Przejdź do pełnej wersji artykułu

Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych. Tomasz Gębala: wypuściliśmy zwycięstwo z rąk

/ (fot. PAP / EPA) Piłkarze ręczni Łomży VIVE Kielce ulegli na otwarcie rywalizacji w Lidze Mistrzów Flensburgowi (fot. PAP / EPA)

Taka porażka bardzo boli – powiedział po inauguracji Ligi Mistrzów trener piłkarzy ręcznych Łomży VIVE Kielce Tałant Dujszebajew. Jego zawodnicy przegrali na wyjeździe z niemieckim SG Flensburg-Handewitt 30:31. – Wypuściliśmy zwycięstwo z rąk – dodał rozgrywający Tomasz Gębala.

Dyrektor Wisły w TVP Sport. Wiśniewski w czwartek w "7. Metrze"
Mecz był bardzo wyrównany, ale częściej na prowadzeniu byli kielczanie i kiedy na 11 minut przed końcem wygrywali trzema bramkami (26:23) wydawało się, że to oni wyjdą zwycięsko z tej batalii.

W pierwszych 30 minutach zagraliśmy naprawdę dobrze. W drugiej połowie popełniliśmy jednak za dużo błędów. Do poprawy jest także nasza gra w ostatnich minutach – analizował przegrany mecz hiszpański lewoskrzydłowy Angel Fernandez .

Czytaj też:

Nicolas Tournat z VIVE (fot. PAP / EPA)

Liga Mistrzów piłkarzy ręcznych: nieznaczna porażka Łomży VIVE Kielce na otwarcie we Flensbrugu

Do przerwy dobrze graliśmy w obronie. Rywalom bardzo ciężko było zdobyć bramkę z ataku pozycyjnego. Konsekwentnie graliśmy w ataku, ten plan jednak załamał się nam w drugiej połowie – przyznał Gębala.

Zespół z Kielc mógł jeszcze doprowadzić do remisu, ale białoruski rozgrywający Władzisław Kulesz rzucił niecelnie. – Szkoda, że nie udało się nam wygrać tego spotkania. Pod koniec były dobre pozycje do zdobycia bramek, ale ich nie wykorzystaliśmy. Mieliśmy dwie, trzy szanse na zmianę wyniku, szkoda naprawdę tych sytuacji. Popełnialiśmy też błędy w obronie. Przy bramce Jima Gottfridsona (na 31:30) przytrafił nam się wypadek przy pracy. Powinniśmy zebrać tę piłkę – podkreślił Tałant Dujszebajew.

To nie jest ten wynik, który chcieliśmy osiągnąć. Walczyliśmy przez całe spotkanie. Niestety nie wykorzystaliśmy stuprocentowych sytuacji. Także w obronie czegoś nam zabrakło – dodał jego starszy syn Alex.

Jednym z najskuteczniejszych zawodników VIVE w tym pojedynku był Kulesz. Białorusin po meczu był jednak załamany, nie mogąc odżałować ostatniej sytuacji, kiedy mógł uchronić zespół przed porażką. – Co z tego, że zdobyłem te sześć bramek, ale tej najważniejszej nie rzuciłem. Szkoda, że nie udało się nam utrzymać tej trzybramkowej przewagi. Mówi się trudno, teraz trzeba to wszystko przemyśleć i iść dalej – zaznaczył rozgrywający drużyny z Kielc.

Kolegę z zespołu pocieszał Gębala. – Nikt nie ma do niego pretensji. Chłopak zagrał naprawdę dobry mecz. Chciałbym, żeby w każdym spotkaniu rzucał tyle bramek. Jeśli tak będzie, to ja mogą grać tylko w obronie. Z takim zawodnikiem jak Kulesz wygramy jeszcze niejedno spotkanie – powiedział Gębala, który po meczu był bardzo zdenerwowany i na gorąco szukał przyczyn porażki.

Jak przegrywasz mecz, to zawsze można znaleźć błędy które popełniłeś. Tak było np. w przypadku mojego faulu w ataku, to nie było zbyt mądre z mojej strony. Do tego popełniłem jeszcze kilka błędów w obronie. Pewnie do tego doszłoby jeszcze wiele rzeczy, ale to wyjdzie dopiero po analizie tego meczu – przyznał zawodnik mistrza Polski, który znalazł też pozytywy w grze swojego zespołu. Chwalił np. bramkarza Andreasa Wolffa.

Czytaj też:

Start Ligi Mistrzów piłkarzy ręcznych pod znakiem COVID-19. Mecz PSG przełożony

Andy bardzo dobrze bronił, niestety w drugiej połowie nie za bardzo pomogliśmy mu w obronie. W pierwszej części gry jak graliśmy blokiem, czy spychaliśmy rywali na niewygodne pozycje, co miał wybronić to wybronił – komplementował Wolffa reprezentant Polski.

Mimo porażki na inaugurację, w kieleckim obozie zawodnicy i szkoleniowcy pozytywnie patrzą w przyszłość i już myślą o następnych meczach. – Mówi się trudno, z tej porażki nie trzeba robić tragedii. To był dopiero pierwszy mecz Ligi Mistrzów w tym sezonie. Musimy przygotować się do następnych spotkań, poprawić skuteczność, w większym stopniu wykorzystać nasze możliwości, żeby wygrać kolejne pojedynki – powiedział Alex Dujshebaev.

Jak przegrasz spotkanie, to bardzo boli. Musisz się jednak podnieść, ciężko pracować i walczyć dalej – dodał szkoleniowiec VIVE.

Spotkanie, zgodnie z decyzją Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej rozegrane zostało przy pustych trybunach. – Wiadomo, że to nie jest to samo jak są kibice, ale już się do tego podczas naszych meczów sparingowych przyzwyczaiłem. Granie na wyjeździe przy pustych trybunach to był plus dla nas, a nie dla przeciwnika. Gorzej gdybyśmy we własnej hali grali przy pustych trybunach – nie ukrywał Gębala.

W kolejnym meczu kielczanie w środę mają zmierzyć się we własnej hali z MOL-Pick Szeged, jednak inauguracyjny mecz tej drużyny z Paris Saint-Germain został przełożony z powodu wykrycia przypadku koronawirusa w węgierskiej ekipie. Dlatego spotkanie w Kielcach stanęło pod znakiem zapytania.

Źródło: PAP
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także