| Kolarstwo / Kolarstwo szosowe
Włoch Alex Dowsett z grupy Israel Start-Up Nation okazał się najlepszy z grupy sześciu uciekających kolarzy i wygrał w Vieste ósmy etap kolarskiego wyścigu Giro d'Italia. Peleton do zwycięzcy stracił ponad dziesięć minut. W klasyfikacji generalnej nie doszło do zmian. Joao Almeida (Deceuninck-Quick Step) pozostał liderem. Rafał Majka (Bora-hansgrohe) nadal jest dziesiąty.
W sobotnie przedpołudnie okazało się, że z Giro wycofał się jeden z głównych faworytów przed wyścigiem – Simon Yates (Mitchelton-Scott). Okazało się, że przeciętnie spisujący się w pierwszym tygodniu Brytyjczyk jest zakażony koronawirusem. Wyniki u wszystkich jego kolegów z zespołu dały wynik negatywny.
W niedzielę odbędzie się górski etap. Miało to duże znaczenie, bo większość grup wolała oszczędzać się na kolejny dzień. Ekipy sprinterów także nie zamierzały gonić uciekinierów, bo i tak prawdopodobnie wygrałby będący w znakomitej formie Arnaud Demare (Groupama-FDJ).
I dzięki temu walkę o zwycięstwo mogli stoczyć uciekający kolarze: Włosi Simone Ravanelli (Androni Giocattoli-Sidermec) i Salvatore Puccio, Brytyjczycy Alex Dowsett (Israel Start-Up Nation) i Matthew Holmes (Lotto Soudal), Amerykanin Joey Rosskopf (CCC) oraz Austriak Matthias Braendle (Israel Start-Up Nation).
Ta szóstka długo współpracowała zgodnie, aż na 30 kilometrów przed metą zaczęły się ataki.
Dowsett w pewnym momencie został z tyłu, ale wrócił do czołowej grupy i później zaatakował. Jego rywale nie zareagowali. 32-latek stworzył sobie ponad półminutową przewagę i dojechał samotnie do mety.
Za nim trzech zawodników stoczyło walkę o drugie miejsce. Wygrał ją Puccio. Jadący dla polskiej ekipy Rosskopf był czwarty.
Peleton, przyprowadzony przez Michaela Matthewsa (Sunweb), finiszował blisko 14 po zwycięzcy.