Przejdź do pełnej wersji artykułu

Na mecze bez rozgrywających? Problemy z powrotem do gry GKS i MKS

/ GKS Katowice Siatkarze GKS-u Katowice wracają do gry po kwarantannie (fot. PAP)

Czekamy na wyniki testu Jakuba Nowosielskiego. Do Warszawy prawdopodobnie pojedziemy jednak bez rozgrywającego. Będziemy musieli szukać zastępstwa wśród zawodników, którzy są zdrowi – mówi w TVPSPORT.PL trener GKS Katowice, Grzegorz Słaby.

Czytaj też:

Jastrzębski Węgiel

Prezes Jastrzębskiego Węgla, Adam Gorol: to ja podjąłem decyzję, że zespół nie może przystąpić do meczu

Koronawirus mocno pokrzyżował plany PlusLigi. Aktualnie wśród zakażonych drużyn można wyróżnić Trefl Gdańsk (chory między innymi Mariusz Wlazły i trener Michał Winiarski), Cuprum Lubin, Jastrzębski Węgiel, MKS Będzin, Aluron CMC Warta Zawiercie i GKS Katowice.

Problemy kadrowe dały się we znaki katowiczanom i będzinianom, którzy po dłuższym okresie izolacji na parkiet mają wrócić w nadchodzący weekend. Problem jest jednak taki, że… za bardzo nie mają z kim, ponieważ w obu zespołach rozgrywający nadal nie skończyli kwarantanny. Nawet jeśli kolejne testy będą negatywne, to procedury wskazują, by najpierw odbyli szereg badań, które stwierdzą, czy po dwóch tygodniach odpoczynku są w stanie wrócić do intensywnego treningu. Pierwszym starciem po przerwie dla siatkarzy GKS będzie mecz z VERVĄ Warszawa ORLEN Paliwa (niedziela 14:45 w stolicy), natomiast dla MKS spotkanie z Cerrad Czarnymi Radom w ten sam dzień o 20:30. Kolejną rywalizację obu zespołów zaplanowano na wtorek, 20 października.
Prezes Jastrzębskiego Węgla, Adam Gorol: to ja podjąłem decyzję, że zespół nie może przystąpić do meczu

Trening z ośmioma zawodnikami, w tym trzema libero


Sytuacja będzinian jest nieciekawa. Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, w środowym treningu wzięło udział ośmiu graczy, a w tym trzech libero. Nie było rozgrywających, byli za to dwaj środkowi i trzej przyjmujący. Trzech kolejnych siatkarzy mierzy się z koronawirusem, ale nie mieli kontaktu z resztą drużyny. Niewykluczone, że na dniach jeden z rozgrywających zakończy izolację, ale po prawie dwóch tygodniach przerwy od gry trudno liczyć na to, że wróci na parkiet "z marszu".

Mając takie problemy kadrowe, drużyna we wtorek dowiedziała się, że zagra z GKS-em na początku przyszłego tygodnia. Wcześniej była koncepcja, by przełożyć nawet niedzielne spotkanie z radomianami, by team mógł odbyć wspólnie ze trzy treningi. W kuluarach mówi się, że w tej sytuacji niewykluczone jest… zgłoszenie do gry trenera Bednaruka, jednak nie udało nam się tego oficjalnie potwierdzić u prezesa MKS Będzin, Michała Kocyłowskiego. – Trudno mówić o zadowoleniu z terminów najbliższych meczów, ponieważ "wypadli" nam kluczowi zawodnicy. Nie dość, że dotknął nas covid, to także badania po nim wykazują, że nie wszyscy zdrowi gracze nadają się do tak szybkiego powrotu do treningu. Interes ligi jest tożsamy z naszym interesem, ponieważ chcemy grać. Musimy jednak mierzyć siły na zamiary, a tych pierwszych na dziś zwyczajnie nie mamy – powiedział w TVPSPORT.PL.

– Nie zamierzamy się odwoływać od wyznaczonych terminów meczów. Zasygnalizowaliśmy jedynie, że możemy rozegrać spotkania, ale one z siatkówką mogą mieć niewiele wspólnego. Jest to o tyle problematyczne, że jesteśmy zespołem, który powinien walczyć w każdym meczu, by szukać punktów. Niestety, grając w takim składzie, w jakim prawdopodobnie przyjdzie nam wystąpić, nie ma mowy o żadnym aspekcie sportowym i spotkanie odbędzie się prawdopodobnie tylko po to, żeby się odbyło. Idea sportu zaczyna powoli odchodzić na drugi plan – dodał Kocyłowski.

Przyznał również, że rozumie problemy ligi w obliczu odwoływania kolejnych spotkań, ale zaznacza, że przez przyspieszenie rozgrywek może ucierpieć poziom sportowy.– Z jednej strony rzeczywiście jako prezesi stwierdziliśmy, że należy grać jak najwięcej. Z drugiej strony wiem, że żeby walczyć, trzeba mieć kim to robić. Liczymy po cichu na to, że rozmowy z PLS wpłyną na to, że terminy będą przesunięte, ponieważ problem nie dotyczy tylko nas, a także GKS Katowice, który z gry wyłączonych ma na dziś dwóch rozgrywających – zakończył prezes MKS Będzin.

Do Warszawy prawdopodobnie bez rozgrywających


Katowiczanie również są "pod ścianą". – Nie mamy rozgrywających. Odbyliśmy wspólnie jedną jednostkę treningową na siłowni i drugą siatkarską w hali. To jasne, że bez "sypacza" ćwiczy się bardzo trudno. Ponadto, jesteśmy po długiej izolacji i zawodnicy dopiero wracają do aktywności fizycznej. Czekamy jeszcze na wyniki testu Jakuba Nowosielskiego. Do Warszawy prawdopodobnie pojedziemy jednak bez rozgrywającego. Będziemy musieli szukać zastępstwa wśród zawodników, którzy są zdrowi – mówił w TVPSPORT.PL Grzegorz Słaby, trener GKS Katowice.

Podobnie jak w przypadku będzinian, klub rozmawiał z Polską Ligą Siatkówki w sprawie przełożenia spotkania. – Na tę chwilę się to nie udało – dodał szkoleniowiec.

Czytaj też:
Stephane Antiga: Wiedzieliśmy, że możemy zrobić coś fajnego. Złoto? Chyba nie, ale medal już tak

Źródło: TVPSPORT.PL
Unable to Load More

Najnowsze

Zobacz także