| Sporty walki

Błachowicz najlepszy zdaniem ekspertów. "Nikt nie ma takiej siły ciosu"

Patryk Prokulski, Szymon Wodzicki

Mówi się, że za każdym sportowcem z sukcesami stoi kobieta, która go wspiera. Jan Błachowicz ma to szczęście, że jego życiowa partnerka – Dorota Jurkowska – jest jednocześnie jego menadżerką. W rozmowie dla TVPSPORT.PL opowiedziała o tym, jak pogodzić te dwie funkcje i zdradziła kilka ciekawostek o tym, jaki w życiu codziennym jest najlepszy polski zawodnik MMA.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

– Poznaliście się z Jankiem w 2007 roku… ale nie zaiskrzyło między wami od razu, prawda?
– Tak. Trochę czasu minęło, zanim zaiskrzyło między nami na innym poziomie. Poznaliśmy się we Wrocławiu przy okazji jego pierwszego występu w KSW. Pracuję dla tej federacji na co dzień i zajmuję się zawodnikami pod kątem logistycznym. Jestem profesjonalistką i trochę czasu mu zajęło, żeby nakłonić mnie do relacji na innej stopie! Ale tak wyszło – jesteśmy razem już od kilkunastu lat.

– Twoim bratem jest Łukasz "Juras" Jurkowski, więc można powiedzieć, że biorąc pod uwagę koneksje rodzinne i zawód byłaś chyba skazana na ten związek!
– Na pewno z jakimś zawodnikiem! Tak naprawdę całe moje życie kręci się wokół MMA, tak się poznaliśmy. I żeby Janek mógł w ogóle brnąć ze mną w to życie… musiał się zwrócić do mojego brata i go o to zapytać! Wiem, że tak zrobił…

– Znasz przebieg tej rozmowy?
– Nawet nie chciałabym jej znać. Trzeba zapytać Janka albo mojego brata.

– Myślisz, że "Juras" wcielił w rolę Groźnego Brata, który próbował lekko nastraszyć Janka?
– Nie, nie. To jest mega normalny, fajny facet. Zawsze chce jak najlepiej dla swojej siostry i rodziny, więc musiał nieco lepiej poznać Janka, żeby dać mu swoje błogosławieństwo.

– Czy od samego początku, gdy zaczęliście być razem, zajmowałaś się jego interesami?
– Nie, wyszło to z czasem, jakoś bardzo naturalnie. Nie wiem nawet, czy przede mną miał jakiegoś menadżera.

– Czy to jest duże utrudnienie, że działacie na miejscu, w Polsce – w porównaniu z menadżerami, którzy są w Stanach Zjednoczonych? Chociażby w kontekście obecnej sytuacji Janka i Reyesa.
– Wiesz co... wielu powiedziałoby, że to ma wpływ, inni powiedzieliby, że nie. Biznes można prowadzić tak naprawdę z każdego zakątka świata. Jestem do tego przyzwyczajona. Nie każdy jest w Stanach na co dzień... zresztą patrząc na wszystkich zawodników i organizacje MMA – zawodników nie bierzesz z danego regionu, tylko zewsząd. Przykładowo, czy Conor McGregor siedzi na co dzień w Stanach? Nie, siedzi w Irlandii. Tak samo wiele innych, wielkich gwiazd. To naprawdę nie ma absolutnie żadnego znaczenia.

UFC: Jan Błachowicz jest o krok od walki o pas wagi półciężkiej (fot. Getty)
Jan Błachowicz z Dorotą Jurkowską i trenerami po walce z Coreyem Andersonem (fot. Getty Images)

– Jak wyglądają kulisy negocjacji, cały ten proces?
– Przede wszystkim ustalmy jedną rzecz: ja mu pomagam i mogę doradzić, ale nie podejmuję ostatecznej decyzji, bo ja się w oktagonie nie biję. Cały sztab pracuje nad dobraniem kolejnego rywala, ale decyzja zawsze należy do Janka. Jeśli chodzi o rozmowy z matchmakerami i UFC, wymieniamy korespondencję, telefony. Dostajemy propozycje oponenta i mniej więcej daty. Natomiast zazwyczaj w tygodniu po gali, w konsultacji z Jankiem, kontaktuję się z UFC i podaję im orientacyjną datę, kiedy mógłby wrócić do klatki. Dotychczas ta współpraca z organizacją wyglądała bardzo dobrze… teraz trochę się przepychamy.

