Lech czeka na start sezonu. "Im krótsza przerwa, tym dla nich lepiej"
Piłkarze Lecha Poznań szykują się na nowy sezon (fot. PAP)
Jakub Ptak
Ogromne nadzieje i oczekiwania kibiców towarzyszą piłkarzom Lecha Poznań na starcie nowego sezonu. Czy klub utrzyma znakomitą formę z finiszu poprzednich rozgrywek? Jest to bardzo prawdopodobne.
27 dni – dokładnie tyle czasu minęło od ostatniego meczu ligowego Lecha w sezonie 2019/2020 do sobotniego spotkania z Odrą Opole w ramach 1/32 finału Pucharu Polski. Ta wyjątkowo krótka przerwa między rozgrywkami dla jednych może być problemem, lecz dla innych – niekoniecznie. Drużyna prowadzona przez trenera Dariusza Żurawia znajduje się raczej w tej drugiej grupie, mając w pamięci znakomity koniec sezonu. Lech zdecydowanie wygrał "ligę pandemiczną", notując w 11 spotkaniach 7 zwycięstw i tylko jedną porażkę. Byli piłkarze Lecha wierzą, że klub z Poznania przedłuży swoją dobrą passę także na nadchodzące rozgrywki.
– Liczę na to, że końcówka ubiegłego sezonu i dobra gra Kolejorza nie była przypadkiem, a trener Żuraw będzie w stanie poprowadzić drużynę tak, żeby jakość gry była podobna w nadchodzących rozgrywkach – uważa Bartosz Ślusarski. – Im krótsza przerwa, tym lepiej dla Lecha. Myślę, że nowy sezon będzie kontynuacją pracy i myśli szkoleniowej trenera Żurawia oraz całego sztabu, dlatego krótkie przygotowania mogą okazać się handicapem dla Kolejorza – dodaje Marcin Drajer.
Lech powrócił do treningów 3 sierpnia i przez pierwszy tydzień trenował na własnych obiektach przy ulicy Bułgarskiej. Następnie udał się na niespełna pięciodniowe zgrupowanie do pobliskiej Opalenicy. Tam drużyna z Poznania rozegrała jedyny mecz towarzyski przed inauguracją sezonu. Przeciwnikiem Lecha był niemiecki czwartoligowiec Kickers Offenbach. Spotkanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami, więc znany jest właściwie tylko jego wynik (1:1) oraz strzelec gola dla Kolejorza. Swoją pierwszą bramkę w nowych barwach zdobył Szwed Mikael Ishak.
Długi, hazard, walka z chorobą i... przeszłością. "Łatam życie"
Kto z prawej strony obrony?
To właśnie na sprowadzonego z 1.FC Nürnberg napastnika zwrócone będą oczy większości kibiców Lecha. Poprzeczka jest ustawiona bardzo wysoko. Ishak musi bowiem zastąpić króla strzelców PKO Ekstraklasy (24 gole) i jednego z najlepszych piłkarzy ligi w ubiegłym sezonie, Christiana Gytkjaera. W kadrze klubu z Poznania znajduje się obecnie tylko dwóch nominalnych napastników (jest jeszcze 18-letni Filip Szymczak, który w nowych rozgrywkach będzie otrzymywać więcej szans do gry), więc to głównie na Szwedzie będzie spoczywać ciężar strzelania goli. – Gytkjaer był gwarancją strzelania goli. Przyszedł za niego nowy zawodnik, który już w pierwszym swoim meczu dla Lecha znalazł drogę do bramki. To dobry prognostyk – podkreśla Drajer.
Wyjściowa jedenastka klubu z Poznania na początku nowego sezonu nie powinna przejść rewolucji. Najwięcej niewiadomych jest w przypadku pozycji, na których mogą zagrać piłkarze sprowadzeni latem. Pod nieobecność kontuzjowanego Mickeya van der Harta bardzo ciekawie zapowiada się rywalizacja o miejsce w bramce Lecha. Kandydatów jest dwóch – powracający po 12 latach do Polski Filip Bednarek oraz wypożyczony kilka dni temu z NK Osijek Marko Malenica. Równie interesujące jest również to, kto będzie podstawowym prawym obrońcą Lecha. Na tej pozycji trener Żuraw ma prawdziwy kłopot bogactwa: z jednej strony wracający do formy sprzed kontuzji Robert Gumny, z drugiej – jeden z najlepszych bocznych defensorów ubiegłego sezonu, sprowadzony z Zagłębia Lubin Alan Czerwiński.
