Jeszcze w tym okienku transferowym Krzysztof Piątek może zmienić klub. O Polaka stara się Fiorentina, ale na razie Hertha odrzuciła propozycję Włochów ze względu na finanse.
Od dłuższego czasu nie potrafi osiągnąć optymalnej dyspozycji Piątek. Polak przeniósł się w styczniu z Milanu do Herthy po tym, jak na San Siro trafił Zlatan Ibrahimović i stało się jasne, że to on będzie pierwszym wyborem trenera. Długo jednak aklimatyzował się w nowym klubie były napastnik Cracovii i wiosnę skończył z ledwie czterema golami. Wydawało się jednak, że u trenera Bruno Labbaddii przypomni sobie, jak regularnie zdobywać bramki i jesienią zobaczymy go w formie.
Jak na razie w formie jest, ale jego rywal do gry Jhon Cordoba. Kolumbijczyk został ściągnięty z FC Koeln tuż przed startem sezonu, więc dwie dotychczasowe kolejki ligowe rozpoczynał na ławce. W obu meczach wchodził jednak na boisko i spisywał się lepiej od Polaka – przeciwko Werderowi rozpoczął akcję bramkową i sam strzelił gola, przeciwko Eintrachtowi wymusił trafienie samobójcze na Martinie Hintereggerze.
Coraz głośniej mówi się o tym, że jeszcze w tym oknie transferowym (w Bundeslidze trwa do piątego października) Piątek miałby opuścić zespół. Włoska stacja Sky poinformowała o dużym zainteresowaniu ze strony Fiorentiny, która chciałaby wzmocnić siłę ognia właśnie Polakiem. Do Berlina wpłynęła już nawet pierwsza oferta za 25-latka, ale było to wypożyczenie z opcją wykupu, co szefowie Starej Damy odrzucili.
Co musi się zatem stać, by doszło do powrotu gracza na Półwysep Apeniński? Spekuluje się, że klub z Toskanii musiałby wyłożyć na stół 25 milionów euro, co jednak nie jest niemożliwe – drużyną rządzi bowiem włoski miliarder, Rocco Commisso.