27 wrze 2020 | Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa

Sanepid rekomendował odwołanie meczu. Co dalej z ligą?

Mecz Górnika z Wisłą. Na zdjęciu Yaw Yeboah i Alesana Manneh (fot. PAP) — Sanepid rekomendował odwołanie meczu Górnika z Wisłą (fot. PAP)

Koronawirus coraz mocniej wpycha się do PKO Ekstraklasy. Sanepid rekomendował odwołanie piątkowego meczu Górnika Zabrze z Wisłą Kraków. Podobnie mogło być ze spotkaniem Pogoni Szczecin z Lechem Poznań, ale ten mecz został przełożony z innego powodu.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

PIERWSZE POTKNIĘCIE LIDERA. WISŁA WCIĄŻ BEZ WYGRANEJ

Koronawirus w Wiśle. Klub nie wysyłał raportów

Czytaj też

Koronawirus w Wiśle. Klub nie wysyłał raportów

Odwołane wszystkie treningi

Mimo panującej pandemii koronawirusa do tej pory rozgrywki PKO Ekstraklasy toczyły się regularnym rytmem. Wszystkie dotychczasowe mecze odbyły się zgodnie z planem. Teraz jednak sytuacja robi się coraz trudniejsza.

Mocno skomplikowała się sytuacja w Pogoni Szczecin. Aż pięciu piłkarzy Portowców uzyskało pozytywny wynik na obecność koronawirusa – poinformował w minionym tygodniu serwis Meczyki.pl. Wszyscy zostali odizolowani od zespołu, a o sprawie poinformowano Sanepid i Zespół Medyczny PZPN. W niedzielę Pogoń miała grać z Lechem Poznań, jednak ten mecz został odwołany na wniosek Kolejorza, który awansował do fazy play-off Ligi Europy. Zgodnie z zaleceniami służb sanitarnych Pogoń odwołała wszystkie treningi zespołu juniorów starszych. Odwołano także mecz Centralnej Ligi Juniorów z Lechią Gdańsk.

Pogoń do tej pory oficjalnie nie poinformowała o pozytywnych wynikach w zespole. Nie podano także nazwisk zakażonych piłkarzy. Gdyby mecz z Lechem odbył się w pierwotnym terminie, szczecinianie przystąpiliby do niego w mocno osłabionym składzie.

Komunikat w sprawie koronawirusa wydała za to Wisła Kraków, ale i tutaj nie podano nazwisk. W Wiśle są trzy pozytywne wyniki. Dwie osoby to kadra zarządzająca. Trzecia zakażona osoba to piłkarz, jeden z najważniejszych ludzi w zespole Artura Skowronka. Wszyscy trzej już od kilku dni są odizolowani od zespołu. W czwartek reszta drużyny przeszła wymazowe badania na zakażenie wirusem SARS-Cov-2 i wszystkie badania dały wynik negatywny. W piątek przed południem drużyna wyruszyła więc do Zabrza na mecz z Górnikiem.

Koronawirus w Wiśle. Klub nie wysyłał raportów

Czytaj też

Koronawirus w Wiśle. Klub nie wysyłał raportów

Pierwsze stracone punkty. Analiza gry Górnika

PKO Ekstraklasa. Górnik Zabrze zremisował z Wisłą Kraków (fot. TVP)

Pierwsze stracone punkty. Analiza gry Górnika

Rekomendacja odwołania meczu

Mniej więcej w tym samym czasie o sprawie został poinformowany krakowski Sanepid. Instytucja natychmiast przystąpiła do działania, przeprowadzono m.in. wywiad z zakażonym piłkarzem. W efekcie w piątek wczesnym przedpołudniem rekomendowano odwołanie meczu.