W przypadku drugiego pojedynku problem może rozwiązać transfer Gumnego. On i Kamil Jóźwiak są już gotowi do zagranicznego transferu. Z odejściem tych dwóch zawodników liczą się także włodarze Lecha. Warunkiem jest jednak uzyskanie odpowiedniej oferty. Najgłośniej mówi się o transferze Jóźwiaka, jednego z najlepszych zawodników ubiegłego sezonu (9 goli i 7 asyst we wszystkich rozgrywkach). Skrzydłowego łączy się m.in. z Werderem Brema, Southampton czy Galatasaray. Wciąż jednak brakuje ofert na poziomie oczekiwań Kolejorza – czyli około 4 milionów euro. Mniejsze zainteresowanie i nieco niższa cena dotyczy Gumnego, jednak i w jego przypadku odejście w letnim oknie transferowym jest bardzo prawdopodobne.
Długi, hazard, walka z chorobą i... przeszłością. "Łatam życie"
Prezes Ekstraklasy: drink piłkarzy Śląska będzie bardzo drogi
Prezes Ekstraklasy: drink piłkarzy Śląska będzie bardzo drogi
Łotysze już czekają
Wygląda na to, że szkoleniowiec Lecha, zwłaszcza w pierwszej fazie sezonu, będzie chętnie rotować składem. Choć ławka rezerwowych wydaje się krótka – klub z Poznania na obóz w Opalenicy zabrał aż piętnastu młodzieżowców, co stanowiło połowę kadry – to właśnie gra na trzech frontach może być szansą na zaistnienie dla kolejnych zdolnych wychowanków.
Były obrońca Lecha Marcin Drajer uważa, że sobotni mecz z Odrą Opole będzie ważnym elementem przygotowań do rozgrywek ligowych. – Jestem bardzo ciekaw, w jakim zestawieniu Lech zagra w Opolu. Trener Żuraw nie ma jeszcze do końca sprecyzowanego składu na pierwszy mecz ligowy. Szkoleniowiec ma na pewno jeszcze z tyłu głowy wcześniejsze obserwacje, analizy i poprzez pucharowe spotkanie będzie chciał poukładać plan na początek Ekstraklasy. Poza tym przypuszczam, że w pierwszych tygodniach sezonu dojdzie jeszcze do pewnych zmian transferowych. Co istotne, jeżeli w klubie zobaczą deficyty w składzie na poszczególnych pozycjach, to czas dokonywania ruchów jest wydłużony – zaznacza Drajer.
Kto, zdaniem byłych lechitów, może być kluczową postacią Lecha w nowym sezonie? Bartosz Ślusarski ma nadzieję, że w najbliższych miesiącach jeszcze bardziej rozbłyśnie Jakub Kamiński. – Już pokazał, że potrafi być liderem w ofensywie Lecha. W ciężkich momentach brał na siebie odpowiedzialność i należał do najlepszych na boisku. Jest już bardzo dojrzały i wierzę, że w przyszłym sezonie będzie grał jeszcze lepiej – uważa.
Drajer z kolei podkreśla ogromne znaczenie Pedro Tiby jako lidera zespołu i nauczyciela młodych zawodników. – To piłkarz, który jest siłą i motorem napędowym Lecha. Zdecydowanie wyróżnia się doświadczeniem, techniką i sprytem. Będzie ciągnął za sobą Jakuba Modera, będzie też mieć wsparcie w postaci Daniego Ramireza. Poza tym przedłużenie kontraktu o rok świadczy, że Lech na niego liczy, a on będzie czuł się pewniej na boisku.
Pierwszy mecz Lecha w nowym sezonie będzie zarazem inaugurował rozgrywki PKO Ekstraklasy w sezonie 2020/21. Spotkanie z Zagłębiem odbędzie się w Lubinie w piątek, 21 sierpnia. Sześć dni później lechici na własnym stadionie rozpoczną również eliminacje do Ligi Europy. Przeciwnikiem będzie łotewska Valmiera.