{{title}}
{{#author}} {{author.name}} / {{/author}} {{#image}}{{{lead}}}
{{#text_paragraph_standard}} {{#link}}Czytaj też:
{{link.title}}
{{{text}}}
{{#citation}}{{{citation.text}}}
Liga Narodów. Szkodliwa rotacja w bramce kadry? "Widać w tym kierunek..."

Selekcjoner Jerzy Brzęczek poinformował ostatnio, że w najbliższym czasie w bramce wciąż będzie wystawiał na zmianę Wojciecha Szczęsnego i Łukasza Fabiańskiego. Czy ta decyzja jest słuszna? Zapytaliśmy o to bramkarskich ekspertów. Transmisja spotkania w środę od godz. 18:00 w TVP Sport, na TVPSPORT.PL i w aplikacji mobilnej, a od godz. 20:30 także w TVP 1.
JERZY BRZĘCZEK NIE ZASŁUŻYŁ NA HEJT. JESZCZE NIE
Jan Tomaszewski
Nie mogę wskazać, czy numerem jeden powinien być Wojciech Szczęsny czy Łukasz Fabiański, bo nie jestem selekcjonerem ani trenerem bramkarzy kadry. Wiem jednak, że Brzęczek powinien wybrać jednego podstawowego bramkarza, który będzie niepodważalnym numerem jeden. Każda drużyna powinna być zgrana, a te zmiany temu szkodzą. Takie decyzje mogą doprowadzić do podziału w szatni. Część piłkarzy stanie po stronie Szczęsnego, a inni opowiedzą się za Fabiańskim. Spójrzmy na reprezentację Niemiec i inne wielkie zespoły. Tam prawie nie ma takich sytuacji, od razu możemy wskazać, kto jest numerem jeden. Osobiście wybrałbym Szczęsnego, który jest w jednej z najlepszych drużyn świata, a sam jest zaliczany do dziesiątki czołowych golkiperów. To, co dzieje się teraz, to dewaluacja zawodnika, dlatego twierdzę, że w takiej sytuacji powinien zrezygnować z gry w drużynie narodowej. Bramkarz musi mieć komfort psychiczny, powinien wiedzieć, że jeden błąd nie zdecyduje o miejscu w składzie. Teraz każdy z nich myśli tylko o tym, by nie zawalić bramki.
Czytaj też:

Liga Narodów. Tak zagrają biało-czerwoni. Znamy skład Polaków na mecz z Bośnią i Hercegowiną
Arkadiusz Onyszko
Liga Narodów i mecze towarzyskie to okazja do tego, by sprawdzić bramkarzy. Z Finlandią dostał szansę Bartłomiej Drągowski, w meczach Ligi Narodów będą bronić Wojciech Szczęsny i Łukasz Fabiański. Nie sądzę, by ta sytuacja w jakikolwiek sposób im szkodziła. Są bardzo doświadczeni, grają w klubach, więc na pewno nie czują stresu spowodowanego rywalizacją. O problemie i dziwnej decyzji moglibyśmy mówić, gdyby trener zmieniał ich co mecz na dużym turnieju. W przyszłym roku przyjdzie już jednak moment, w którym selekcjoner wybierze tego pierwszego i to on będzie grał regularnie.
Andrzej Dawidziuk
Trzeba spojrzeć na to szerzej. Jeśli ma się zdecydowaną "jedynkę", to można na nią postawić. My mamy jednak kłopot bogactwa i musimy właściwie zarządzać tym potencjałem. Mistrzostwa Europy we Francji pokazały, że numerem jeden wcale nie musi być ten, który został wybrany do tej roli przed turniejem. Wojtek doznał kontuzji w pierwszym meczu, a później bronił już Łukasz. Nie jestem zwolennikiem bezpodstawnego "żonglowania" bramkarzami. Mam tutaj na myśli zmiany bez powodu, spowodowane jakimś jednym pojedynczym błędem. To budzi niepewność, ale tutaj mamy do czynienia z jasnym przekazem ze strony selekcjonera. Dzięki temu obaj bramkarze są przygotowani do gry. Gorzej byłoby, gdyby te decyzje nie były klarowne. Zawodnicy nie wiedzieliby na czym stoją, a to mogłoby wpłynąć na komfort psychiczny i ich dyspozycję. Teraz każdy wie, że ma konkretną rolę i wystąpi w danym meczu. Widać w tym sensowny kierunek.
Adam Matysek
Taki pomysł na bramkarzy miał już Adam Nawałka. To się sprawdziło i Brzęczek idzie tym śladem. Szczęsny i Fabiański znają się od dawna, dobrze dogadują. Nie ma sygnałów, by któryś z nich czuł się źle w obecnej sytuacji. Gdyby pojawiły się doniesienia o tym, że ktoś jest niezadowolony, byłoby gorzej. Nie sądzę, by to negatywnie wpływało na pozostałych piłkarzy, bo wszyscy już do tego przywykli. Kiedyś więcej golkiperów miałoby problem z takim układem, teraz wygląda to inaczej. Selekcjoner sam przyznał, że w przyszłym roku przed Euro wskaże już tego, który będzie numerem jeden. Jest jednak zbyt wcześnie, by wskazać, kto to będzie.