Real Madryt pokonał w sobotę na wyjeździe Betis 3:2 w meczu 3. kolejki La Liga. Zwycięstwo przyszło Królewskim z wielkim trudem, pomógł im też VAR. – Mistrz cierpiał, ale wiedział, jak podnieść się w tym spotkaniu – napisał dziennik "Marca".
Real Madryt rozpoczął rywalizację w La Liga od drugiej kolejki. Pierwszy mecz został przełożony. Tydzień temu Królewscy bezbramkowo zremisowali na wyjeździe z Realem Sociedad. W trzeciej kolejce także zagrali w delegacji. Tym razem odnieśli zwycięstwo.
Drużyna z Madrytu do przerwy przegrywała 1:2. W drugiej połowie odwróciła losy spotkania. Pomógł w tym VAR. Sędzia po wideoweryfikacji podjął decyzję o wyrzuceniu z boiska obrońcy Emersona, który wcześniej strzelił też gola samobójczego. W końcówce arbiter podyktował z kolei rzut karny za zagranie ręką Marca Bartry, a szansę wykorzystał Sergio Ramos.
"Ten mecz kosztował Real wiele. Potrzebny był nawet VAR, który rozbudził zespół i pomógł odnaleźć drogę do sukcesu. Drużyna cierpiała, ale wiedziała, jak sie podnieść. To zwycięstwo był niezbędne po nieudanym starcie, w którym zabrakło bramki. W sobotę Real naprawił to i strzelił trzy gole" – napisał dziennik "Marca".
Trener Zinedine Zidane dokonał sporych zmian w składzie. Zmienił ustawienie, w wyjściowej jedenastce pojawił się Luka Jović. Drugą szansę dostał też Martin Odegaard. Główną rolę odegrali jednak i tak ci bardziej doświadczeni. "W tej chwili Martinowi daleko do piłkarza, który będzie decydował o obliczu drużyny. To jednak "klasyka Zidane'a" uratowała spotkanie. To był dopiero drugi mecz Los Blancos, ale zwycięstwo było konieczne, by mistrz odzyskał puls" – zaznaczyła "Marca".
Po meczu zadowolenia nie ukrywał też Zidane. – Co do decyzji sędziów, to myślę, że były one sprawiedliwe. Nigdy nie angażuję się w dyskusje o arbitrach i nie zamierzam robić tego także teraz. Daliśmy z siebie wszystko. To było trudne starcie z drużyną, która wcześniej odniosła dwa zwycięstwa. Cierpieliśmy, ale zdobyliśmy trzy punkty – dodał trener mistrzów Hiszpanii, który przyznał też, że do końca okna transferowego do zespołu nie dołączy już żaden nowy zawodnik.