Real Madryt w piątek zagra na wyjeździe z Manchesterem City w rewanżu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Królewscy przegrali u siebie 1:2 i w rewanżu czeka ich arcytrudne zadanie. – Zinedine Zidane nie wie, co oznacza porażka w tych rozgrywkach – przekonuje dziennik "Marca", odnosząc się do kapitalnej serii Francuza w fazie pucharowej rozgrywek.
Real Madryt w latach 2016-2018 trzykrotnie sięgnął po Ligę Mistrzów. Za każdym razem działo się to wtedy, gdy trenerem był Zinedine Zidane. W tym sezonie zespół czeka jednak wielkie wyzwanie. Do tej pory tylko raz zdarzyło się, że Królewscy wywalczyli awans, gdy przegrali pierwsze spotkanie w fazie play-off, które rozegrali u siebie. Było to w sezonie 1970/1971, w dwumeczu z Admirą Wacker. Teraz piłkarze Zidane'a muszą to powtórzyć...
"Los Blancos mają swój talizman. To trener, który doprowadził do zdobycia trzech kolejnych Pucharów Europy. Zidane nie wie, co oznacza porażka w Lidze Mistrzów. Poprowadził Real w dziewięciu dwumeczach w fazie pucharowej i za każdym razem triumfował. Dziesiąty nadejdzie 7 sierpnia. Awans byłby kamieniem milowym w historii Królewskich w europejskich pucharach, ale nie jedynym. Zidane jest Harrym Houdinim tych rozgrywek" – zaznacza "Marca", porównując szkoleniowca do słynnego iluzjonisty.
Dziennikarze wskazują, że w każdym z trzech sezonów, w których drużyna wygrywała Ligę Mistrzów, trener "wychodził z zespołem z przepaści". W sezonie 2015/2016 Królewscy w ćwierćfinale przegrali z VfL Wolfsburg 0:2, ale w rewanżu odrobili straty po hat-tricku Cristiano Ronaldo.
Rok później Królewscy rozbili w pierwszym półfinale Atletico Madryt 3:0, także po trzech golach Portugalczyka. W rewanżu Los Rojiblancos szybko zdobyli jednak dwie bramki. Decydująca okazała się genialna akcja Karima Benzemy, po której trafił Isco. To ostudziło nastroje zawodników Diego Simeone. Real wygrał wtedy Champions League i mistrzostwo Hiszpanii. "To był punkt kulminacyjny trenerskiej przygody Zidane'a w Madrycie" – podkreśla "Marca".
W trzecim sezonie zapaść przyszła w rewanżu w ćwierćfinale. Królewscy najpierw wygrali z Juventusem w Turynie 3:0 m.in. dzięki fenomenalnej przewrotce Ronaldo. Na Santiago Bernabeu przez całe spotkanie rządzili jednak mistrzowie Włoch, którzy odrobili straty. W doliczonym czasie gry o awansie madrytczyków przesądziło jednak trafienie z rzutu karnego Ronaldo. "Cristiano utorował drogę do finału w Kijowie, gdzie Liverpool Juergena Kloppa nie mógł równać się z Los Blancos podczas ostatniej nocy chwały Garetha Bale'a w Realu" – wspomina "Marca".
W sobotę 8 sierpnia od godz. 20:55 transmisja meczu Barcelona – Napoli w TVP Sport, na TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej.