| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Od zwycięstwa 2:0 z Dritą rozpoczął pracę przy Łazienkowskiej Czesław Michniewicz. A jak początki w Legii mogą wspominać jego poprzednicy?
Mówią, że najtrudniejszy pierwszy krok i jeśli tak, to Michniewicz wykonał go bez większego problemu. Jego Legia wygrała 2:0 z Dritą i awansowała do kolejnej fazy eliminacji Ligi Europy. To oczywiście jeszcze za wcześnie, by mówić, że przy Łazienkowskiej zadziałał efekt nowej miotły, bo odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero w najbliższych tygodniach. Stołecznych czekają bowiem mecze w lidze ze Śląskiem Wrocław, Wartą Poznań i Cracovią, a ostatnią przeszkodą na drodze do Europy będzie Karabach Agdam. Jeśli jednak historia miałaby zatoczyć koło, to Michniewicz może się spodziewać udanych tygodni. Przynajmniej tych pierwszych.
Poprzednikiem Michniewicza w Legii był Aleksandar Vuković, który prowadzenie zespołu zaczął w bardzo dobrym stylu. Najpierw wygrał 3:0 z Jagiellonią, potem ograł 2:1 Górnik Zabrze, kolejno 3:1 Pogoń Szczecin i 1:0 Cracovią. Pierwszą porażkę poniósł w piątym spotkaniu z Lechem Poznań i wówczas dyspozycja legionistów zaczęła się pogarszać. Ostatecznie bilans jego pierwszych 10 spotkań to 5-2-3.
Wcześniej przy Łazienkowskiej 3 pracował Ricardo Sa Pinto. Losy Portugalczyka były pokręcone, podobnie zresztą jak początki. Na dzień dobry poległ bowiem odpadając w dwumeczu z Dudelange po remisie 2:2 w Luksemburgu. Potem wygrał z Zagłębiem Sosnowiec 2:1, ale kolejno uległ Wiśle Płock aż 1:4. Ostatecznie w pierwszych 10 spotkaniach wygrał tylko 5 razy, 4-krotnie zremisował i raz przegrał.
Wzorem dla Michniewicza może być za to Dean Klafurić, który zaliczył piorunujące wejście w buty pierwszego szkoleniowca. Potem wygrał z Zagłębiem Sosnowiec 2:1, ale kolejno uległ Wiśle Płock aż 1:4. Ostatecznie w pierwszych 10 spotkaniach wygrał tylko 5 razy, 4-krotnie zremisował i raz przegrał. Romeo Jozak również zaczął od bilansu 8-0-2, między innymi na początku ograł Wisłę Kraków, Lechię Gdańsk i Arkę Gdynia.