– Powiedziałaś, że doradzasz, ale nie podejmujesz ostatecznej decyzji. Czy zdarzyły się walki, które odradzałaś Jankowi? Muszę przyznać, że przykładowo nie rozumiałem za bardzo sensu zestawienia z Jacare Souzą w listopadzie. Uważałem, że tam Janek może dużo stracić, a niewiele zyskać… i tak trochę się stało. Ludzie w USA szybko zapomnieli o nokaucie na Rockholdzie, a narzekali na nudną walkę z Jacare.
– Owszem, nie był to porywający pojedynek, ale Janek chciał sprawdzić się ze swoim czarnym pasem BJJ przeciwko takiej legendzie parteru, jak Jacare Souza. Owszem, to nie była dla niego zbyt komfortowa sytuacja, lecz nie chciał stać w miejscu. Szukaliśmy rywala – wszyscy byli już zakontraktowali lub mieli kontuzję. To była jedyna opcja w tamtym czasie. Może faktycznie nieco mu ujęła przez styl wygranej… ale też nie był to taki dramat, jak chociażby niedawna walka Israela Adesanyi z Yoelem Romero na UFC 248. Nie zdarzyła się nigdy sytuacja, żeby Janek podjął decyzję, z którą bym się nie zgadzała. Ufam mu w stu procentach. On wie, czy czuje się na siłach, żeby z kimś walczyć. To naprawdę inteligentny facet – wie, po co tam jest i korzysta ze swoich narzędzi. Nie chodzi już tylko o pięści i kopnięcia, ale też o słowa. Fajne jest to, że w amerykańskich mediach postrzegają Janka tak, że to gość, który nie klepie jęzorem na próżno. On przemawia w klatce, a dopiero teraz za tym idzie również ta słowna siła.

– Muszę przyznać, że mi się bardzo podoba ta przemiana Janka w mediach. Po walce z Andersonem powiedział w studiu ESPN: "nie rozmawiajmy o innych rywalach. Interesuje mnie tylko Jon Jones". To znacząca różnica w porównaniu z poprzednimi walkami, gdzie on powtarzał, że liczy że dane zwycięstwo wywinduje go wysoko, że może już czas na starcie o pas – ale były to mocno życzeniowe. Po znokautowaniu Andersona to był już mocny "statement", jak mówią Amerykanie.
– Tak jest. Wie, po co tam jest i co osiągnął. Wie, do czego dąży od tylu lat. W jego dywizji jest uznawany przez ekspertów za najmocniejszego zawodnika, jeśli chodzi o siłę ciosu. Nie ma drugiego takiego w tej dywizji. Dlatego m.in. jest pewny siebie i dlatego tak się w wywiadach uzewnętrznił. Dostał skrzydeł. Janek mega pod tym kątem imponuje, że mimo swojego wieku i doświadczenia wciąż się rozwija. Jak wino – im starszy, tym lepszy.

– Jak wygląda twoja relacja z Daną White'em? Często kontaktujesz się z nim bezpośrednio, czy raczej z matchmakerami?
– Głównie z matchmakerami. Dana mocno ogranicza te kontakty. Oczywiście na wspólnych eventach zawsze podejdę, przywitam się i zamienię kilka słów. Ale na co dzień jest to kontakt z matchmakerami. Tak życzy sobie sam White i ma od tego ludzi. Umówmy się – gdyby każdy miał do niego wydzwaniać i wypytywać, to szybko by się w tym wszystkim pogubił.

