03 paź 2020 | Motorowe / Żużel

Szlaban od mamy, wypadek brata i kontakt z Gollobem. Poznaj Bartosza Zmarzlika

Bartosz Zmarzlik ma już dwa tytuły mistrza świata (fot.Orlen)

Bartosz Zmarzlik w jako trzeci żużlowiec w historii cyklu Grand Prix obronił tytuł indywidualnego mistrza świata na żużlu. Polak awansował też w klasyfikacji medalowej, gdzie znajduje się wśród tak znamienitych postaci jak Billy Hamill, Hans Nielsen i jego sportowy idol – Tomasz Gollob.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

Bieg o złoto MŚ oczami rodziny Zmarzlików [WIDEO]

Czytaj też

Bartosz Zmarzlik mistrzem świata po raz drugi z rzędu

Bieg o złoto MŚ oczami rodziny Zmarzlików [WIDEO]

Bartosz Zmarzlik na sukces był niemal skazany. Od najmłodszych lat gdzie się nie pojawiał, tam wyróżniał się sylwetką i ofensywnym stylem jazdy. Ogromny potencjał u młodszego z braci zauważył Stanisław Chomski. To za jego radą 13-letni kandydat na żużlowca trenował już na dużym torze.

– Trener namówił mnie, żebym podpisał Zmarzlikowi zgodę na wcześniejsze treningi na torze. Gdyby – nie daj Boże – stało się jakieś nieszczęście, to miałbym kłopoty z prokuratorem. Chomski zauważył, że na mini-torze może nabrać pewnych nawyków, które będzie trudno wyeliminować w przyszłości – tłumaczy nam Władysław Komarnicki, za którego prezesury dwukrotny mistrz świata stawiał pierwsze kroki na gorzowskim owalu.

Bartosza omijały jednak na początku kontuzje, szybko przyszły też pierwsze sukcesy. Już w debiutanckim sezonie Zmarzlik wywalczył tytuł Młodzieżowego Indywidualnego Mistrza Wielkopolski, a w Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostwach Polski sięgnął ze Stalą Gorzów po złoto.

Chwile grozy i szlaban od mamy

W sierpniu 2010 roku rodzina Zmarzlików przeżyła jednak chwilę grozy. W finale Srebrnego Kasku makabrycznie upadł Paweł Zmarzlik, pięć lat starszy brat Bartosza. Złamał kość udową i miał pęknięty jeden z kręgów.

Całą sytuację mocno przeżyła mama żużlowców, która zakazała startów również Bartoszowi. – Na jakieś zawody nawet z tego powodu nie pojechałem, ale brat wstawił się za mną. Powiedział: "Mamo, nie krzywdź go za to co mi się stało. Wszyscy mu pomożemy, żeby miał jak najlepiej". Mama dała się przekonać, a bratu jestem ogromnie wdzięczny, bo myślę, że to on w pewnym sensie otworzył mi drzwi do kariery – tłumaczył po latach mistrz świata.

Bieg o złoto MŚ oczami rodziny Zmarzlików [WIDEO]

Czytaj też

Bieg o złoto MŚ oczami rodziny Zmarzlików [WIDEO]

Bartosz Zmarzlik w 2010 roku podczas zawodów w Ostrowie Wielkopolskim (fot. Hubert Błaszczyk)

Zmarzlik i Gollob – mistrzów dwóch

Oprócz ogromnego wsparcia rodziny, Zmarzlik mógł liczyć też na pomoc Tomasza Golloba. "Chudy" występował w Gorzowie Wielkopolskim w latach 2008-2012. Właśnie wtedy, kiedy utalentowany adept wchodził do dużego żużla. – Pamiętam rozmowę w ogrodzie z Tomaszem, kiedy poprosiłem go o pomoc dla Bartka. Tomek nie tylko wysłuchał starannie mojej prośby, ale też przeniósł ją na praktykę. Myślę, że przekazał mu wiele cennych wskazówek – mówi Komarnicki.

Zmarzlik pozostał w bliskich kontaktach z Gollobem, nawet gdy ten opuścił klub. Do teraz często dzwonią do siebie. Od mistrza świata zaczerpnął nie tylko wiele wskazówek odnośnie ustawień, ale też miłość do majsterkowania przy sprzęcie.

Z Gollobem łączy go również zaangażowanie. Dla Zmarzlika nie ma nieistotnych zawodów. Kiedy jego koledzy z kadry przedstawiali zwolnienia lekarskie, on z przyjemnością rywalizował w meczach towarzyskich kadry. To zaowocowało sponsorskim wsparciem, o którym pozostali biało-czerwoni mogą pomarzyć.

Tomasz Gollob i Bartosz Zmarzlik – dwóch mistrzów świata (fot. PAP)

Zmarzlik – mistrz na torze, nie w annałach

Zmarzlik nic nie dostał za darmo. Wszystko zawdzięcza ciężkiej pracy i godzin spędzonym na torze i w warsztacie. Jego seniorska kariera to pasmo sukcesów, nawet po nich czempion wyciągał jednak wnioski. W ostatnich latach jeździ efektownie i efektywnie.

Sezon 2020 w Grand Prix to niemal perfekcyjna jazda, a przecież na początku ligowych zmagań Zmarzlik cieniował. Miał problemy z pokonywaniem rywali nawet w Gorzowie Wielkopolskim. Szybko znalazł jednak źródło niepowodzeń, a na początek walki o drugie złoto mistrzostw świata był przygotowany perfekcyjnie. Mimo to we Wrocławiu zaczął nie najlepiej – tylko od półfinału. Później było jednak zwycięstwo w Gorzowie Wielkopolskim i dwa triumfy w Pradze, które ustawiły go w znakomitej pozycji przed finałem w Toruniu.

Na MotoArenie Zmarzlik wygrywał wtedy, kiedy było trzeba. Prawdziwy kunszt pokazał w piątek, gdy był pod ścianą. W kapitalnym stylu pokazał plecy rywalom w biegu osiemnastym. Gdyby nie to tytuł mógł wymknąć się z rąk. Polak pokazał jednak, że jest mistrzem jest nie tylko w annałach, ale przede wszystkim na torze. Teraz będzie gonić Rickardssona, który ma na koncie sześć tytułów. Zmarzlik pokonał już jedną trzecią drogi dzielącą go do Szweda. A ma przecież dopiero 25 lat...

"Legenda, nauczyciel, idol". Asy pojechały dla Golloba