Wybraliśmy pięć najjaśniejszych gwiazd Copa America. Nie ma wśród nich typowanych na najlepszych przed turniejem, jak Messi czy Neymar. Są za to inni, nie tylko zawodnicy. Kogo wyłowiliśmy? Sprawdź sam!
Diego Forlan
Pomimo, że to Luis Suarez został uznany najlepszym piłkarzem Copa America 2011, to naszym zdaniem w przekroju całego turnieju, najbardziej wyróżniał się Diego Forlan, który dopiero w ostatnim spotkaniu mistrzostw strzelił pierwsze gole na turnieju.
Te trafienia były niezwykle ważne, nie tylko dlatego, że dały zwycięstwo nad Paragwajem. Zrównały go także z prowadzącym do tej pory w klasyfikacji najlepszych strzelców w reprezentacji La Celeste legendarnym Hectorem Scarone, mistrzem świata z 1930 roku.
Już dzisiaj można zaryzykować stwierdzenie, że napastnik Atletico Madryt to najlepszy piłkarz w historii Urugwaju. W końcu w ciągu roku doprowadził tę reprezentację do czwartego miejsca na świecie i zwycięstwa w Copa America.
Tym samym wprowadził ją na światowe salony po kilkudziesięciu latach przerwy. Wydaje się, że Ameryka Południowa ma nowego „Boskiego Diego”.
Paolo Guerrero
A więc udało się. Paolo Guerrero w drodze po brązowy medal Pucharu Ameryki i tytuł króla strzelców tej imprezy pokonał nie tylko wielu przeciwników, ale także demony przeszłości, które chodziły od dłuższego czasu.
Guerrero do tej pory widziany był jako krnąbrny, uparty i trudny do pokierowania piłkarz. Wszyscy w Niemczech, gdzie gra na co dzień, znają go nie jako strzelca wielu bramek, które zdobył dla Hamburgera SV, tylko z nieodpowiedniego zachowania na boisku a także poza nim.
Kopnięcie baneru reklamowego czy rzucenie bidonem w krytykującego go kibica to tylko niektóre z występków Peruwiańczyka w ostatnich… miesiącach. Guerrero jednak pod nieobecność największych gwiazd reprezentacji: Claudio Pizarro i Jeffersona Farfana udanie przyjął na swoje barki odpowiedzialną rolę lidera zespołu i poprowadził go do największego sukcesu od 27 lat. Dodatkowo w swoim ostatnim meczu turnieju strzelił trzy bramki i został królem strzelców argentyńskiego turnieju. I właśnie tak teraz będzie pamiętany.
Justo Villar
To rzadka sytuacja, że najlepszym bramkarzem turnieju zostaje golkiper, który stracił aż osiem bramek w sześciu meczach. W przypadku Villara nie ma jednak żadnego zgrzytu. Decyzja o przyznaniu mu tego tytułu jest jak najbardziej zasłużona.
Kapitan reprezentacji Paragwaju już na poprzednich mistrzostwach świata ratował kolegom skórę, gdy np. doprowadzał do szału napastników przyszłych mistrzów świata – Hiszpanów. Podczas Copa America zrobił jeszcze więcej. Wprowadził swoich kolegów do pierwszego od 32 lat finału. W całym turnieju obronił dwa rzuty karne i wychodził zwycięsko z licznych – wydawałoby się – beznadziejnych sytuacji.
Sergio Markarian
Pierwszy trener w naszym zestawieniu. Selekcjoner reprezentacji Peru rok temu objął stery nad ekipą Los Incas i już 12 miesięcy później zdobył z nią brązowy medal. Godne pochwały. Zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wyniki Peruwiańczyków na arenie międzynarodowej w ostatnich latach, czyli m.in. ostatnie miejsce w kwalifikacjach do mistrzostw świata w RPA w 2010 roku w strefie południowoamerykańskiej.
Na pierwszej konferencji prasowej w roli trenera reprezentacji Markarian powiedział – Mam przeczucie, że to będzie największe wyzwanie w mojej trenerskiej karierze. Nie pomylił się.
Wiele zmienił. Wprowadził nowych zawodników i zaszczepił w nich nową mentalność. Peruwiańczycy nie są już w gorącej wodzie kompani. Grają rozważnie i z głową.
Pluć sobie w brodę mogą decydenci kostarykańskiej federacji, którzy w 2008 roku mieli możliwość zatrudnienia Markariana. Wybrali jednak Rodrigo Kentona. Dziś pewnie tego żałują.
Cesar Farias
Wenezuela to największa pozytywna niespodzianka minionego Pucharu Ameryki, a jeszcze miesiąc temu mogła się „pochwalić” jedynie dwoma wygranymi… meczami w czternastu edycjach Copa America. Vinotinto wyszli wreszcie z cienia innych drużyn Ameryki Południowej. Wszystko dzięki latynoskiemu „The Special One”.
Przydomek Jose Mourinho pojawia się w związku z Fariasem nieprzypadkowo. To właśnie do uważanego za jednego z najlepszych szkoleniowców na świecie Portugalczyka porównywany jest Wenezuelczyk.
Jak na trenera jest młody. Cechuje go nieustępliwość i kontrowersyjność. Swoją elokwencją umiejętnie przyciąga uwagę mediów.
Farias wprowadził do wenezuelskiego futbolu nowe standardy. Nie chodzi tylko o styl gry drużyny, która obok Chile wyróżniała się najbardziej ofensywnym stylem gry spośród wszystkich uczestników Copa America. Farias kładzie podwaliny pod przyszłość wenezuelskiego futbolu. Zajmuje się też reprezentacją młodzieżową. Doprowadził ją nawet do 1/8 finału mistrzostw świata U-20 w 2009 roku.