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Sędzia meczu Finlandia – Polska sam walczy o mundial
Joao Pedro da Silva Pinheiro (zdjęcie: Getty Images)
polecamy
Sędzia meczu Finlandia – Polska sam walczy o mundial
Fot. TVP
Rafał Rostkowski
Lewandowski zaczął szaleństwo! Takiej imprezy w Polsce nie było
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Lewandowski zaczął szaleństwo! Takiej imprezy w Polsce nie było
| Piłka nożna 
Do góry