Reprezentacja Polski pokonała Finlandię 5:1 (3:0) w meczu towarzyskim, który rozegrano w Gdańsku. Hat-trickiem popisał się Kamil Grosicki, a w drużynie narodowej wystąpiło kilku debiutantów.
PRZED MECZEM:
Mecz z Finlandią był pierwszym z trzech spotkań, które reprezentacja rozegra w październiku. Selekcjoner Jerzy Brzęczek dokonał w składzie aż ośmiu zmian, w porównaniu do wrześniowego starcia z Bośnią i Hercegowiną. W wyjściowej "jedenastce" znalazło się trzech debiutantów: Bartłomiej Drągowski, Michał Karbownik i Sebastian Walukiewicz.
BOHATER MECZU: Kamil Grosicki
"Grosik" pod nieobecność Roberta Lewandowskiego i Kamila Glika był kapitanem reprezentacji Polski. Spisał się rewelacyjnie. Był zabójczo skuteczny, już w pierwszej połowie strzelił trzy gole. Miał też duży udział przy czwartym trafieniu biało-czerwonych.
ANTYBOHATEROWIE: obrońcy Finlandii
Popełniali mnóstwo błędów. Zostawiali Polakom wiele miejsca w okolicach pola karnego. Widać to po golach strzelanych przez biało-czerwonych. Obrońcy rywali nie zrobili zbyt wiele, by przeszkodzić reprezentantom Polski.
JAK PADŁY GOLE?
1:0 (9') – Damian Kądzior zagrał do Arkadiusza Milika, za obrońców Finlandii. Napastnik próbował przyjąć piłkę, stracił równowagę, ale do piłki dobiegł Kamil Grosicki, który oddał mocny strzał zza pola karnego i chwilę potem cieszył się z gola.
2:0 (18') – Jakub Moder podał w pole karne, a tam pojawił się Grosicki. Skrzydłowy popisał się mocnym uderzeniem pod poprzeczkę. Nie ma pewności, czy środkowy pomocnik rzeczywiście miał zamiar zagrać do "Grosika"... Liczy się jednak efekt końcowy, który był znakomity.
3:0 (39') – Polacy ruszyli z kolejnym atakiem, Krzysztof Piątek dośrodkował w pole karne i jeden z obrońców fatalnie wybił piłkę. Tuż przed "szesnastką" dopadł do niej Grosicki, który precyzyjnie kopnął obok słupka.
4:0 (54') – wszystko zaczęło się od ofiarnej interwencji Pawła Bochniewicza, który odebrał piłkę rywalowi i ucierpiał w tej sytuacji. Polacy ruszyli z kontrą, Grosicki wystawił piętą do Damiana Kądziora. Skrzydłowy kadry minął kilku przeciwników i podał do Krzysztofa Piątka, a ten skutecznie wykończył akcję.
4:1 (68') – fatalna w skutkach strata Bochniewicza. Jensen podał do Ilmariego Niskanena, który strzelił bardzo ładnego gola. Wykorzystał bierność Grzegorza Krychowiaka i Bochniewicza. Polacy nie zablokowali uderzenia.
5:1 (87') – Michał Karbownik znalazł się pod polem karnym Finów. Zagrał do Milika i snajper Napoli w swoim stylu, perfekcyjnym strzałem lewą nogą, strzelił piątego gola dla Polski.
JAK MOGŁY PAŚĆ GOLE?
12' – Milik kopnął prawą nogą zza pola karnego, ale bramkarz złapał piłkę.
27' – Karol Linetty założył "siatkę" jednemu z rywali, a później świetnie rozegrał piłkę z Grosickim. Oddał strzał z dystansu, ale zbyt słaby, by zaskoczył Jesse Joronena.
34' – Jan Bednarek chciał podać do Bartłomieja Drągowskiego, ale zrobił to źle, przez co Fredrik Jensen ruszył z piłką w kierunku bramki Polaków. Stoper naprawił jednak swój błąd, dogonił rywala i wyprzedził go, dzięki czemu bramkarz złapał piłkę.
41' – Milik wyskoczył do piłki zagranej z rzutu rożnego i uderzył głową. Zabrakło mu jednak precyzji.
47' – Ilmari Niskanen oddał strzał z ostrego kąta, ale Drągowski odbił piłkę.
CO DALEJ?
Teraz przed reprezentacją Polski dwa mecze w Lidze Narodów. Biało-czerwoni zmierzą się z Włochami (11 października) i Bośnią i Hercegowiną (14 października). Transmisje w Telewizji Polskiej.
Następne