{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Uli Hoeness szczerze o Thiago i Davidzie Alabie. "Myśli tylko o pieniądzach"
Radosław Przybysz /
Uli Hoeness – były prezydent Bayernu Monachium, który nadal ma dużo do powiedzenia w tym klubie – w ostrych słowach wypowiedział się na temat Davida Alaby i jego agenta, Piniego Zahaviego, który współpracuje również z Robertem Lewandowskim. Austriak rozmawia z Bayernem o odejściu, ale zdaniem Hoenessa "chodzi mu tylko o pieniądze".
Znany z ciętego języka i ostrych sądów decydent Bayernu był gościem niedzielnego magazynu "Doppelpass" w telewizji Sport1. Nie uniknął pytań o obecną sytuację transferową. Zapowiedział między innymi, że klub nie sprowadzi jeszcze jednego skrzydłowego – mimo próśb ze strony trenera Hansiego Flicka – bo "byłby zbyt drogi, a poza tym zaraz byłby niezadowolony, że nie gra wystarczająco dużo".
Thiago gra na zwłokę?
Padły też pytania o Davida Alabę i Thiago, czyli dwóch piłkarzy, którzy są bliscy odejścia z Bayernu. No właśnie, czy tacy bliscy? Hoeness zdradził, że nie ma za nich żadnych ofert. – Zaproponowaliśmy mu wspaniały, czteroletni kontrakt, ale w ostatniej chwili zmienił zdanie i poinformował nas, że chce nowych wyzwań. Prawdopodobnie porozumiał się z Liverpoolem albo Manchesterem United. Albo obydwoma tymi klubami – zdradził.
– Ale nikt z Anglii nie zgłosił się do nas z ofertą. Blefują i czekają do ostatniego tygodnia okienka, żeby kupić go taniej. Szefowie Bayernu muszą teraz zdecydować, czy będą grać w tę grę, czy zachowają twarde stanowisko i zatrzymają Thiago – doradził swoim następcom.
Czytaj też:

Pini Zahavi. Rozgrywający z Izraela
Nie będzie kominów płacowych
Jeszcze ciekawiej było na temat Alaby, który ma ogromne oczekiwania finansowe. – Chcemy, żeby został, bo jest świetnym facetem. Hansiemu Flickowi bardzo na nim zależy. Niestety, ma agenta, który jest chciwą piranią i ojca, na którego tenże agent ma duży wpływ. Chodzi im tylko o pieniądze. David jest w najlepszym klubie na świecie, więc dokąd miałby odejść? – pytał retorycznie Hoeness.
– Mam nadzieję, że on i jego ociec zrozumieją, że Bayern to dla niego najlepszy wybór i podpiszą nowy, cztero- albo pięcioletni kontrakt. Jeden, dwa albo trzy miliony euro więcej nie uczynią go szczęśliwszym. Nasza struktura płac pozostanie nienaruszona, klub musi utrzymać to stanowisko – skwitował.
Wedle słów Hoenessa, Pini Zahavi – wspomniany agent piłkarza – zażyczył sobie ośmiocyfrowej premii za nowy kontrakt dla Alaby, czym doprowadził do furii dyrektora sportowego, Hasana Salihamidzicia.
Przypomnijmy, że Izraelczyk reprezentuje też Roberta Lewandowskiego. "Lewy" zatrudnił go rzekomo, by wywalczyć odejście z Monachium. To się nie udało i dziś Polak prawdopodobnie nie narzeka. Zahavi wynegocjował mu doskonałe zarobki (najwyższe w klubie), a z czasem przyszedł też wyczekiwany triumf w Lidze Mistrzów.