Real Madryt odpadł z Ligi Mistrzów w 1/8 finału drugi raz z rzędu. Władze klubu nie chcą latem dokonywać spektakularnych transferów, ale wiedzą, że w drużynie trzeba dokonać zmian. "Nie może być tak, że pierwszy skład w przyszłym sezonie będzie wyglądał identycznie jak teraz" – przekonuje dziennik "Marca".
Real Madryt wygrał mistrzostwo Hiszpanii, ale rozczarował w Lidze Mistrzów, w której w ostatnich latach był hegemonem. W zespole pojawi się wielu wracających z wypożyczeń piłkarzy. To z nich w nowym sezonie może skorzystać trener Zinedine Zidane.
"Pomysł na zarobienie 180 milionów euro wciąż jest żywy. W ostatnim czasie na sprzedaży udało się zarobić już 60. Informacje z klubu mówią o potrzebie wstrząśnięcia zespołem, wprowadzeniu zmian i zmianie atmosfery w drużynie, która potrzebuje czegoś więcej, by walczyć w Champions League. Trzecie odpadnięcie na tak wczesnym etapie byłoby już trudne do zaakceptowania. Nie może być tak, że wyjściowa jedenastka w kolejnym sezonie niczym nie będzie różnić się od obecnej. To kwestia wieku" – podkreśla "Marca".
W klubie wciąż rozważają to, czy w nowym sezonie szansę dostanie Martin Odegaard, który był wypożyczony do Realu Sociedad. Jak podaje "Marca", decyzja o jego przyszłości zostanie podjęta kilka dni po zakończeniu turnieju finałowego Ligi Mistrzów. W podobnej sytuacji jest Dani Ceballos, który wraca z Arsenalu.
Real może sporo zarobić na sprzedaży Sergio Reguilona. Na lewej obronie są Marcelo i Ferland Mendy, więc młodemu Hiszpanowi trudno będzie o miejsce w składzie. Królewscy chcieliby za niego dostać od 25 do 30 milionów euro. Wciąż rozwiązana nie jest kwestia Jamesa Rodrigueza i Garetha Bale'a. Klub liczy na ich sprzedaż w najbliższych tygodniach.
"Wątpliwości pojawiają się też wokół graczy takich jak Luka Modrić, Lucas Vazquez i może jeszcze ktoś inny ze starej gwardii. Istnieje też kwestia Luki Jovicia. To duży transfer z minionego lata, ale jeśli pojawi się poważna oferta, zostanie ona przeanalizowana" – dodaje "Marca".