| Piłka ręczna / ORLEN Superliga
W poprzednim sezonie Azoty Puławy zajęły czwarte miejsce w tabeli PGNiG Superligi. Teraz, za sprawą transferu Michała Jureckiego, ambicje są większe. – Każdy, kto go zna, wie, że ambicją potrafi wiele zdziałać – mówi Michał Szyba. Transmisja meczu Grupa Azoty SPR Tarnów – Azoty Puławy w sobotę w TVP Sport, TVPSPORT.PL i aplikacji mobilnej od 13:50.
Damian Pechman, TVPSPORT.PL: – To twój drugi sezon po powrocie do Azotów Puławy. Będzie lepszy, niż poprzedni?
Michał Szyba: – W ubiegłym roku wypełniliśmy plan, meldując się w najlepszej czwórce. Liczyliśmy jednak na więcej i myślę, że byliśmy w stanie to osiągnąć, co pokazał ostatni, zremisowany mecz z Górnikiem Zabrze. Robiliśmy postępy i nasza gra wyglądała coraz lepiej. Przyszła jednak pandemia... Z pokorą przyjęliśmy rozstrzygnięcia, mając świadomość, że zdrowie jest najważniejsze i nie ma co ryzykować.
– Trener Michał Skórski stwierdził, że gdyby sezon został dograny do końca, Azoty zajęłyby lepsze miejsce.
– Z miesiąca na miesiąc, szczególnie w nowym roku, graliśmy lepiej. Trudno powiedzieć, czy zdobylibyśmy brązowy medal, ale na pewno walka o miejsce na podium byłaby zacięta. Przed pandemią wszystko wydawało się otwarte i nie staliśmy na straconej pozycji. Można tylko gdybać. Przygotowujemy się ciężko do kolejnego sezonu. Oczekiwania są wysokie, ale to uzasadnione, patrząc na nasz skład. Możemy marzyć o najwyższych celach.
– Podczas rozmów w zespole często pada słowo "medal"?
– Droga jest długa, a my skupiamy się na razie o starcie rozgrywek. Myślę, że każdy z nas ma w głowie myśli o miejscu na podium, bo jesteśmy bardzo mocni. Znamy swoją wartość, a dodatkowo wzmocnił nas Michał Jurecki. Na pewno pomoże nam wspiąć się na wyższy poziom. Jeśli nie sportowy, to na pewno mentalny. Każdy, kto go zna wie, że ambicją i podejściem do rywalizacji potrafi wiele zdziałać. Już teraz widać, że na treningach każdy stara się jak najlepiej wykonywać zadania, bo jeśli nie, to Michał może krzyknąć. To motywuje.
– Takiego lidera brakowało wam w ubiegłym roku?
– Wydaje mi się, że tak. W poprzednim sezonie nie mieliśmy oczywistego lidera. Nikt na tyle nie wyróżniał się sportowo lub nie miał cech przywódczych, by zasłużyć na takie miano. Michał idealnie wkomponuje się w naszą układankę.
– Jak wyglądał wybór Michała na kapitana?
– To była decyzja nowego trenera Larsa Walthera. Nikt nie miał nic przeciwko temu. Każdy ma świadomość, że Michał jest świetnym przywódcą i myślę, że jest to trafna decyzja.
– W Puławach pojawił się nowy trener, Lars Walther. Jak odebraliście zmianę na tym stanowisku?
– Poznałem Walthera w Szwajcarii. Miałem przyjemność pracować z nim przez kilka miesięcy, później doznałem kontuzji i gdy wróciłem, drużynę prowadził już nowy szkoleniowiec. Wracając do Azotów... Dosyć wcześnie dowiedzieliśmy się, że Lars będzie naszym trenerem. Przyjechał już na mecz z Wisłą Płock w rundzie rewanżowej. W kuluarach pojawiły się plotki i zaczęliśmy domyślać się, że dojdzie do zmiany. Nasza praca polega na tym, by trenować i dawać z siebie wszystko, niezależnie od tego, kto będzie nas prowadził. Pozostało nam zaakceptować decyzję klubu. Jesteśmy na jednym wózku. Musimy pomóc Larsowi go ciągnąć i słuchać jego poleceń.
– Wspomniałeś o ciężkich przygotowaniach. Planujecie już na starcie sezonu być w bardzo wysokiej dyspozycji?
