Nie będzie trzeciej walki Tysona Fury'ego z Deontayem Wilderem. Brytyjczyk miał już dość oczekiwania na konkrety ze strony obozu Amerykanina, ale i tak mamy go zobaczyć w ringu jeszcze w tym roku. Więcej o boksie w czwartek w magazynie "Ring TVP Sport" – transmisja od 21:35 w TVP Sport, TVPSPORT.PL, aplikacji mobilnej TVP Sport oraz na naszych kanałach na Facebooku i YouTube.
Panowie po raz pierwszy skrzyżowali rękawice w grudniu 2018 roku. Choć Fury w ostatniej rundzie w tylko sobie znany sposób zdołał się podnieść po potężnym ciosie rywala, to zdaniem wielu ekspertów był lepszy i powinien wygrać ten pojedynek. Sędziowie byli jednak innego zdania i wypunktowali remis.
Do rewanżu doszło w lutym tego roku. Tym razem nie było już żadnych wątpliwości – Wilder leżał w 3. i 5. rundzie, a w 7. będąc ponownie w poważnych tarapatach został poddany przez swój narożnik. Tym samym po ponad czterech latach Fury ponownie został mistrzem świata.
W kontrakcie był jednak zapis, że Wilder w przypadku porażki ma prawo do trzeciej batalii z Furym. Najpierw mieli się zmierzyć w lipcu, potem mówiło się i pisało o 19 grudnia. Teraz jednak temat upadł.
– Nie mogłem się doczekać, by ponownie zbić Wildera. On wiedział, że znowu przegra, wiedział jak to się skończy i dlatego zrezygnował. Nasz trzeci pojedynek miał odbyć się w lipcu, ale potem zapytano mnie, czy zgodzę się na grudzień i również byłem na tak. Kiedy jednak zaczęli mówić o przyszłym roku, to stwierdziłem, że wystarczy. Jeśli Wilder w przyszłości nadal będzie chciał się ze mną bić, to najpierw musi odnieść kilka zwycięstw – zdradził Fury w rozmowie z "The Athletic".
Promotor Fury'ego Bob Arum dodał z kolei, że obóz Wilder miał podjąć ostateczną decyzję co do daty trzeciej walki do piątku. Nie zrobił tego i tematu już nie ma.
– Wiecznie nie mogliśmy czekać. Tyson stoczy walkę w grudniu w Wielkiej Brytanii, a w nowym roku chcemy się już skupić na pojedynku z Anthonym Joshuą – zaznaczył Arum.
Fury ma się pojawić w ringu 5 grudnia, ale zdaniem tamtejszych mediów pojedynek nie będzie o należący do "Króla Cyganów" pas WBC. W grę mają zatem wchodzić zawodnicy spoza "15" rankingów, a "World Boxing News" wśród kandydatów wymienia Aleksandra Dimitrenkę, Kasha Alego, Lucasa Browne'a, Joeya Dawejko i... Mariusza Wacha.
"Wiking" na brak zainteresowania nie może ostatnio narzekać. Walkę z Polakiem chciałby stoczyć Manuel Charr, który jest w posiadaniu pasa WBA Regular, nadal mówi się o pojedynku z Agitem Kabayelem, a i na marzec przyszłego roku szykowany jest dla Wacha solidny rywal na jednej z krajowych gal. Więcej o przyszłości podopiecznego Piotra Wilczewskiego w czwartkowym magazynie "Ring TVP Sport".
Charr, Kabayel, Fury. Mariusz Wach na brak zainteresowania nie narzeka. @WikingWach: dla mnie bez różnicy, mogę bić się z każdym z nich, ale wiadomo, że Fury to byłby największy prestiż. @sport_tvppl @MichalOlzynski @mazurboxing
— Rafał Mandes (@MandesR) October 12, 2020
Następne