Piotr Zieliński jest absolutnie kluczową postacią w reprezentacji Polski za kadencji Jerzego Brzęczka. W najbliższych trzech meczach nie zagra jednak z powodu zakażenia koronawirusem. Jego nieobecność będzie szansą dla innych zawodników.
Pozycja Piotra Zielińskiego w reprezentacji jest niepodważalna. Wskoczył do niej po Euro 2016 i od tego czasu ominął tylko jeden mecz – towarzyski z Irlandią (11 września 2018). To było drugie spotkanie za kadencji Jerzego Brzęczka. Zagraliśmy w ustawieniu 1-4-4-2 z Milikiem i Piątkiem w ataku i drugą linią, która dzisiaj wydaje się nieprawdopodobna: Błaszczykowski-Linetty-Krychowiak-Kurzawa. Jedyną bramkę zdobył wprowadzony z ławki Klich.
Za kandydaturą Milika opowiada się też Sebastian Mila. – Moim zdaniem nasza reprezentacja powinna grać z dwoma napastnikami. Dlatego tym bardziej pod nieobecność Piotrka sądzę, że powinien go zastąpić Milik ustawiony nieco za Lewandowskim – twierdzi nasz ekspert.
Sęk w tym, że Brzęczek chyba na dobre odpuścił grę z dwoma napastnikami. Ten eksperyment nie wypalał od wspominanego z sentymentem Euro 2016. Choćby we wspomnianym meczu z Irlandią ofensywna gra biało-czerwonych wyglądała bardzo źle.