| Siatkówka / Rozgrywki Ligowe
W sobotę Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle podejmowała Indykpol AZS Olsztyn. Choć niżej notowanym gościom udało się wywalczyć seta, nie zmienił on wrażenia, że drużyna Daniela Castellaniego gra znacznie poniżej przedsezonowych zapowiedzi.
Z czym w Polsce kojarzy się Daniel Castellani? To ceniony fachowiec, jeden z najlepszych psychologów w siatkówce, dzięki któremu reprezentacja Polski siatkarzy mogła się cieszyć złotym medalem mistrzostw Europy w 2009 roku. Objął on Indykpol AZS Olsztyn 28 stycznia 2020 roku, zastępując na ławce trenerskiej Paolo Montagnaniego.
O ile rezultat poprzedniego sezonu dyktowany był przez decyzje personalne poprzedniego szkoleniowca, a także wcześniejsze zakończenie rozgrywek przez koronawirusa, tak obecny skład był w pełni budowany pod kierownictwem nowego trenera. Wiele wątpliwości pojawiało się przy nazwiskach rozgrywających, którzy nie mieli okazji samodzielnie kierować grą plusligowego zespołu, a także przy doborze defensywnych przyjmujących czy atakującego, który w ostatnim czasie nie brylował na siatkarskich parkietach. Wydawało się jednak, że pod okiem tak fachowego i cenionego szkoleniowca zespół z Olsztyna będzie w stanie osiągać zadowalające wyniki. Kolejne ligowe spotkanie udowodniło, że tak nie jest. W sobotę zespół przegrał czwarte starcie w sezonie.
ZAKSA lepsza nawet w rotacji
Raczej niewielu oczekiwało, że nawet zmieniony skład ZAKSY (bez Jakuba Kochanowskiego, Łukasza Kaczmarka czy momentami Benjamina Toniuttego) będzie miał większy problem z pokonaniem olsztynian. Wydawało się jednak, że AZS stać na więcej. Gra drużyny w dwóch pierwszych setach była bardzo słaba. Goście mieli duży problem z wyprowadzeniem skutecznego kontrataku. W drugiej partii zespół przegrał 18:25. Poniżej oczekiwań grali obaj libero (22 i 37 procent skuteczności), Przemysław Stępień nie "wyczuł" szóstej strefy z przyjmującymi i miał widoczny problem z grą w pierwszym tempie, w ataku niewidoczny był Robbert Andringa i słabo wyglądała gra Rubena Schotta.
Choć przyjezdni wygrali partię numer trzy, to była to w dużej mierze zasługa samej ZAKSY. Kędzierzynianie "masowo" popełniali błędy i przegrali 17:25. W czwartym secie słabo prezentujący się Kaczmarek i bardzo przeciętny Kamil Semeniuk wystarczyli do tego, by ZAKSA podtrzymała zwycięską passę i wygrała aż 25:16. Po stronie olsztynian nie było lidera, którego zabrakło tak jak i argumentów, by goście prowadzili wyrównaną walkę z gospodarzami.
Kolejny rywal olsztynian to VERVA Warszawa wracająca po kwarantannie. ZAKSA zagra ze Ślepakiem Suwałki.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:1
(25:21, 25:18, 17:25, 25:16)