– Wracając jeszcze do czasów KSW – przejście do UFC było dużym ryzykiem. Tutaj jesteś gwiazdą, tam zaczynasz od zera. Początki, mimo że Janek walczył dla najlepszej organizacji na świecie, finansowo nie były pewnie zbyt opłacalne?
– Nie ma co ukrywać. Startował z zupełnie innych pieniędzy i był inaczej traktowany. Jego wypłata to były dwa kroki wstecz, ale mu to nie przeszkadzało. Chciał realizować się sportowo, kiedyś założył sobie jakiś cel i do niego dąży od 2014 roku. W tamtym momencie pieniądze nie grały pierwszych skrzypiec.

– Mówi się często, żeby w związkach nie przynosić pracy do domu. U was jest to niemożliwe. Jestem ciekaw, czy jesteście jeszcze w stanie oddzielić tę sferę prywatną od biznesowej.
– Da się, oczywiście! Przez tyle lat udało się to wypracować i uważam to za jeden z naszych sukcesów. Jesteśmy w stanie ze sobą pracować od tylu lat i ciągle to nam wychodzi. Zawsze mówię mu, że nie jestem egoistką i najważniejsze jest dla mnie dobro mojego zawodnika. Więc jeśli poczuję z jego strony jakiś dyskomfort, to niech mówi mi otwarcie. Ja się nie obrażę… chyba że na drugim polu! Żartuję oczywiście. Da radę to wypracować, ale wiele zależy od charakteru jednej i drugiej osoby. Chcemy też mieć w pewnym momencie spokój, bo nie można non stop przenosić pracy do domu – nie samym MMA człowiek żyje. Mamy też wspólne pasje, które chcemy realizować prywatnie. A jak przychodzi czas na biznesowe rozmowy… czasami się oczywiście pokłócimy. Pokłócimy się biznesowo czy partnersko – to wszystko się dzieje! Ale to jest to spokojna rozmowa, padają konkretne argumenty. Nie ma żadnych krzyków, po tej chacie nic nie lata. Dorośli ludzie ze sobą rozmawiają. Obojgu zależy na tym, żeby kariera Janka toczyła się jak najlepszym torem.

– Odczuwasz jego humory w trakcie obozu przygotowawczego?
– No tak…

– Twoja dieta w tym czasie też się zmienia? Wiem, że lubisz słodycze. W tym okresie całkowicie znikają z mieszkania, czy gdzieś je chowasz po kątach?
– Znikają z mieszkania! Mam swoją skrytkę, którą Janek już dawno znalazł, więc nie miało to większego sensu – zresztą każdą możliwą skrytkę by znalazł, bo w tym czasie lubi szperać po szafkach. Ale on też nie trzyma już takiej ścisłej diety, bo w jego przypadku to się mija z celem. To jest zawodnik, który potrzebuje zjeść normalnie. Wie, kiedy może sobie na to pozwolić – więc w trakcie przygotowań zje i coś słodkiego, i pójdzie na pizzę – tylko wszystko z umiarem. A gdy jest na diecie… to ja też. Jeśli chce zjeść pizzę, to zjem z nim, a jeśli nie, to nie będę gdzieś jeść bez niego po kryjomu.

Jan Błachowicz i Dorota Jurkowska (fot. Instagram)
Jan Błachowicz i Dorota Jurkowska (fot. Instagram)

– A jak z tymi humorami? Jest bardziej marudny, czy po prostu przemęczony treningami?
– Kiedyś było to bardziej widoczne, teraz tego aż tak nie ma. Janek jest oczywiście bardziej nerwowy czy uszczypliwy, ale biorę na to poprawkę i nie biorę tego do siebie. Nauczyłam się z tym żyć. To nie jest trudny zawodnik pod tym kątem, bo wiem z doświadczenia, że zdarzają się mocne "hardkory" – przykładowo mój brat, daleko nie trzeba szukać. U Janka taki peak jest w tygodniu przed galą. Trzeba go po prostu zostawić w spokoju. Gdy tnie wagę, to się na tym skupia. Kontakt też jest z nim ograniczony, bo po prostu sobie siedzi, gra, czyta książki, żeby zabić ten czas. Nie ma wiele aktywności, bo skupia się na robieniu wagi. Nie siedzi tylko w hotelowym pokoju, ale ten czas przed walką jest naprawdę nudny – zbyt wiele się nie dzieje.

