07 sie 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Przepychanki w Wiśle Kraków. Jakub Błaszczykowski i Jarosław Królewski atakują Piotra Obidzińskiego

Piotr Obidziński i Jakub Błaszczykowski (fot. 400 mm)

Jakub Pobożniak

Jakub Błaszczykowski nie udziela wielu wywiadów, lecz gdy już to zrobi, zwykle jest o nich głośno. Tak też było tym razem. Kapitan Wisły Kraków w rozmowie w programie "Foot Truck" opisał ostatnie miesiące w klubie. Nieco dostało się byłemu prezesowi Białej Gwiazdy, Piotrowi Obidzińskiemu. Oliwy do ognia na Twitterze dolał także drugi ze współwłaścicieli, Jarosław Królewski.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Zobacz też: Poważne wzmocnienie Wisły Kraków. Ofensywny pomocnik z dwuletnim kontraktem

Jakub Błaszczykowski był gościem kanału "Foot Truck". W rozmowie z Łukaszem Wiśniowskim i Jakubem Polkowskim kapitan Białej Gwiazdy opowiedział o problemach, z jakimi w ostatnich czasach mierzyła się Wisła Kraków. Zdaniem 108-krotnego reprezentanta Polski w letnim okienku transferowym 2019/20 nie wypaliły transfery. Dodatkowo w klubie zaroiło się od kontuzji. Wyniki były coraz gorsze. W końcu w listopadzie po serii jedenastu porażek zwolniony został trener Maciej Stolarczyk.

– Mieliśmy ostatnie miejsce. Wszystko we mnie pękło. Wiedziałem, że to ostatni moment, żeby coś zmienić. Pracowaliśmy w cztery osoby: ja, Jarek Królewski, Tomasz Jażdżyński i Dawid Błaszczykowski. Podejmowaliśmy decyzje na poziomie rady nadzorczej. Wtedy zdecydowaliśmy się na rozmowę z trenerem Stolarczykiem. Nie było to łatwe, bo wiedzieliśmy co zrobił dla Wisły. Doszliśmy jednak do zdania, że zmiana jest konieczna – przyznał Błaszczykowski. Jego kandydatem na nowego szkoleniowca był Artur Skowronek, który dał się skusić wizji reprezentanta Polski, lecz... pierwotnie nie dogadał się z prezesem Wisły, Piotrem Obidzińskim.

– Spotkaliśmy się z Arturem Skowronkiem. Po trzech godzinach wiedziałem, że to jest ten trener. I – co jest ciekawe – negocjacje z nim były prowadzone tak, że najpierw nie zdecydował się on na przyjście. Ja nie prowadziłem tych negocjacji. Prowadził je prezes Piotr Obidziński. W końcu sam zadzwoniłem do trenera Skowronka, porozmawiałem z nim i za dwie godziny się dogadaliśmy –pomocnik tak opisuje sprawę.

To pierwszy kamyczek do ogródka byłego prezesa. Drugim był sposób, w jaki negocjował nową umowę z młodym talentem Białej Gwiazdy, Aleksandrem Buksą. – W grudniu przedłużyliśmy kontrakt o rok. Ku mojemu zdziwieniu zaczynały dochodzić mnie słuchy, że negocjacje zostały poprowadzone w taki sposób, że zamykają nam się drzwi do dalszych starań o nowy kontrakt. W momencie, w którym mamy takiego zawodnika i ma on tylko niecały rok kontraktu – on może już teraz podpisać kontrakt z innym klubem – dziwił się współwłaściciel Wisły.

Błaszczykowski ponownie wziął sprawy w swoje ręce i utrzymuje dobry kontakt z ojcem reprezentującym sprawy niepełnoletniego piłkarza. Piotrowi Obidzińskiemu dostało się także za to, że jako jedyny w klubie nie zrzekł się części pensji w okresie największego kryzysu w klubie i w trakcie trwania pandemii koronawirusa.

Wywiad kapitana Wisły dobitnie skomentował współwłaściciel klubu, Jarosław Królewski, z którym w utarczkę słowną wdał się sam zainteresowany, Piotr Obidziński.

A jednak musiałeś tez się wypowiedzieć... No ok��
1. Nie wszystkie, ale część.
2. I dalej uwazam, ze przy planowanych na zimę z Chodorem transferach Stolar by wybronił tez i został na lata. Może się mylę. ��‍♂‍
3. Pamietaj tylko, ze klasy ciężko się nauczyć.
Niezmiennie sukcesów! ��
— Piotr Obidziński (@piotr_obi) August 6, 2020

Dezercja z wojny, a potem radość z jej wygranej jest słabym powodem do nazywania czegoś klasą.

Klasa to przyznawanie się do błędów jak tu poniżej, wszystko inne jest szukaniem heroizmu i budowaniem mitów na plecach innych. Tyle. Nie na moich. https://t.co/mQAawzzFXV https://t.co/FaRY2j9t4Q
— Jarosław Królewski (@jarokrolewski) August 6, 2020

Kłótnie pokazują, że w klubie w ostatnich czasach nie było tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać. Od kwietnia stery w klubie przejął Dawid Błaszczykowski. Na jego rozliczenie jeszcze przyjdzie czas. Gabinety lubią jednak ciszę – i o tym chyba zapomnieli w Wiśle Kraków.

Warta Poznań zagra na stadionie przy Bułgarskiej?