W środę transfer Luisa Suareza z FC Barcelona do Atletico stał się faktem. W Katalonii wciąż nie sprowadzono następcy Urugwajczyka. Według "Marki" klub miał ponownie spróbować pozyskać Lautaro Martineza z Interu, ale działacze złożyli ofertę, której w Mediolanie nie mogli zaakceptować – na Camp Nou chcieli zapłacić tylko piętnaście milionów euro za 23-letniego Argentyńczyka.
Według "Marki" Barcelona miała poprosić o pomoc w sprowadzeniu Martineza jednego z najbardziej znanych agentów piłkarskich Jorge Mendesa. Praca Portugalczyka sprowadzała się do znalezienia kupca na Nelsona Semedo, który ostatecznie przeniósł się do Wolverhampton Wanderers za 35 milionów euro.
Inter odrzucił ofertę w wysokości piętnastu milionów euro, choć ta miała zawierać też dodatkowe kwoty z tytułu tak zwanych zmiennych. Działacze z San Siro są gotowi sprzedać Martineza, ale pod warunkiem, że ktoś wpłaci jego klauzulę wykupu wynoszącą 111 milionów euro. Propozycja Katalończyków miała zostać odczytana jako absurdalna. Zachowania zupełnie nie rozumieją też agenci piłkarza Beto Yaque i Roly Zarate.
Według "Marki" tak niska oferta Barcelony sprawiła, że otoczenie piłkarza ma się obecnie skłaniać ku odnowieniu umowy z Interem. Obecny kontrakt Martineza obowiązuje do końca sezonu 2022/23, ale jeśli wcześniej jakiś klub zdecyduje się wpłacić 111 milionów euro, Inter nie będzie mógł zablokować transferu.
Niewykluczone, że Barcelona spróbuje pozyskać jeszcze innego napastnika. Według katalońskich mediów alternatywę dla Martineza ma stanowić Memphis Depay z Olympique Lyon. Napastnik był jednym z zawodników, którzy najbardziej skorzystali na współpracy z Ronaldem Koemanem w reprezentacji Holandii, a jego cena ma wynosić około 35 milionów euro.