Krzysztof Włodarczyk próbuje wrócić do normalnego życia po niedawnej próbie samobójczej. We wtorek wziął już udział w pierwszych zajęciach bokserskich, a tymczasem na światło dzienne wychodzi coraz więcej przyczyn, dla których jedyny obecnie polski mistrz świata targnął się na swoje życie. Sprawę wyjaśnia „Super Express”.
Zdaniem gazety przyczyną przedawkowania leków antydepresyjnych była burzliwa kłótnia z żoną przebywającą na wakacjach na hiszpańskiej Majorce. Małżonka miała zagrozić bokserowi, że od niego odejdzie. „Super Express” dowiedział się, że wzburzony Włodarczyk niemal natychmiast udał się do Hiszpanii.
W hotelu żona nie chciała go jednak wpuścić do pokoju. To rozwścieczyło boksera tak bardzo, że wyważył drzwi i w czasie kłótni zdemolował apartament. – Cóż, po prostu drzwi się zacięły, a kiedy się nimi zająłem, przestały stawiać opór – mówi ze śmiechem sam pięściarz. – Do Hiszpanii nie wybieram się przez najbliższych kilka lat – dodaje.
„Diablo” po awanturze wrócił do Polski. Wkrótce po powrocie wziął całą paczkę tabletek antydepresyjnych. – Było, minęło. Cała ta sytuacja na pewno mnie wzmocni, skoro mnie nie zabiła – kończy Włodarczyk.
Więcej w „Super Expressie”.
Czytaj także: Szybka reaktywacja. Diablo wrócił do treningów