{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
{{#point_of_origin}} Źródło: {{point_of_origin}}
{{/point_of_origin}}
Czytaj więcej
Przejdź do pełnej wersji artykułu

Sofia Ennaoui (fot. Getty Images)
– Już na treningach zdawałam sobie sprawę, że jestem w bardzo dobrej formie. Wiedziałam, że na pewno będę mogła powalczyć o poprawę rekordu życiowego. O poprawieniu rekordu kraju, który miał blisko 40 lat nie marzyłam. To było dla mnie wielkie zaskoczenie. Trener przed startem powiedział, że jeśli będę biegała mądrze taktycznie, to jestem w stanie w tym starcie ustanowić najlepszy wynik w historii Polski. Tak się stało! – stwierdziła w rozmowie z TVPSPORT.PL.
CZYTAJ TEŻ: Mityng w Kielcach: życiowe rzuty młotem Katarzyny Furmanek
24-latka życiówkę na dystansie 1000 metrów poprawiła aż o 2,85 sek. W biegu triumfowała Kenijka Fatih Kipyegon – 2:29,15. Ten rezultat był słabszy zaledwie o 0,17 sek. od rekordu świata Rosjanki Swietłany Mastierkowej.
– Dla mnie to bardzo fajna sprawa. Dziesięcioletnia ciężka praca owocuje. Było wiele wyrzeczeń. O takim bieganiu zawsze marzyłam. Na takie starty przygotowywałam się latami. Bardzo cieszę się, że wszystko w tym sezonie złożyło się w całość. Pokazałam w końcu to, na co pracuję – dodała.
Polska biegaczka nie zamierza jednak intensywnie rozmyślać o uzyskanym rezultacie. – Czy to ostatni rekord? Nie wiem, nie myślę o tym. Nie miałam czasu, żeby celebrować ten rekord. Następnego dnia wstałam na trening. Cały dzień byłam w podróży do domu. Teraz też trenuję. W tygodniu pobiegnę w Bydgoszczy. Dzieje się – zapewniała Ennoaoui.
Ostatnie miesiące nie należały do wymarzonych w wydaniu biało-czerwonej. Po udanej zimie w 2019 roku przyszedł czas rozczarowań. Zmagała się z urazem, który wyeliminował ją z udziały w mistrzostwach świata w Doha. 24-latka potwierdziła jednak, że gdy jest zdrowa rywalki powinny się jej obawiać.
– Z perspektywy czasu uważam, że to bardzo fajny rok. Było sporo czasu na treningi. Nasze wieczne loty na treningi były bardzo ograniczone. Przerwa pozwoliła mi wypocząć, spokojnie trenować. Zbudowałam taką formę, jaką teraz można oglądać. Nie mieliśmy takiego sezonu, by skupić się tylko na biciu rekordów życiowych. Były zazwyczaj imprezy mistrzowskie, na które wszyscy szykowali szczyt formy. W biegach średnich bardzo trudno pobić rekord życiowy. Starty taktyczne podczas najważniejszych imprez temu nie sprzyjają. Teraz można zobaczyć co należy poprawić i zmienić przed igrzyskami – podkreśliła.
Głównym celem na kolejne tygodnie pozostają przygotowania do przełożonych na 2021 rok igrzysk olimpijskich w Tokio. Biegaczka jest bardzo pozytywnie nastawiona przed startami w Japonii. – Skupiam się tylko na sobie. Wychodzę na treningi, staram się zregenerować. Nie patrzę na innych. Nie przejmuję się rywalami – zakończyła Ennaoui.
