19 sie 2020 | Piłka nożna / Liga Mistrzów

O krok od mistrzostwa, a jednak bez przełomu. Omonia – rywal Legii w el. Ligi Mistrzów

Henning Berg był trenerem Legii, a teraz prowadzi Omonię (fot: Getty)

Omonia Nikozja będzie rywalem Legii Warszawa w drugiej rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Do Polski przyleci stary znajomy, który był o krok od tytułu na Cyprze, ale pandemia koronawirusa pokrzyżowała plany. Transmisja w TVP.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

El. LM: Wymęczona wygrana mistrzów Polski

Omonia Nikozja była na dobrej drodze, by po siedmiu latach przerwać dominację APOEL-u w lidze cypryjskiej. Koniczynki mogły sięgnąć po tytuł po raz pierwszy od 2010 roku. Plany pokrzyżowała pandemia koronawirusa. Władze ligi opracowały protokół medyczny, ale eksperci go nie zaakceptowali. Ostatecznie po 22 kolejkach zdecydowano się na zakończenie rozgrywek. Nikt nie zdobył mistrzostwa, nikt nie spadał, za to rozgrywki powiększono na kolejny sezon o dwie drużyny. W krajowym pucharze drużyny zdążyły rozegrać tylko mecze ćwierćfinałowe.

Gdy liga dobiegała końca, Omonia była liderem, choć miała tyle samo punktów co Anorthosis Famagusta. Ostatni mecz ekipy z Nikozji przed finiszem ligi odbył się 7 marca. Wówczas piłkarze z koniczynkami na piersi pokonali 3:0 AEL Limassol. Henning Berg oparł dobrą grę zespołu na defensywie. Drużyna Norwega straciła ledwie trzynaście goli. Mniej efektownie wyglądała gra w ataku, która przyniosła 31 bramek. Lepszy wynik zanotowały aż cztery zespoły: Anorthosis (42), Apollon (38), AEK Larnaka (36) oraz APOEL (35).

El. LM: Legia poznała rywala. Wielki powrót do Warszawy!

Czytaj też

Henning Berg będzie chciał wyeliminować Legię (fot. Getty)

El. LM: Legia poznała rywala. Wielki powrót do Warszawy!

Plany Omonii dotyczące odzyskania mistrzostwa muszą zostać odłożone na inny czas, ale praca Berga była dobrze oceniana w Nikozji. Wraz z Norwegiem, na Cyprze pracuje Kazimierz Sokołowski. Polak był także w sztabie Legii, gdy były zawodnik Manchesteru United prowadził warszawian. Wtedy 57-latek odpowiadał przede wszystkim za trening indywidualny, który przy Łazienkowskiej był istną nowością i przynosił bardzo dobre efekty.

Stary znajomy

Berg jest doskonale znany w Warszawie. Norweg przejął zespół w grudniu 2013 roku, gdy legioniści prowadzili w lidze. Zastąpił wtedy Jana Urbana. Jego praca miała wprowadzić Wojskowych na kolejny szczebel w Europie. Berg miał niezłe wyniki w europejskich pucharach, a w Polsce cieszył się z mistrzostwa (2014) oraz krajowego pucharu (2015). Łącznie poprowadził warszawian w 97 spotkaniach, z których 59 wygrał, w siedemnastu zremisował, a 21 przegrał. Gdyby wyciągnąć średnią punktów zdobywaną przez Legię, wynosiła ona 2,00.

Berg budzi zwłaszcza skojarzenie z europejskimi pucharami. To za jego kadencji Legia Warszawa rozegrała niezapomniane dwa mecze z Celtikiem Glasgow. Pamiętne przez wynik boiskowy (6:1), a także przez fakt, że nie minęła doba, a warszawianie musieli godzić się z odpadnięciem z eliminacji Ligi Mistrzów. Wszystko przez błąd proceduralny i występ Bartosza Bereszyńskiego, gdy powinien on pauzować za nadmiar kartek. Do tego doszła dobra gra w fazie grupowej Ligi Europy w sezonie 2014/2015. Wojskowi skutecznie poradzili sobie w eliminacjach, a potem wyszli z grupy. Legię powstrzymał dopiero Ajax Amsterdam. Wówczas w Holandii rozgrywał się mały dramat związany z Miroslavem Radoviciem. Piłkarz odchodził do Chin, a Norweg był jedną z ostatnich osób, która dowiedziała się o tym fakcie. Przez to gracz usiadł na trybunach i nie pomógł kolegom w rywalizacji ze znanym rywalem. Serbski zawodnik mógł za to wiele zawdzięczać. Bergowi. To on przestawił go na nową pozycję, dał więcej swobody w ofensywie i sprawił, że były gracz Partizana odżył przy Łazienkowskiej.

