Arkadiusz Milik został skreślony przez Napoli z listy piłkarzy zgłoszonych do Serie A w pierwszej części sezonu. Mecze reprezentacji Polski mogą być jedynymi, w jakich wystąpi w najbliższych miesiącach. Mateusz Borek zwraca uwagę, że trudna sytuacja 26-latka daje nadzieję innym napastnikom.
Położenie Milika po ostatnim okienku transferowym jest bardzo trudne. Napastnik nie zdołał zmienić klubu, a w Napoli raczej nie ma czego szukać. Na pewno nie będzie podstawowym piłkarzem. Wątpliwe, by w ogóle pojawiał się na boisku.
Trener reprezentacji Polski Jerzy Brzęczek postanowił w meczu z Finlandią dać szansę zarówno Milikowi, jak i Krzysztofowi Piątkowi. Obaj znaleźli się w pierwszym składzie pod nieobecność Roberta Lewandowskiego.
– Dla nich obu kadra jest w tej chwili bardzo, bardzo potrzebna. Cieszę się, że obejrzymy ich od początku – przyznał Robert Podoliński w livie TVP Sport.
– Niewykluczone, że Arek po prostu będzie sam trenował w Neapolu i ta sytuacja prawdopodobnie nie zmieni się w najbliższych tygodniach. Może się okazać, że te minuty reprezentacyjne będą na wagę złota. Nie wydaje mi się, by tak miał przekwalifikować i zmienić hierarchię na pozycji napastnika trener Jerzy Brzęczek, żeby ktokolwiek inny niż Milik i Piątek miał zająć miejsca numer dwa i trzy. Nie wiem, kto na dwójce, kto na trójce – wyjaśniał Mateusz Borek.