Sofia Ennaoui: o poprawieniu rekordu kraju, który miał blisko 40 lat nawet nie marzyłam
Filip Kołodziejski /
Rekord Polski z bardzo długą brodą padł po 39 latach. Na tę chwilę najlepszym wynikiem w historii na dystansie 1000 metrów może pochwalić się Sofia Ennaoui. – O poprawieniu rekordu kraju, który miał blisko 40 lat nawet nie marzyłam. To było dla mnie wielkie zaskoczenie – przekazała w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Joshua Cheptegei – rekord świata z uśmiechem i bez wysiłku
Podczas Diamentowej Ligi w Monako Ennaoui ukończyła rywalizację na szóstej pozycji z czasem 2:32,30. Tym samym poprawiła 39-letni rekord kraju należący do Jolanty Januchty o 0,4 sekundy.
Sofia Ennaoui: o poprawie rekordu nawet nie marzyłam
– Już na treningach zdawałam sobie sprawę, że jestem w bardzo dobrej formie. Wiedziałam, że na pewno będę mogła powalczyć o poprawę rekordu życiowego. O poprawieniu rekordu kraju, który miał blisko 40 lat nie marzyłam. To było dla mnie wielkie zaskoczenie. Trener przed startem powiedział, że jeśli będę biegała mądrze taktycznie, to jestem w stanie w tym starcie ustanowić najlepszy wynik w historii Polski. Tak się stało! – stwierdziła w rozmowie z TVPSPORT.PL.
CZYTAJ TEŻ: Mityng w Kielcach: życiowe rzuty młotem Katarzyny Furmanek
24-latka życiówkę na dystansie 1000 metrów poprawiła aż o 2,85 sek. W biegu triumfowała Kenijka Fatih Kipyegon – 2:29,15. Ten rezultat był słabszy zaledwie o 0,17 sek. od rekordu świata Rosjanki Swietłany Mastierkowej.
– Dla mnie to bardzo fajna sprawa. Dziesięcioletnia ciężka praca owocuje. Było wiele wyrzeczeń. O takim bieganiu zawsze marzyłam. Na takie starty przygotowywałam się latami. Bardzo cieszę się, że wszystko w tym sezonie złożyło się w całość. Pokazałam w końcu to, na co pracuję – dodała.
Polska biegaczka nie zamierza jednak intensywnie rozmyślać o uzyskanym rezultacie. – Czy to ostatni rekord? Nie wiem, nie myślę o tym. Nie miałam czasu, żeby celebrować ten rekord. Następnego dnia wstałam na trening. Cały dzień byłam w podróży do domu. Teraz też trenuję. W tygodniu pobiegnę w Bydgoszczy. Dzieje się – zapewniała Ennoaoui.
Ennaoui chce kolejnych startów
Ostatnie miesiące nie należały do wymarzonych w wydaniu biało-czerwonej. Po udanej zimie w 2019 roku przyszedł czas rozczarowań. Zmagała się z urazem, który wyeliminował ją z udziały w mistrzostwach świata w Doha. 24-latka potwierdziła jednak, że gdy jest zdrowa rywalki powinny się jej obawiać.
– Z perspektywy czasu uważam, że to bardzo fajny rok. Było sporo czasu na treningi. Nasze wieczne loty na treningi były bardzo ograniczone. Przerwa pozwoliła mi wypocząć, spokojnie trenować. Zbudowałam taką formę, jaką teraz można oglądać. Nie mieliśmy takiego sezonu, by skupić się tylko na biciu rekordów życiowych. Były zazwyczaj imprezy mistrzowskie, na które wszyscy szykowali szczyt formy. W biegach średnich bardzo trudno pobić rekord życiowy. Starty taktyczne podczas najważniejszych imprez temu nie sprzyjają. Teraz można zobaczyć co należy poprawić i zmienić przed igrzyskami – podkreśliła.
Głównym celem na kolejne tygodnie pozostają przygotowania do przełożonych na 2021 rok igrzysk olimpijskich w Tokio. Biegaczka jest bardzo pozytywnie nastawiona przed startami w Japonii. – Skupiam się tylko na sobie. Wychodzę na treningi, staram się zregenerować. Nie patrzę na innych. Nie przejmuję się rywalami – zakończyła Ennaoui.
Źródło: TVPSPORT.PL