| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Dla Michała Nalepy ten sezon jest już czwartym w Lechii. Stoper jest jednym z piłkarzy, którzy najdłużej występują w gdańskiej drużynie. – Dzisiaj mogę tylko podziękować ówczesnemu trenerowi Adamowi Owenowi za... zesłanie do rezerw – wspomina obrońca w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Maciej Rafalski, TVPSPORT.PL: – W Lechii w ostatnich okienkach transferowych doszło do wielu zmian. Pan pozostał w drużynie, a w maju przedłużył nawet kontrakt. Nie myślał pan o tym, by po trzech sezonach spróbować nowego wyzwania?
Michał Nalepa: – Nawet się nad tym nie zastanawiałem. W Gdańsku czuję się bardzo dobrze. Rozwijam się jako zawodnik, uważam, że przez ten czas zrobiłem spory postęp. Z tego właśnie powodu postanowiłem przedłużyć umowę. Dla stopera stabilizacja i "łapanie" minut są najważniejsze. Widzę, że z każdym dniem staję się lepszym piłkarzem.
– Zmieniają się za to pana partnerzy na środku obrony. Wcześniej był to Błażej Augustyn, ostatnio Mario Maloca i Bartosz Kopacz…
– Mam to szczęście, że w każdym klubie partneruje mi jakiś dobry zawodnik. Było tak także na Węgrzech, gdy występowałem w Ferencvarosie. Cieszę się z tego, bo od każdego z nich mogłem się jeszcze czegoś nauczyć. Tych zmian nie było też jakoś wiele.
– Pobyt w Lechii nie był jednak usłany różami. W sezonie 2017/2018, gdy zespół prowadził jeszcze Adam Owen, został pan zesłany do rezerw.
– Było ciężko, zwłaszcza na początku. Trzeba było prać swoje rzeczy, graliśmy na boisku ze sztuczną nawierzchnią. Z perspektywy czasu wiem jednak, że tamten okres okazał się bardzo przydatny. Wtedy myślałem, że wszystko mi się należy i że już nigdy nic nie pójdzie nie po mojej myśli. Zesłanie do rezerw pokazało mi, że trzeba doceniać to, co się ma i cały czas ciężko pracować. To było surowe sprowadzenie na ziemię. Były jednak pewne pozytywy. Poznałem więcej osób z otoczenia klubu. Dzięki temu mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że ten klub tworzą naprawdę świetni ludzie. Dzisiaj można nawet powiedzieć, że jestem wdzięczny trenerowi Owenowi za to, co zrobił.
– Później przyszedł Piotr Stokowiec, który pomógł panu i całej drużynie.
– Trener powiedział, że wszyscy mają u niego czystą kartkę. Chciał mieć do dyspozycji wszystkich, więc do łask wróciłem także ja. To szkoleniowiec, który ma wielką charyzmę. Jako piłkarz był waleczny i charakterny i przekłada to na drużynę. W szatni jest jednak prawie 30 zawodników, a grać może tylko jedenastu, wiec nie wszyscy mogą być szczęśliwi. Uważam nawet, że byłoby źle, gdyby każdy był zadowolony. Ci, którzy siedzą na ławce, muszą czuć sportową złość i naciskać na graczy z wyjściowej jedenastki.
– W sezonie 2018/2019 zdobyliście Puchar Polski i zajęliście trzecie miejsce w Ekstraklasie. Nie uważa pan, że był to wynik ponad stan? Po takich sukcesach oczekiwania kibiców wzrosły…
– Nie sądzę, by był to rezultat ponad stan, ale na pewno osiągnęliśmy świetny wynik. Byłem rozczarowany, że nie zdobyliśmy mistrzostwa. Przecież przez wiele kolejek byliśmy liderem, ale zwycięża ten, który jest nim po ostatnim spotkaniu… Poprzedni sezon też był dobry, skończyliśmy przecież na czwartym miejscu w tabeli. Gdyby dało ono awans do europejskich pucharów, wszyscy patrzyliby na to inaczej. Do tego doszedł jeszcze przegrany finał Pucharu Polski…
– Trudno było pogodzić się z porażką z Cracovią?
