| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Szósty etap Tour de France okazał się pierwszym w tegorocznej edycji wygranym przez uciekającego kolarza. Końcówka prowadziła pod górę, a najlepiej z trudnościami poradził sobie Aleksiej Łucenko (Astana). 27-letni Kazach odniósł największe zwycięstwo w karierze. Żaden z faworytów wyścigu nie zdecydował się na atak na podjazdach i Adam Yates (Mitchelton-Scott) pozostał liderem. Michał Kwiatkowski (INEOS Greadiers) zajął w czwartek miejsce w czołowej "10".
Po bardzo sennej środzie następnego dnia peleton Tour de France miał do pokonania drugi w tegorocznym wyścigu etap kończący się wspinaczką do mety. W żółtej koszulce jechał Yates, którzy zdobył ją po gapiostwie w grupie Deceuninck-Quick Step i karze dla Juliana Alaphilippe'a.
W czwartek kolarze przejechali trasę wyjątkowo szybko. Po starcie zawiązała się mocna ucieczka, w której znaleźli się
Irlandczyk Nicolas Roche (Sunweb), Hiszpan Jesus Herrada (Cofidis), Francuz Remi Cavagna (Deceuninck-Quick Step), Belg Greg Van Avermaet (CCC), Amerykanin Neilson Powless (EF), Norweg Edvald Boasson Hagen (NTT), Włoch Daniel Oss (Bora-Hansgrohe) oraz Kazach Aleksiej Łucenko (Astana).
Z tyłu tempo nadawała grupa lidera – Mitchelton-Scott. Im bliżej mety, tym przewaga ósemki była coraz mniejsza. Wszyscy czekali na ostatnie 34 kilometry, które niemal w całości prowadziły pod górę.
Ataki zaczęły się na nieco ponad 20 km przed metą, na trudnym podjeździe pierwszej kategorii pod Col de La Lusette. Ucieczka podzieliła się po rozpoczęciu wspinaczki. Z przodu jechał m.in. mistrz olimpijski z polskiej ekipy CCC – Van Avermaet, który przez wcześniej był nawet "wirtualnym liderem". Z kolei z peletonu zaatakował Fabio Aru (UAE-Team Emirates).
W coraz mniejszym peletonie na czele pojawiła się grupa INEOS Grenadiers. Tymczasem z przodu odpadali kolejni zawodnicy i w końcu sam został Łucenko.
Peleton nie zmniejszał straty i stało się jasne, że po raz pierwszy w tej edycji wyścigu jeden ze śmiałków wygra etap. Wciąż nie poddawał się Herrada, który jechał niedaleko za prowadzącym Łucenką.
Mistrz Kazachstanu nie dał się już dogonić na podjeździe pod Mont Aigoual i wygrał swój pierwszy etap w najważniejszym wyścigu kolarskim na świecie. Oprócz tego może pochwalić się też podobnym sukcesem w hiszpańskiej Vuelcie.
�� Relive Stage 6 final kilometer and the solo victory of @AlexeyLutsenko3 at the top of Mont Aigoual ��
— Tour de France™ (@LeTour) September 3, 2020
�� Revivez le dernier kilomètre de l’étape 6 et la victoire en solo d’Alexey Lutsenko au sommet du Mont Aigoual ��#TDF2020 pic.twitter.com/nsPZ0utYlE