– Mam nadzieję, że tak będzie. Jesteśmy jednak świadomi, że nie tylko my wzięliśmy się do pracy. W okresie przygotowawczym wszystkie zespoły ładują akumulatory, dużo czasu spędzają na siłowni i bieżni. Każdy jest świadomy, że ze względu na zmianę zasad i brak fazy play-off w nowym sezonie PGNiG Superligi, formę trzeba mieć już od pierwszych spotkań. Jeśli pogubi się punkty w inauguracyjnych meczach, może nie być już szansy by odrobić straty. W ubiegłym roku nam się to przydarzyło, zaliczyliśmy wpadki w Głogowie czy Lubinie. Wtedy były jednak play-offy, dzięki czemu mogliśmy marzyć o trzecim miejscu. Teraz każdy mecz będzie na wagę złota.
– Czy wobec kontuzji Rafała Przybylskiego jesteś gotowy grać w pierwszych meczach od początku do końca?
– Oczywiście, takie jest moje zadanie. Byłem na to przygotowany już w poprzednim sezonie, ale często przegrywałem walkę o miejsce w składzie z Rafałem, który był w całkiem dobrej formie. Jego uraz nie jest bardzo poważny, mam nadzieję, że wróci w połowie września i obaj będziemy mieć dużo czasu na grę. Jest jeszcze młody Mateusz Flont z drugiego zespołu, który dołączył do drużyny seniorów. Myślę, że zastąpimy Rafała zgodnie z oczekiwaniami.
– Jesteś zwolennikiem zmiany systemu rozgrywek?
– Uważam, że to dobry ruch. Być może z uwagi na brak fazy play-off nie będzie tylu emocji i zaciętych rywalizacji, ale dzięki temu wszyscy mamy równe szanse. Każdy mecz jest ważny i należy za każdym razem walczyć o komplet punktów. Trzeba też odpowiednio wycyrklować formę, aby utrzymywać ją przez cały sezon, a nie tylko celować w finałową fazę.
– Miałeś już okazję zobaczyć nową halę w Puławach?
– Mieszkam w okolicy, więc często koło niej przejeżdżam. Widziałem ją z zewnątrz i robi wrażenie. Można żałować, że wybuchła pandemia, bo nie wiemy do końca jaka liczba kibiców będzie mogła pojawić się na trybunach. Szkoda, żeby nawet jedno miejsce było puste. Niestety, nie mamy na to wpływu...
– Rozmawiałem z prezesem Jerzym Witaszkiem, który marzy o tym, by na koniec sezonu zespół odebrał w nowej hali medale.
– Dla mnie byłby to pierwszy medal mistrzostw Polski. Tak się ułożyła moja przygoda z piłką ręczną, że do tej pory nie miałem okazji świętować takiego sukcesu. Bardzo mi na tym zależy i uważam, że byłby to piękny scenariusz. Cała drużyna podpisuje się pod tym marzeniem.
– Kto twoim zdaniem zostanie mistrzem Polski?
– Stawiam na Łomżę VIVE Kielce. Mimo zawirowań klubowych wciąż mają bardzo mocną kadrę. Udało im się znaleźć nowego sponsora i wydaje się, że czeka ich "miękkie lądowanie". Dokonali też wzmocnień, doszedł do nich po fenomenalnym sezonie Szymon Sićko oraz obrotowy Nicolas Tournat, który wcześniej grał w Nantes.
– A kto będzie walczył o pozostałe medale?
– Azoty Puławy i Wisła Płock. Z pewnością Zabrze też będzie mocne, ale wydaje mi się, że Sićko w ubiegłym roku stanowił ogromną wartość tego zespołu. Teraz go nie będzie i zobaczymy, jak sobie poradzą bez takiego bombardiera. Na papierze, ciekawy skład zmontował też Kalisz. Do tego mają nowego trenera Tomasza Strząbałę. To może być "czarny koń" rozgrywek.
– Kogo widzisz jako MVP sezonu?
– Znając Michała Jureckiego, jego wolę walki i chęć pokazania się z jak najlepszej strony, jestem pewien, że będzie walczył o ten tytuł. Nie rzuca słów na wiatr, a ma przecież wszelkie argumenty sportowe.
Następne