03 sie 2020 | Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

PlusLiga: Mariusz Wlazły, Fabian Drzyzga, Taylor Sander. Najciekawsze transfery

Mariusz Wlazły, Fabian Drzyzga, Taylor Sander (fot. PAP)

Karuzela transferowa w PlusLidze powoli się zatrzymuje, a kluby planują już rozpoczęcie przygotowań do nowego sezonu. Czas na kompletowanie składów przyniósł nam kilka interesujących ruchów.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Dawid Konarski o transferze do Czarnych Radom: nie straciłem finansowo

Koronawirus w PlusLidze. "To nasze być albo nie być"

Czytaj też

Koronawirus w PlusLidze. "To nasze być albo nie być"

8. Artur Szalpuk

Reprezentant Polski był już w tym roku łączony z klubami włoskimi, rosyjskimi, a nawet japońskimi. Ostatecznie do zagranicznego transferu nie doszło, a Szalpuk zostaje w Polsce. Bełchatów zamienia jednak na stolicę, a w VERVA Warszawa ORLEN Paliwa liczą, że będzie w stanie zatuszować dziurę powstałą po odejściu Kevina Tillie. Dla Szalpuka to okazja, by wrócić do formy, którą prezentował chociażby w trakcie mistrzostw świata 2018. W ostatnim roku musiał poddać się zabiegowi kolana, który na pewien czas wyłączył go z gry. Ciekawie zapowiada się bezpośrednie porównanie z Bartoszem Kwolkiem, z którym utworzy parę na przyjęciu.

Koronawirus w PlusLidze. "To nasze być albo nie być"

Czytaj też

Koronawirus w PlusLidze. "To nasze być albo nie być"

7. Klemen Cebulj

Dobrze znany polskim kibicom Cebulj po raz pierwszy zagości w naszym kraju. Był jednym z katów biało-czerwonych, którym trzykrotnie Słoweńcy postawili znak "STOP" na drodze po tytuł mistrzów Europy. Przyjmujący to uznana marka, co widać chociażby po klubach, w których grał (Itas Trentino czy Lube Civitanova. W ubiegłym roku Rzeszów nie miał lidera, który wziąłby na siebie odpowiedzialność i wyciągnął zespół z kryzysu. Taką rolę może pełnić właśnie 28-latek, który jest jednym z najmocniejszych punktów Resovii.

Zbigniew Bartman zagra w Stali Nysa (fot. PAP)

6. Zbigniew Bartman

Może nie najmocniejsze nazwisko w zestawieniu, ale wciąż budzące spore zainteresowanie kibiców, którzy pamiętają go z lat świetności. Po wojażach i pobytach m.in. w Chinach, Argentynie i Katarze, w ubiegłym roku wrócił do Polski, ale tak jak pozostali siatkarze Resovii tamte miesiące chciałby zapewne wymazać z pamięci. W przyszłym roku będzie występował w zespole beniaminka, Stali Nysa. I choć jeszcze kilka lat temu zarzekał się, że "Bartman przyjmujący już nie istnieje", to właśnie ta pozycja będzie dla niego przeznaczona w Nysie. Trzeba też przyznać, że Stal zaimponowała transferami, pozyskując też m.in. Komendę, Michała Ruciaka, Bartłomieja Lemańskiego czy Wassima Ben Tarę.

5. Mateusz Bieniek

Jego transfer do Cucine Lube Civitanova był chyba największym wydarzeniem poprzedniego okienka transferowego i z pobytem mistrza świata w najlepszym zespole globu pokładano spore nadzieje. Bieniek nie był jednak "szóstkowym" graczem i większość ważnych spotkań oglądał z kwadratu dla rezerwowych. Wszystko ze względu na limit obcokrajowców w Serie A i fakt, że musiał rywalizować m.in. z rewelacyjnym Roberlandy Simonem. Można się było więc spodziewać, że Bieniek w poszukiwaniu gry, zdecyduje się na nowego pracodawcę. Ostatecznie padło na PGE Skrę Bełchatów. Ten ruch może być korzystny dla polskiej kadry, która mocno liczy na wysoką formę Bieńka za rok w Tokio.

