Rozczarowanie w Serie A, pocieszenie w Coppa Italia – tak wyglądał sezon 2019/20 w SSC Napoli. A przecież nadal są szanse na niespodziankę w Lidze Mistrzów. Przed rewanżowym meczem 1/8 finału z Barceloną (transmisja w TVP) wracamy do najważniejszych momentów i postaci w zespole Gennaro Gattuso.
Napoli skończyło sezon Serie A na siódmej pozycji, z 62 punktami. To najsłabszy dorobek punktowy od sezonu 2011/12 i najniższe miejsce od sezonu 2008/09. Po raz pierwszy od pięciu lat Partenopei wypadli poza podium.
– Przed rokiem oczekiwano, że Napoli znowu powalczy z Juventusem o scudetto, ale przed szereg wyskoczyły Atalanta, Lazio i Inter. Jest trofeum, ale ogólnie ten sezon oceniam jako rozczarowanie – na trójkę z plusem z nadziejami na lepsze jutro pod wodzą Gattuso, któremu udało się już wypracować pewne automatyzmy i myślę, że od przyszłego sezonu, przy paru wzmocnieniach ta drużyna będzie funkcjonowała dużo lepiej – ocenia w rozmowie z TVPSPORT.PL Dawid Dura, założyciel fanklubu SSC Napoli Polonia.
Ciao, Carletto!
Nie wiemy, czy to od początku był niecny plan prezydenta Aurelio de Laurentiisa, ale ten sezon okazał się w dużej mierze sezonem przejściowym. Duże tąpnięcie nastąpiło pod koniec roku. Zespół poczynał sobie nieźle w Lidze Mistrzów, ale na krajowym podwórku było bardzo źle – od 30 września do zwolnienia Carlo Ancelottiego wygrał tylko jeden z dziesięciu meczów. De Laurentiis postanowił więc za karę skoszarować piłkarzy w ośrodku treningowym. Ci się zbuntowali, a nad konfliktem nie umiał zapanować Ancelotti. Przypłacił to posadą.
Swoją drogą, chwilę później Włoch objął Everton, z którym zajął w tym sezonie 12. miejsce w Premier League – najniższe od 2004 roku. Czyżby Carletto się skończył?
Jego następcą został były podopieczny, Gennaro Gattuso. Początki nie były optymistyczne, ale z czasem "Rino" zdołał poukładać zespół na swoją modłę. Jego Napoli nie gra może tak ładnie jak kiedyś za Maurizio Sarriego, większość spotkań wygrywa różnicą jednej bramki, ale jest w stanie taktycznie przeciwstawić się nawet silniejszym rywalom. Tak było zwłaszcza w Pucharze Włoch, w którym pokonało kolejno Lazio, Inter i Juventus w finale.
Już w okolicach listopadowego buntu piłkarzy De Laurentiis zapowiadał letnią przebudową składu. – Kontraktu nie przedłuży choćby Jose Callejon i trzeba będzie znaleźć dla niego następcę. Na razie w jego buty nie udało się wejść ani Matteo Politano, ani Hirvingowi Lozano, który jak dotąd jest totalnym rozczarowaniem. Pojawiają się pogłoski, że do Napoli miałby przejść Jeremie Boga z Sassuolo. Byłbym zadowolony, bo bardzo podoba mi się ten zawodnik – opisuje Dura.
The story continues... 💙 @sscnapoli pic.twitter.com/mRl3wbUvLr
— Dries Mertens (@dries_mertens14) June 17, 2020
W czerwcu kontrakt na kolejne dwa lata przedłużył Dries Mertens, czyli od dawna najskuteczniejszy napastnik Napoli, ale według naszego rozmówcy, jego przyszłość nadal jest niepewna. – Nie wiadomo, czy zostanie na kolejny sezon, czy będzie, ale już na innym stanowisku, czy też poszuka jeszcze jakichś pieniędzy za granicą, by potem wrócić w innej roli. Odejść ma też Kalidou Koulibaly, więc zapowiada się spora wyrwa w obronie. Oferty za niego spływają od lat i myślę, że nadszedł czas, w którym pozwolą mu zmienić otoczenie – tłumaczy człowiek, który odpowiada m.in. za polskie wpisy w mediach społecznościowych Napoli.
"Milik? Wygląda to co najmniej dziwnie"
Wiadomo już, że kończy się przygoda z Neapolem Arkadiusza Milika. Niestety, w słabym stylu. Polak porozumiał się z Juventusem, ale kluby nie mogą się dogadać co do kwoty odstępnego. De Laurentiis grozi, że zamknie go na rok w "klubie kokosa", a napastnik kiepsko prezentuje się na boisku. W dziesięciu występach po wznowieniu Serie A strzelił tylko dwa gole – z Hellasem i Udinese.
– Wygląda to co najmniej dziwnie, że rok po roku nienawiść między Neapolem a Turynem jest głębsza, a jednak co roku jeden z zawodników Napoli decyduje się na transfer do Juventusu. Arkowi brakowało bramek. Było sporo sytuacji, których nie wykorzystywał. Spodziewałem się przynajmniej 20 goli w jego wykonaniu – przyznaje Dura.
Inaczej wygląda sytuacja Piotra Zielińskiego, który ma za sobą kolejny udany sezon i prawdopodobnie przedłuży kontrakt. – Cały czas gra na swoim wysokim poziomie. Trudno wyobrazić sobie środek pola bez niego – ocenia polski kibic Napoli. – Co prawda nie przemawiają za nim liczby, ale wszyscy oglądający Napoli widzą, że to jest piłkarz, który się wyróżnia, dynamizuje grę, potrafi dać ostatnie podanie.
Właśnie "Zielu" asystował przy bramce Mertensa w pierwszym meczu z Barceloną. Zdaniem Dury, to był najlepszy występ Napoli w tym sezonie. Zresztą, w Lidze Mistrzów w tym sezonie jeszcze nie przegrało. – Wypracowali sobie niezły wynik i w rewanżu ich nie skreślam. Skończyli nieco później sezon ligowy, dzięki czemu są nadal w rytmie meczowym – argumentuje. – A Barcelona też ma swoje problemy. Wiadomo, że Leo Messi nadal "robi różnicę" i w każdej chwili może zamknąć ten dwumecz. Ale byłem na pierwszym meczu w Neapolu i pamiętam, że zagrali świetnie taktycznie, zupełnie zneutralizowali Argentyńczyka. Jeśli uda się to powtórzyć na Camp Nou, to naprawdę możemy się spodziewać niespodzianki.