Norweg miał problem zwłaszcza w ostatnim etapie przygody z Legią. Pewne więzi zaczęły się wtedy luzować. Do tego doszły problemy z przygotowaniem motorycznym, bo Berg wiedział w tej roli tylko i wyłącznie Geira Kasene, który nie przygotował warszawian w optymalny sposób. Całość prowadziła do zwolnienia w październiku 2015 roku. Roku, w którym Wojskowi świętowali stulecie. Mistrzostwo było obowiązkiem, a zarząd klubu uznał, że większe szanse na realizację celu będzie miał Stanisław Czerczesow.

El. LM: Legia poznała rywala. Wielki powrót do Warszawy!

Czytaj też

El. LM: Legia poznała rywala. Wielki powrót do Warszawy!

Kante: jeszcze nie jestem gotowy w stu procentach

Wiemy, kto skomentuje finał Ligi Mistrzów i Ligi Europy!

Czytaj też

Wiemy, kto skomentuje finał Ligi Mistrzów i Ligi Europy!

Zanim Berg trafił na Cypr latem 2019 roku, pracował w dwóch innych klubach. W sezonie 16/17 związał się z węgierskim Videotonem. Potem na kolejną pracę czekał rok. Wówczas otrzymał propozycję z własnego kraju, gdzie odpowiadał za wyniki Stabaek.

Bez najlepszego strzelca

Omonia awansowała do drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów po pokonaniu 1:0 Araratu Erywań. Dla Cypryjczyków był to pierwszy oficjalny mecz od marca. Zespół z Nikozji musiał zmierzyć się z kilkoma zmianami. Kluczowe jest odejście najlepszego napastnika. Matt Derbyshire miał już 34 lata, ale mimo tego zdołał strzelić dwanaście goli. Był to czwarty wynik w rozgrywkach. Na czele walki o tytuł króla strzelców pozostawał Ivan Trickovski. Były gracz Legii miał na koncie dwadzieścia bramek. Następcą Anglika w Omonii został Michal Duris. Słowak miał za sobą sezon spędzony w Anothosisie, dla którego pięciokrotnie trafiał do siatki.

Z klubu odszedł też Michael Ortega, który pełnił rolę ofensywnego pomocnika i strzelił dwa gole. Rozstano się również z Miku Fedorem – napastnikiem, który w ośmiu meczach nie strzelił żadnego gola. Mało istotne jest oddanie do innych klubów Alexandrosa Antoniou, Christiana Manrique oraz Joela Pereiry. Cała trójka była w kadrze, ale pojawiała się na murawie incydentalnie lub w ogóle.

Poza Durisem, do klubu sprowadzono dwóch zawodników. Od lokalnego rywala, Olympiakosu, pozyskano Kiko, lewego obrońcę mogącego grać także na skrzydle. Do klubu dołączył też Fotis Papoulis, 35-latek, który może występować na lewej flance, a ostatnio był pewniakiem w Apollonie. 12-krotny reprezentant Cypru rozegrał 25 meczów, w których strzelił sześć goli i miał sześć asyst. Greckie media wieszczą, że do Omonii może wkrótce trafić Amr Warda. Skrzydłowy PAOK-u Saloniki ma za sobą wypożyczenie do AE Larisa. Tam zdobył siedem bramek i miał sześć asyst.

Wiemy, kto skomentuje finał Ligi Mistrzów i Ligi Europy!

Czytaj też

Wiemy, kto skomentuje finał Ligi Mistrzów i Ligi Europy!

Mladenović: myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz

Filip Mladenović, piłkarz Legii Warszawa (fot. TVP)

Mladenović: myślę, że kontrolowaliśmy ten mecz

W kadrze Omonii znajduje się sześciu obecnych reprezentantów. Najbardziej znaną twarzą może być Adam Lang, który gra w węgierskiej drużynie narodowej. Do tego dochodzi Duris, a także Grek Charalampos Mavrias. Pod kątem cypryjskiej kadry brani pod uwagę są Papoulis, Giannis Kousoulos, a także Konstantinos Panagi.

Czas na Legię

Liga cypryjska wystartuje 21 sierpnia. Dzień później Omonia rozegra pierwsze spotkanie. Rywalem będzie Pafos FC. Potem ekipie z Nikozji pozostanie skupienie się na spotkaniu w Warszawie, które zdecyduje o awansie do trzeciej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Tam ani Legia, ani Omonia, nie będą rozstawione w losowaniu.

Mecz Legii Warszawa z Omonią Nikozja został zaplanowany na 26 sierpnia o godzinie 20:00. Spotkanie będzie transmitowane w TVP.

El. LM: męczarnie Legii. Awans w słabym stylu