| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
KGHM Zagłębie Lubin zremisowało 1:1 (0:0) z Lechem Poznań w spotkaniu 2. kolejki Ekstraklasy. Bramkę dla gości zdobył Panamczyk Luis Henriquez, a w końcowych minutach spotkania do remisu doprowadził Szymon Pawłowski.
Dla Zagłębia mecz z Lechem był inauguracją sezonu Ekstraklasy. W pierwszej kolejce Miedziowi nie rozegrali meczu z warszawską Legią z powodu zbyt dużych opadów deszczu i zalanego boiska. Kolejorz natomiast w nowy sezon wszedł fantastycznie i zaaplikował pięć bramek beniaminkowi z Łodzi.
Dobre 45 minut, ale bez goli
Początek spotkania był prowadzony w żywym tempie. W zespole Zagłębia aktywny byli przede wszystkim Janusz Gancarczyk i Szymon Pawłowski. Szczególnie rajdy tego drugiego mogły się podobać, ale reprezentant Polski miał problemy z celnością dośrodkowań.
Kolejorz dał się wyszumieć gospodarzom i to on stworzył pierwszą naprawdę groźną sytuację. Wszędobylski i kreatywny Semiri Stilić bardzo dobrze obsłużył Rudneva, Łotysz przymierzył po długim rogu, ale nieznacznie chybił. Ten sam zawodnik kolejną doskonałą szansę do zmiany rezultatu miał w 19. minucie - wychodząc sam na sam z Bojanem Isailoviciem za daleko wypuścił sobie piłkę i przy okazji faulował Serba.
Zagłębie grało ambitnie i zadziornie, ale podopiecznym Jana Urbana brakowało pomysłu na rozdarcie szczelnie pracującej defensywy gości. Swojej szansy Miedziowi upatrywali w... zdenerwowaniu Manuela Arboledy, który po otrzymaniu (jego zdaniem niesłusznie) żółtej kartki jeszcze bardziej zaostrzył swoją grę.
Od 30. minuty tempo spotkania nieco spadło. Dużo było fauli i przypadkowych zagrań. Zanim zawodnicy zeszli do szatni, czujność bramkarza Lecha przetestował jeszcze Darvydas Sernas, ale jego mocny strzał poszybował wysoko nad poprzeczką.
Kapitalne otwarcie Lecha
Kolejorz drugą odsłonę rozpoczął od mocnego uderzenia. Koronkową akcję z lewej strony boiska rozpoczął Wilk, odegrał futbolówkę do Stilicia, a ten idealnie obsłużył Luisa Henriqueza, którego precyzyjne i mocne uderzenie ugrzęzło w siatce lubińskiej bramki.
Momentalnie po stracie gola Miedziowi rzucili się do odrabiania strat. W 58. minucie dwukrotnie strzelał Sernas: za pierwszym razem instynktownie obronił Kotorowski, za drugim razem piłka przeszła nad poprzeczką. W 65. minucie kolejny jęk zawodu na Dialog Arenie. Głową uderzał Szymon Pawłowski, a piłkę instynktownie przeniósł nad poprzeczką golkiper Lecha.
Zespół z Poznania szukał swoich szans w kontratakach. W 63. minucie powinno być 2:0 dla podopiecznych Jose Bakero, ale Jakub Wilk nie wykorzystał stuprocentowej sytuacji.
Zagłębie pokazało jak gra się do końca. Najlepszy w szeregach gospodarzy Szymon Pawłowski w 85. minucie zdecydował się na mocne uderzenie z zza pola karnego, a futbolówka idealnie zmieściła się pod poprzeczką bramki strzeżonej przez Kotorowskiego.
Do końca obie ekipy szukały szansy na przechylenie zwycięstwa na swoją korzyść, ale ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
KGHM Zagłębie Lubin – Lech Poznań 1:1 (0:0)
Bramki: Stilić 49 – Pawłowski 85
Zagłębie: Isailović – Gancarczyk, Reina, Hanek, Nhamoinesu, Hanzel, Dąbrowski (68. Rachwał), Abwo (81. Traore), Pawłowski, Małkowski (60. Wilczek), Sernas.
Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Arboleda, Wołąkiewicz, Henriquez, Możdżeń (61. Kriwiec), Murawski, Injac, Wilk (69. Tonew), Rudnev, Stilić ( 84. Djurdjević).
Żółte kartki: Arboleda (Lech)
Sędzia: Włodzimierz Bartos (Łódź).
Widzów: 11115.
Czytaj także: Górnik i Widzew bez błysku. Remis w Zabrzu