| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Legionista został zwolniony z Legii Warszawa. Aleksandar Vuković prowadził stołeczny klub w 70 meczach. W historii zapisze się zdobyciem mistrzostwa Polski w sezonie 2019/2020.
– W Legii nigdy nie jest tak dobrze ani tak źle, jak wydaje się wszystkim na zewnątrz – zwykł mawiać Aleksandar Vuković. Władze stołecznego klubu nie zrobiły niczego nowego żegnając się z Serbem. Zmiana szkoleniowca w trakcie trwania eliminacji europejskich pucharów czy w okresie rundy jesiennej powoli wpisuje się w DNA Legii.
Kluczowe przy zwolnieniu Vukovicia okazało się tempo. Jasny sygnał wysłał Dariusz Mioduski, prezes Legii Warszawa. Właściciel klubu przyznał wręcz wprost, że nie wierzył w szybką zmianę gry mistrzów Polski. – Uznaliśmy, że zmiana na stanowisku trenera pozwoli na szybszą poprawę gry naszej drużyny, co jest niezbędne ze względu na nadchodzące mecze decydujące o awansie do fazy grupowej Ligi Europy. musieliśmy jednak podjąć trudną decyzję, która wynika z faktu, że nadrzędnym celem Legii jest realizacja celów sportowych, w tym awans do pucharów – stwierdził przy okazji pożegnania Serba.
Vuković pracował w Legii na zasadzie człowieka, który zawsze musiał coś udowodnić. Tak było od początku. Od 2001 roku, kiedy po raz pierwszy trafił do Warszawy. Wówczas do współpracy zaprosił go Dragomir Okuka znający pomocnika z serbskiej ligi. Nie był pierwszym wyborem, bo legioniści starali się pozyskać Radosława Sobolewskiego. Kiedy nie wyszło, sięgnęli po Vukovicia. I tak było trochę przez wiele późniejszych lat.
Vuković nie był pierwszym wyborem, choć jako piłkarz sięgnął z Legią po dwa mistrzostwa Polski i rozegrał w jej barwach 239 meczów. Miewał trudniejsze chwile, choć zawsze mówił co myśli. Dlatego nie zawsze patrzono na niego przychylnie. Nie płynął wraz z prądem, co niektórym po prostu przeszkadzało. Tak było też potem, gdy został już trenerem i wrócił na Łazienkowską po czasie spędzonym w Koronie Kielce.
Największym sukcesem Serba było zdobycie mistrzostwa Polski w pandemicznym sezonie 2019/2020. Dokonał tego w roli trenera i piłkarza jako pierwszy obcokrajowiec w historii ekstraklasy. Legioniści fantastycznie grali wówczas zwłaszcza jesienią, czego symbolem była wygrana 7:0 z Wisłą Kraków. Wtedy warszawianie grali z polotem, stawiali na ofensywę, a dzięki temu byli w stanie zwyciężać też 5:1 z Górnikiem Zabrze czy 4:0 z Koroną Kielce. Szczyt formy przeżywał choćby Jarosław Niezgoda, który odrodził się pod okiem Vukovicia, a zimą za blisko pięć milionów euro trafił do Portland Timbers ze Stanów Zjednoczonych.
Legia miała też dobre momenty gry w defensywie, czego symbolem stały się eliminacje Ligi Europy. Warszawianie nie stracili wtedy bramki przez ponad 720 minut. Cios w doliczonym czasie gry na stadionie Rangers FC zadał Alfredo Morelos. Wojskowi musieli uznać wyższość Szkotów, którzy na ostatniej prostej wywalczyli awans do fazy grupowej. Inna sprawa, że był to czas największej krytyki Serba, który nigdy nie zdobył pełnego uznania kibiców. Zawsze znalazł się moment, w którym Vuković musiał zmierzyć się z krytyką. Inna sprawa, że potrafił się też obronić, bo pracę mógł stracić znacznie wcześniej. W październiku 2019 roku posada szkoleniowca wisiała na włosku. Nikt przy Łazienkowskiej nie chciał przyznać, że rozmawiano już z kandydatami na nowego szkoleniowca. Optykę zmieniła wygrana z Lechem Poznań i marsz pełen dalszych wygranych. Zastrzeżenia wciąż budziła jednak europejska kampania, która okazała się gwoździem do trumny rok później.
– Nie ma niczego gorszego dla szkoleniowca Legii niż mówienie o nim jako "trener na lata". Mam nadzieję, że takie słowa pojawią się jak najpóźniej. Cieszę się, że w ostatnich miesiącach dostałem ze strony zespołu reakcję na to, co mówię. Zespół mógł mnie kilka razy… "spuścić", ale nie uczynił tego i walczył o drużynę i przyszłość – opowiadał Vuković po rundzie jesiennej poprzedniego sezonu.
Vuković potrafił zyskiwać w oczach działaczy Legii, bo był trenerem idealnym na okrojony budżet, a przy tym chcącym stawiać na młodzież. To on zdecydował się na pozornie szalony pomysł, by Michał Karbownik zaczął grać w roli lewego obrońcy. Skończyło się na wartości ocenianej przez klub na dziesięć milionów euro, a także powołaniem do reprezentacji Polski. Pierwsze szlify zaczął zbierać też Maciej Rosołek bohatersko zdobywający bramki z Lechem, ŁKS-em czy Piastem Gliwice w rundzie mistrzowskiej.
Serb dodatkowo miał to do siebie, że starał się jak najwięcej czerpać od szkoleniowców, z którymi pracował w roli asystenta. Tych było kilku, od Stanisława Czerczesowa czy Jacka Magierę w czasach Ligi Mistrzów, aż po Sa Pinto, z którym także mógł poznać się w trakcie pobytu przy Łazienkowskiej. Na koniec Vuković próbował stworzyć mieszankę ze wszystkich dobrych i złych rzeczy, które mógł przez lata obserwować. Mieszankę firmowaną własnym nazwiskiem i charakterem, który próbował przelewać na zespół. Zawsze 41-latek starał się tworzyć drużynę po swojemu, nie zwracając uwagi na słowa padające z boku. Nigdy nie obawiał się też mówić o drużynie, w której chciał mieć legionistów. Sam był jednym z nich, ale to już koniec.
21 września zakończyła się kadencja Vukovicia, którego nazwisko jeszcze w lipcu skandowano na trybunach, a także nad Wisłą, gdzie Legia świętowała kolejny sukces. Wtedy też został wybrany najlepszym trenerem ligi. Jeszcze wcześniej Serb podpisał nowy kontrakt z mistrzami Polski, który miał obowiązywać do 30 czerwca 2022 roku. Miał, ale w futbolu lata zmieniają się w chwile w mgnieniu oka. Teraz za projekt tworzony przy Łazienkowskiej będzie odpowiadał już ktoś inny. Czesław Michniewicz jest o krok od związania się z Wojskowymi.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (1004 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.