– Biorąc pod uwagę twojego brata i Janka, nigdy nie ciągnęło cię na matę?
– Kiedyś zostałam zaciągnięta – z własnej chęci – na trening do mojego brata… ale zawsze starał się wybić mi to z głowy. Trochę żałuję, że w to nie poszłam, bo wydaje mi się, że byłabym dobrym materiałem na zawodniczkę. Czy z umiejętnościami – ciężko mi powiedzieć. Ale wydaje mi się, że mam zadatki. "Juras" zawsze chciał mi to wyperswadować, bo w tamtym czasie kobiety uprawiające sporty walki nie bardzo mu pasowały.

– Czy po tylu latach ciebie i Janka MMA wciąż tak interesuje jako sport – gdy nie walczą przyjaciele czy ktoś z rodziny?
– To jest nasza pasja. Jeśli to w nas umrze, to nie będzie miało większego sensu i trzeba będzie dać sobie z tym spokój. Życzę wszystkim, żeby w życiu robili to, co kochają – możesz być "korposzczurem", ale ważne, żeby była w tym pasja.

– Janek oświadczył ci się... trzy lata temu?
– Tak. Facebook pokazał mi ostatnio, że to było trzy lata temu!

– Dobrze, więc trzy lata temu – to takie moje pytanie: czy wcześniej Janek zostanie mistrzem UFC, czy weźmiecie ślub?
– Zdecydowanie wcześniej zostanie mistrzem UFC! U nas to ciężki temat... kiedyś musimy wreszcie zatroszczyć się o nasze życie prywatne. Wszystko głównie kręci się wokół naszego życia zawodowego, w końcu o to prywatne musimy zadbać.

– Macie jakieś wspólnie ustalone cele, jeśli chodzi o jego karierę? Zakładamy ten plan, w który wszyscy wierzymy i na który czekamy: zdobycie mistrzowskiego pasa... i co dalej?
– Jeżeli Janek będzie się czuł – a czuje się świetnie – na siłach kontynuować dalej karierę na tym poziomie, co teraz – idziemy dalej! Trzeba raz, drugi, trzeci bronić tego pasa. Janek kiedyś sobie kiedyś założył, że tak optymalnie chciałby być czynnym zawodnikiem do 40-stki. Jeżeli po 40-stce okaże się, że zdrowie mu na to pozwala, jego umiejętności ciągle są na wysokim poziomie i może dalej spełniać się zawodowo – może dalej będzie czynnym zawodnikiem... chociaż on też chciałby trochę skorzystać z życia. Na pewno do 40-stki będziemy cieszyć oko, oglądając jego walki.

Jedno kopnięcie, rywal na deskach. Brutalny nokaut!
Michał Andryszak – Ion Grigore (fot. TVP)
Jedno kopnięcie, rywal na deskach. Brutalny nokaut!

Zobacz też
Zmarł George Foreman. Wspominamy legendę boksu [WIDEO]
fot. TVP Sport

Zmarł George Foreman. Wspominamy legendę boksu [WIDEO]

| Sporty walki 
Tybura po zwycięstwie w UFC. "Mam nadzieję, że nie wyrzucą mnie na bruk" [WIDEO]
(fot. TVP SPORT)

Tybura po zwycięstwie w UFC. "Mam nadzieję, że nie wyrzucą mnie na bruk" [WIDEO]

| Sporty walki 
Fala talentów w polskim judo. Sukcesy aż na kilkanaście lat do przodu? [WIDEO]
(fot. TVP SPORT)

Fala talentów w polskim judo. Sukcesy aż na kilkanaście lat do przodu? [WIDEO]

| Sporty walki 
Szczepańska o Szymańskiej: jest rok z kawałkiem by ją "przebudować"
Aneta Szczepańska (fot. TVP)