– Mając na względzie informacje uzyskane od Dyrektora Organizacyjnego Wisły Kraków SA, a także podczas wywiadu epidemiologicznego przeprowadzonego z zakażonym piłkarzem rekomendowałem Wiśle Kraków SA odwołanie dzisiejszego meczu piłki nożnej – poinformował nas Adam Jędrzejczyk, powiatowy inspektor sanitarny w Krakowie. Dlaczego to była tylko rekomendacja a nie polecenie odwołania meczu? Sanepid miał w piątek bardzo mało czasu na pełne rozeznanie w sytuacji, bo o koronawirusie w krakowskim klubie dowiedział się w dniu spotkania. Jeśli Sanepid uznał, że mecz powinien zostać odwołany, było ryzyko transmisji wirusa w trakcie rywalizacji. Wisła znalazła się w trudnej sytuacji. Z jednej strony była zgoda na rozegranie meczu, z drugiej – rekomendacja od krakowskiej jednostki, by wrócić do domu. Gdyby Wisła została w Krakowie, naraziłaby się na walkower. Było już bardzo mało czasu, by załatwić wszystkie niezbędne formalności.

Wisła zagrała więc z Górnikiem i wreszcie zanotowała niezłe spotkanie, ale w przerwie trener Artur Skowronek musiał dokonać wymuszonej zmiany. Już przed meczem kiepsko czuł się Gieorgij Żukow (klub oficjalne twierdzi, że nie miał objawów choroby), ale kontrola przy wejściu na stadion nie wykazała podwyższonej temperatury. W trakcie spotkania stan piłkarza wyraźnie się pogorszył. Kazachski pomocnik był mocno osłabiony i nie był w stanie kontynuować gry. Na konferencji trener Artur Skowronek stwierdził, że pojawiły się objawy grypowe. Po meczu w szatni z trudem utrzymywał się na nogach, więc zapadła decyzja o odizolowaniu go od reszty drużyny. Do Krakowa wrócił osobno, z jednym z pracowników klubu. Czy nie należało odsunąć go profilaktycznie już przed meczem? Tak postąpiono choćby z Aleksandrem Buksą i Dawidem Szotem, którzy w środę mieli objawy silnego przeziębienia. Wyniki testu na koronawirusa były negatywne, co oznacza jednak tylko prawdopodobny brak kontaktu z wirusem SARS-CoV-2. Po meczu piłkarze Wisły rozjechali się do domów. Otrzymali wolne aż do wtorku.

"Zesłanie do rezerw Lechii? Dzisiaj jestem za to wdzięczny"

Czytaj też

Mateusz Mak i Michał Nalepa (fot. Getty Images)

"Zesłanie do rezerw Lechii? Dzisiaj jestem za to wdzięczny"

Tajemnica przede wszystkim

Sytuacja w klubach mocno zaniepokoiła Zespół Medyczny PZPN. Wcześniej koronawirus rozgościł się wśród piłkarzy Śląska Wrocław, pojawiły się także przypadki w Wiśle Płock, Lechii Gdańsk i Legii Warszawa. Teraz liczba zakażonych piłkarzy zaczyna gwałtownie rosnąć. Jeśli Sanepid wykryje w jednym z klubów ognisko koronawirusa, rozgrywki mogą szybko zostać storpedowane.

By tego uniknąć, w nadchodzącym tygodniu wszystkie kluby przejdą obowiązkowe testy na koronawirusa. To decyzja Zespołu Medycznego PZPN. Testy odbędą się we wtorek i w środę. Swoje robi także Sanepid, który analizuje sytuacje w poszczególnych klubach i bada w jaki sposób transmitowany jest wirus. Zakażony piłkarz, podczas wywiadu z Inspektoratem Sanitarnym, informuje z kim kontaktował się w ostatnich dniach i jak często miał na twarzy maseczkę. Na podstawie tych informacji zapada decyzja, kto powinien zostać wysłany na kwarantannę.

Sanepid to jednostka, która ma prawo odwołać mecz. Wysłanie danej drużyny na kwarantannę to także podstawa do odwołania meczu przez klub bez obawy otrzymania walkoweru. Można oczekiwać, że wkrótce takie decyzje zaczną się pojawiać. Wiele wskazuje również na to, że kluby znów zostaną zmuszone do regularnego raportowania o stanie zdrowia wszystkich członków drużyny. W poprzednim sezonie był taki obowiązek, teraz jest to uznaniowe. Większość klubów nadal wysyła raporty, ale część odeszła od tej czynności uznając, że to zbędna i uciążliwa biurokracja. Trudno oprzeć się też wrażeniu, że przynajmniej w części klubów równie ważne co bezpieczeństwo jest zachowanie wszystkiego w tajemnicy.

"Zesłanie do rezerw Lechii? Dzisiaj jestem za to wdzięczny"