| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Orlando Sa, występujący na co dzień w hiszpańskiej Maladze, chętnie wróciłby kiedyś do Legii Warszawa. Taką deklarację złożył w magazynie "Cafe Puchary". W rozmowie z Radosławem Przybyszem i Marcinem Żewłakowem przypomniał także, co poróżniło go z Henningiem Bergiem. – Byłem jak Ferrari w garażu. Tylko on nie potrafił mnie z niego wyprowadzić – powiedział.
Choć Portugalczyk w Warszawie miał być gwiazdą, to z pewnością nie pokazał pełni swoich umiejętności. Wpływ na to mogły mieć właśnie tarcia z trenerem Bergiem. Po jednym z takich spięć norweski szkoleniowiec udał się do władz klubu i postawił ultimatum – albo on, albo Orlando Sa. Napastnik musiał więc szukać nowego klubu.
Po latach Polskę wspomina jednak tylko dobrze. – Pewnego dnia chciałbym wrócić do ekstraklasy. To nie sekret, że w moim sercu wciąż jest Legia. Choć grałem w wielu miejscach na świecie, tacy kibice są tylko w Warszawie. To tam na meczach jest najlepsza atmosfera. Jeśli będzie taka okazja, to z pewnością wrócę na Łazienkowską – mówił napastnik Malagi.
Sa powiedział także, że Legia co roku grałaby w europejskich pucharach, gdyby rywalizacja w PKO Ekstraklasie była większa. – By wskoczyć na wyższy poziom, Legia musi myśleć dalej, niż o mistrzostwie Polski. W ekstraklasie wystarczy jej być dobrą, a w Europie musi być doskonała. Bez mocnych rywali w lidze nie będzie w stanie przygotować się do zmagań w pucharach. A szczególnie w Lidze Mistrzów – zakończył.
Na razie Liga Mistrzów pozostaje jedynie w sferze marzeń warszawskiej ekipy. Legia wciąż ma jednak szanse na awans do Ligi Europy. W czwartkowy wieczór zmierzy się z Karabachem FK. Transmisja meczu w TVP Sport, na stronie TVPSPORT.PL oraz w aplikacji mobilnej.