Szczepańska o Szymańskiej: jest rok z kawałkiem by ją "przebudować"

| Sporty walki 
Polka wraca po nieudanych IO. "To nie jest tak, że ja nie potrafię rzucać" [WIDEO]
Angelika Szymańska (fot. TVP)

Polka wraca po nieudanych IO. "To nie jest tak, że ja nie potrafię rzucać" [WIDEO]

| Sporty walki 
Świetna forma Angeliki Szymańskiej! Polka przygotowuje się do mistrzostw [WIDEO]
fot. TVP Sport

Świetna forma Angeliki Szymańskiej! Polka przygotowuje się do mistrzostw [WIDEO]

| Sporty walki 
Karate, 52. ME Kadetów, Juniorów i U21 [ZAPIS]
Karate, 52. Mistrzostwa Europy Kadetów, Juniorów i U21 (09.02.2025)

Karate, 52. ME Kadetów, Juniorów i U21 [ZAPIS]

| Sporty walki 
Przybysz chce walczyć z... dwa razy cięższym "Pudzianem": zrobiłby się czerwony
(fot. TVP)
tylko u nas

Przybysz chce walczyć z... dwa razy cięższym "Pudzianem": zrobiłby się czerwony

| Sporty walki 
"100 pytań do..." Gościem Andrzej Supron [WIDEO]
fot. TVP Info

"100 pytań do..." Gościem Andrzej Supron [WIDEO]

| Sporty walki 
Mamed walczył, Błachowicz szalał pod klatką! Kulisy XTB KSW 100 [WIDEO]
KSW 100 (fot.TVP SPORT)

Mamed walczył, Błachowicz szalał pod klatką! Kulisy XTB KSW 100 [WIDEO]

| Sporty walki 
Najnowsze
"Lewy" już wcześniej chciał zrezygnować z kadry! Sensacyjne doniesienia
"Lewy" już wcześniej chciał zrezygnować z kadry! Sensacyjne doniesienia
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Apel Niny Patalon. Wspomniała o popularyzacji kobiecego futbolu
Piłkarki reprezentacji Polski w lipcu powalczą na mistrzostwach Europy (fot. Getty Images)
Apel Niny Patalon. Wspomniała o popularyzacji kobiecego futbolu
| Piłka nożna / Reprezentacja kobiet 
El. MŚ: bardzo ważny mecz grupy L. Oglądaj Chorwacja – Czechy!
Chorwacja – Czechy [NA ŻYWO]. Transmisja meczu el. MŚ online, live stream (09.06.2025). Gdzie oglądać?
transmisja
El. MŚ: bardzo ważny mecz grupy L. Oglądaj Chorwacja – Czechy!
| Piłka nożna 
Fatalny bilans kadry w meczach bez "Lewego"!
Robert Lewandowski (fot. Getty)
Fatalny bilans kadry w meczach bez "Lewego"!
| Piłka nożna / Reprezentacja 
Przebudzenie lidera! Zwycięzcy rundy zasadniczej wracają do gry
Koszykarze Oklahoma City Thunder pokonali Indiana Pacers w drugim meczu finału NBA (fot. PAP/EPA)
Przebudzenie lidera! Zwycięzcy rundy zasadniczej wracają do gry
| Koszykówka / NBA 
Były reprezentant: to jest kadra wszystkich Polaków, nie Roberta
Robert Lewandowski (fot. Getty Images)
Były reprezentant: to jest kadra wszystkich Polaków, nie Roberta
| Piłka nożna / Reprezentacja 
"Lewy" zrezygnował z gry dla kadry! "Wszyscy są przegrani w tej sytuacji"
Robert Lewandowski zrezygnował z gry dla reprezentacji Polski po odebraniu mu opaski kapitańskiej przez Michała Probierza (fot. Getty Images)
"Lewy" zrezygnował z gry dla kadry! "Wszyscy są przegrani w tej sytuacji"
| Piłka nożna / Reprezentacja 
image