4. Flavio Gualberto

Jeden z najbardziej zaskakujących transferów w tym roku, bo pojawienie się zawodnika z Brazylii na polskich boiskach zawsze jest powodem wzmożonego zainteresowania. Trzeba jednak przyznać, że do tej pory niewielu z nich udało się zapisać na kartach plusligowej historii. Gualberto może to jednak zmienić, bo w ubiegłym roku był czołową postacią brazylijskiej kadry. Środkowy kolekcjonował też indywidualne nagrody w rozgrywkach w Ameryce Południowej. Co najciekawsze, będziemy mogli oglądać go w Aluronie CMC Zawiercie, czyli drużynie której raczej nie zalicza się do krajowej czołówki. Na Jurajskich Rycerzy trzeba zwrócić jednak uwagę, bo po zakontraktowaniu kilku zagranicznych graczy, mogą być czarnym koniem.

Flavio Gualberto w 2019 roku wygrał Puchar Świata, teraz pojawi się w PlusLidze (Fot. PAP)

3. Taylor Sander

Z zagranicznych nazwisk to wzbudziło zdecydowanie najwięcej emocji. Sander to w zasadzie jeden z najlepszych i najbardziej utytułowanych graczy, którzy pojawili się w PlusLidze. Brązowy medalista olimpijski z Rio, trzeci zawodnik mistrzostw świata oraz srebrny i brązowy medalista Ligi Narodów – to tylko kilka sukcesów, które przyjmujący osiągnął z reprezentacją USA. Ostatnio grał w brazylijskim Sada Cruzeiro i został wybrany MVP klubowych mistrzostw Ameryki Południowej. W Polsce na pewno szybko się zaaklimatyzuje, bo w Czarnych Radom gra jego młodszy brat Brenden. Pytanie tylko, jaką formę zaprezentuje, bo ostatnio zmagał się kontuzją ramienia i nie grał przez sześć miesięcy. W Skrze będzie chciał odbudować formę przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio, gdzie Amerykanie powinni być głównymi rywalami Polaków w walce o złoto.

2. Fabian Drzyzga

Asseco Resovia Rzeszów ma za sobą fatalny sezon, w którym zajęła przedostatnie miejsce w tabeli. Klub zrobi wszystko, by zadowolić kibiców i nie powtórzyć ubiegłorocznej katastrofy. Pewnie dlatego kiedy na rynku transferowym pojawiło się nazwisko rozgrywającego reprezentacji Polski, działacze z Rzeszowa szybko się o niego upomnieli. I to pomimo faktu, że w swoich szeregach mieli już dwóch czołowych polskich sypaczy, czyli Pawła Woickiego i Marcina Komendę. Na Drzyzdze ciąży zatem spora odpowiedzialność, bo po zdobyciu mistrzostwa Rosji wszyscy liczą, że również na krajowym podwórku poprowadzi swój klub do podium.

1. Mariusz Wlazły

Wiadomość o jego odejściu z PGE Skry Bełchatów zelektryzowała siatkarskich kibiców. Mało kto spodziewał się bowiem, że MVP mistrzostw świata pożegna się z zespołem, którego barwy reprezentował przez ostatnie siedemnaście sezonów i tylko raz (w 2015 roku) zdecydował się na zmianę pracodawcy. A przecież w przeszłości miał szanse, by grać w najlepszych zespołach we Włoszech i Rosji. – Chcę się realizować i dalej grać w siatkówkę – tłumaczył decyzję o przenosinach do Trefla Gdańsk, trenowanego przez... jego boiskowego kolegę, Michała Winiarskiego, z którym doskonale zna się ze Skry i reprezentacji Polski. Pozostaje pytanie, jak 37-letni siatkarz poradzi sobie w roli lidera nowego zespołu. Rok temu Trefl bazował na Bartoszu Filipiaku, który był najlepszym punktującym rozgrywek.

Integracja nad Wisłą. Siatkarze Vervy Warszawa rozpoczęli przygotowania