– Przeżyłem to mocno, przez trzy dni nie mogłem spać. Budziłem się i miałem przed oczami moment, w którym Patryk Lipski strzelił dla nas gola na 2:1. Gdy prowadziliśmy kilka minut przed końcem, byłem przekonany, że już nie wypuścimy trofeum z rąk. W dogrywce, w której graliśmy w osłabieniu, zabrakło z kolei trzech minut do rzutów karnych. Tak się jednak stało i nie ma sensu do tego wracać.
– Jaki ten sezon ma być dla pana?
– Chciałbym, żeby był najlepszy w moim życiu. Chcę wygrywać jak najwięcej pojedynków główkowych i jeden na jeden. Liczę też na większą skuteczność pod bramką przeciwnika. Wbrew pozorom w piłce wcale nie ma wiele przypadku. Sporo pracujemy nad dośrodkowaniami i uderzeniami głową i myślę, że będzie przynosić to coraz większy efekt.
– W sezonie 2018/2019 miał pan aż 13 żółtych kartek w lidze. W minionym było ich już osiem. Ktoś zwrócił panu uwagę, że tych napomnień jest zbyt wiele?
– Jedenaście z tych kartek złapałem bardzo szybko, bo już po 21. kolejkach. Wtedy postanowiłem usiąść i przeanalizować pewne zachowania. Niektóre kartki były głupie, nieprzemyślane. Łapałem je w takich obszarach boiska, gdzie rywal nie mógł nam wyrządzić krzywdy. W efekcie tego w pozostałych szesnastu spotkaniach dostałem już tylko dwie kartki. Zacząłem grać rozważniej, wcześniej wspominałem o tym, że czuję się lepszym zawodnikiem. Także z tego powodu, że teraz podejmuję bardziej odpowiedzialne decyzje.
– Stawialiście sobie jakiś cel? Drużyna znów przeszła pewne zmiany, kadra nie jest taka szeroka, jak w tamtym sezonie.
– Nie myślimy o tym. Spójrzmy jak układają się wyniki. Jest wiele niespodzianek. Dwa lata temu też nie należeliśmy do faworytów, a osiągnęliśmy znakomity rezultat. Nazwiska nie grają, wiele zależy od zawodników. Jeśli chcą się rozwijać i ciężko pracować, można zrobić wiele. Liga jest specyficzna i bardzo wyrównana. Każdy może wygrać z każdym, dlatego nie chcemy wybiegać myślami zbyt daleko w przyszłość. Trzeba koncentrować się na każdym kolejnym meczu. To tłumaczy nam trener i widzimy, że to podejście dawało efekty. W taki sposób zdobyliśmy Puchar Polski i otarliśmy się o mistrzostwo kraju. Nie chcemy jednak składać żadnych górnolotnych deklaracji.
– Tamte sukcesy dała wam solidność w obronie. Na początku sezonu nie jest z tym najlepiej. Osiem straconych bramek w ostatnich trzech spotkaniach z pewnością nie jest powodem do zadowolenia.
– Dokładnie. Nie jest z tego zadowolony trener, ani ja, bo przecież obrońców rozlicza się przede wszystkim z tego, ile goli traci zespół. Na pewno problemem były dla nas ostatnio stałe fragmenty gry, po których gubiliśmy się zbyt łatwo. To jednak dopiero początek sezonu, sporo elementów możemy jeszcze dopracować. Wierzę, że już w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała będzie wyglądało to lepiej.
– Miał pan już okazję zagrać za granicą. Po trzech sezonach wrócił pan jednak z Ferencvarosu i podpisał kontrakt z Lechią. Jak ocenia pan poziom ligi na Węgrzech?
– Do przenosin skłoniło mnie to, że trenerem Ferencvarosu był Thomas Doll, który wcześniej prowadził m.in. Borussię Dortmund czy HSV Hamburg. Pobyt w zespole wspominam bardzo dobrze. To klub, który nie ma się czego wstydzić. Dobrze zorganizowany, z odpowiednią infrastrukturą. Nieprzypadkowo za kilka dni Ferencvaros może awansować do Ligi Mistrzów. Proponowano mi wtedy przedłużenie kontraktu, ale uznałem, że lepszy dla mojego rozwoju będzie powrót do Ekstraklasy. Nasza liga jest jednak mocniejsza, jest więcej meczów "o coś". Na Węgrzech nie było takiej konkurencji. Z perspektywy czasu nie żałuję tamtej decyzji.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP, w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.