Gdy w lipcu zeszłego roku pokonał Izu Ugonoha, wydawało się, że drzwi do wielkich walk otworzyły się szeroko. Łukasz Różański od tego czasu zbił słabiutkiego Łotysza i lada dzień prawdopodobnie zbije słabiutkiego Turka. Na horyzoncie jest jednak podobno pojedynek z Arturem Szpilką...
Różański nie był faworytem starcia z Ugonohem. Tak zdaniem większości ekspertów, jak i bukmacherów – za jedną postawioną złotówkę na pięściarza z Rzeszowa można było wygrać ponad pięć. Podopieczny Mariana Basiaka wyszedł jednak jak po swoje i znokautował rywala w 4. rundzie.
Na kolejną walkę Różańskiego musieliśmy czekać... rok. Po drodze nie brakowało kłopotów, ale i ciekawych propozycji. Te kłopoty to m.in. zabieg i ugryzienie przez dwa kleszcze, a oferty...
– Taka najkonkretniejsza była od Efe Ajagby, ale dostałem ją cztery tygodnie przed walką. Znalezienie odpowiednich sparingpartnerów i sprowadzenie ich do Polski to minimum tydzień, w Ameryce trzeba by być z kolei przed walką minimum dwa tygodnie i czas się kończy. Gdybym dostał ofertę dwa miesiące przed, to bym się zdecydował, a tak to nie miało sensu. Ja nie muszę jeździć po wypłatę – mówił nam na początku czerwca.
Poza Ajagbą zainteresowanie wyraził także obóz Ołeksandra Usyka, pojawiła się również propozycja od Mariusza Wacha.
– Odmówiłem. Jest zbyt mało czasu, poza tym nie byłbym się w stanie w tych warunkach (pandemia koronawirusa, red.) odpowiednio przygotować na walkę z takim rywalem jak Wach – powiedział serwisowi nowiny24.pl.
W ringu miał się pojawić w marcu na gali KnockOut Boxing Night 10. Ostatecznie Eriks Kalasnikovs na kilka dni przed walką wylądował w szpitalu i do pojedynku nie doszło. Z Łotyszem zmierzył się jednak 20 czerwca – w Arłamowie na MB Boxing Night 7 zakończył starcie w 2. rundzie.
Rywal, którego obserwowaliśmy tuż przed walką, praktycznie się nie rozgrzewał. Pomachał trochę rękoma i wyszedł na ring. Efekt był taki, jakiego można się było spodziewać. Wtedy jednak wszyscy zaznaczali, że po tak długiej przerwie Różański po prostu potrzebował takiego przeciwnika na przetarcie. – Po takiej przerwie idealny. Miałem z nim walczyć już w Łomży i wtedy był wyżej w rankingu boxrec.com, ale teraz coś pozmieniali i jest daleko w tym zestawieniu.
Wydawało się, że kolejny rywal będzie co najmniej półkę, albo i dwie wyżej. Nic z tego. 19 września na gali KnockOut Boxing Night 13 przeciwnikiem Różańskiego będzie 42-letni Ozcan Cetinkay. Turek może "pochwalić" się bilansem 31-20-2 (23KO). Pięć ostatnich wygranych zanotował na zawodnikach, którzy w sumie wygrali 22 walki, a przegrali... 119.
Nie tak wyobrażaliśmy sobie karierę Różańskiego po zwycięstwie z Ugonohem. Jest jednak nadzieja, że to się wkrótce zmieni. Na wpis jednego z internautów – "Widzę, że przed Różańskim znowu trudny rywal...", ludzie z Knockout Promotions za pośrednictwem Twittera odpowiedzieli – "Obiecujemy, że to cisza przed burzą".
Obiecujemy, że to cisza przed burzą.. ����
— Knockout Boxing Night (@knockoutprm) September 7, 2020
– Zgadza się, w walce wieczoru miałem walczyć z Arturem Szpilką. Było takie zapytanie i ja podobnie jak w przypadku Ugonoha byłem na tak, ale ostatecznie Artur nie wyraził zainteresowania takim pojedynkiem. Słyszałem, że ma walczyć z Dereckiem Chisorą i będę trzymać za niego kciuki, bo zawsze kibicuję Polakom. Wierzę, że jeszcze kiedyś będzie dane nam się zmierzyć – mówił nam w maju zeszłego roku.
Szpilka przegrał z Chisorą, potem pokonał Fabio Tuiacha i po ponad dziesięciu latach wrócił do wagi junior ciężkiej. W Łomży wygrał na punkty z Siergiejem Radczenko, ale teraz jak zdradził m.in. w rozmowie z ringpolska.pl ponownie zaprezentuje się w królewskiej wadze ciężkiej. "Szpila" nie ukrywa, że chciałby ważyć w okolicach 102-103 kilogramów.
Dziś zakończyłem rechabilitacje zaczynam trenować do walki @knockoutprm i @boxingfun ma 6 miesięcy na zorganizowanie mi walki ps 🔥🔥Bamos bamos
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) September 3, 2020
Następne