11 paź 2020 | Siatkówka / Rozgrywki Ligowe

Prezes Jastrzębskiego Węgla, Adam Gorol: to ja podjąłem decyzję, że zespół nie może przystąpić do meczu

Jastrzębski Węgiel — Turniej Ligi Mistrzów w Jastrzębiu-Zdroju odwołany (fot. PAP)

Każdy mecz, który jest odwołany, boli. Spotkań przekładanych zaczyna przybywać, a kalendarz się nie rozszerza – mówi w TVPSPORT.PL Adam Gorol, prezes Jastrzębskiego Węgla.

DALSZĄ CZĘŚĆ PRZECZYTASZ POD REKLAMĄ

"Ultras" z Kędzierzyna-Koźla, który wygrywa dla ZAKSY

Czytaj też

"Ultras" z Kędzierzyna-Koźla, który wygrywa dla ZAKSY

W sobotę Jastrzębski Węgiel podał do wiadomości, że na skutek wykrycia pozytywnego testu na covid w drużynie, zespół został wykluczony z niedzielnej rywalizacji z PGE Skrą Bełchatów w PlusLidze. Co ciekawe, test potwierdzający zakażenie odnotowano już po tym, jak team z Górnego Śląska pojechał do Bełchatowa bez zawodnika, którego pierwsze badanie wykazało wynik niejednoznaczny. Analizy były wykonane w związku z planowanym na kolejny tydzień turniejem drugiej rundy Ligi Mistrzów. Rezultat żadnego z pozostałych siatkarzy nie był pozytywny.

Upragnione złoto po raz pierwszy od dekad. Mija sześć lat od wielkiego sukcesu polskich siatkarzy Jastrzębianie wrócili więc w sobotę do domów, a mecz PlusLigi się nie odbył. Poinformowały o tym oba zainteresowane kluby. Innego komunikatu nie było. Do niedzielnego wieczora nie było również wiadomo, czy rozegrany zostanie turniej Ligi Mistrzów planowany w Polsce. Jastrzębski Węgiel poinformował, że decyzją CEV został odwołany, choć nie wszystkim drużynom się to podobało. O ile siatkarze z Węgier zrozumieli zaistniałą sytuację (sami mają przedstawiciela chorego na covid), o tyle ekipa Arcady Galati chciała… przyjechać do Polski, zapewne licząc na walkower. Ostatecznie jednak zmagania nie będą miały miejsca. Nie jest wykluczone, że kwestia awansu do kolejnej rundy zmagań przebiegnie bez uwzględnienia turnieju w klasyfikacji (nie będzie konieczności jego przekładania).

Sara Kalisz, TVPSPORT.PL: – W sobotę dotarła informacja o tym, że mecz ze Skrą nie będzie rozegrany. Czyja była to decyzja?
Adam Gorol: – Wynik testu pojawił się w sobotę, czyli w dniu, w którym sanepid nie pracuje. To ja podjąłem decyzję, że zespół nie może przystąpić do meczu, na podstawie informacji o pozytywnym teście na koronawirusa. Oficjalna w takiej instytucji jak sanepid wydana będzie w kolejnym dniu roboczym, czyli w poniedziałek. Drużyna od sobotniego wieczora jest w izolacji.

– Jak liga się do tego odniosła?
– Poinformowaliśmy drogą mailową i ustną ligę, a także naszego rywala, czyli PGE Skrę Bełchatów. Z oczywistych powodów w tej sytuacji mecz został odwołany i przeniesiony na bliżej nieokreślony termin.

– Mieliście szczęście, że testy wykonane były w piątek i wynik był przed meczem. Co w sytuacji, jeśli przy dłuższym wyjeździe dzień przed meczem któryś zawodnik poczuje się źle, rzecz będzie miała miejsce w weekend i testu nie zdąży się wykonać przed spotkaniem?
– Procedury nie są precyzyjnie napisane pod takie sytuacje. W mojej ocenie podlegać to będzie bieżącym decyzjom w momencie, kiedy odnotuje się taki przypadek.

Uważam, że dobrze, że do tego meczu nie doszło, bo Skra byłaby wykluczona na następne kolejki.

– Do Bełchatowa pojechaliście z dwunastoma zdrowymi na tamten moment siatkarzami. To frustrujące, że pierwotne założenia o tym, że możecie grać nawet w dziesiątkę czy ósemkę, przez sanepid zostały wykluczone?
– Szkoda, że nie doszło do rozegrania meczu tym bardziej, że zakażony zawodnik nie ma żadnych objawów, a zespół czuje się dobrze. Założenia wewnętrzne co do rozgrywania meczów nawet w ósemkę okazały się sprzeczne z procedurami. Sanepid mówi jednoznacznie, że w przypadku bezpośredniego kontaktu następuje kwarantanna, więc nasze ustalenia nie weszły w życie.

Każdy mecz, który jest odwołany, boli. Spotkań przekładanych zaczyna przybywać, a kalendarz się nie rozszerza.

– Jak wyglądała sprawa z Ligą Mistrzów i przyszłotygodniowym turniejem?
– W niedzielę intensywnie wymienialiśmy korespondencję. Turniej został odwołany. Na ten moment wszystko wskazuje na to, że zmagania w Rumunii będą decydujące. To byłoby najlepsze rozwiązanie. U Węgrów również wykryto pozytywny przypadek. Co ciekawe, siatkarze z Rumunii nawet poza protokołem chcieli przyjechać do Jastrzębia-Zdroju, by doszło do walkowera.

"Ultras" z Kędzierzyna-Koźla, który wygrywa dla ZAKSY